~ Rozdział 27 ~

96 18 21
                                    

  Czas podczas którego podróżowali dla Lamparciej Cętki powoli zaczynał się dłużyć. Szli ciągle przed siebie, przechodząc przez cały las jaki wskazała im Mięta oraz przez małe siedlisko dwunożnych, po czym znowu weszli w następny las. Dla kremowo-brązowej kotki robiło się to trochę monotonne i miała ogromną nadzieję, że niedługo dojdą do Miejsca, Gdzie Budzi Się Słońce. 

  Spojrzała na idącą koło niej pozostałą trójkę kotów i od razu można było zauważyć, że nikt nie za bardzo tryskał radością z powodu tej podróży. Nie działo się nawet nic ciekawego od momentu, gdy spotkali sarny więc Lamparcia Cętka nie dziwiła się, że byli znudzeni. 

- Strasznie gorąco jest - mruknęła cicho Łaciate Futro w pewnym momencie. Lamparcia Cętka spojrzała na nią i pokiwała zgodnie głową, bo upalne dni pory zielonych liści dawały się coraz bardziej we znaki z każdym dniem. Ustalili parę wschodów słońca temu, że będą podróżować wieczornymi i nocnymi porami - tak jak teraz - by było trochę chłodniej, jednak i tak było strasznie gorąco. Kotka z Klanu Lasu odnosiła jednak wrażenie, że akurat w miejscach w jakich byli podróżując było cieplej, bo w lesie było - jej zdaniem - trochę chłodniej i nie tak duszno. 

- No co ty nie powiesz, nie zauważyłem - burknął ironicznie Leszczynowy Cień w odpowiedzi. Lamparcia Cętka cicho westchnęła. 

- To teraz masz szansę zauważyć - odburknęła mu Łaciate Futro, mrużąc przy tym swoje granatowe oczy, a końcówka jej ogona na chwilę zadrgała. Jasnobrązowy kocur prychnął słysząc słowa wojowniczki z Klanu Chmur. 

- Super, dziękuję, że dałaś mi tą szansę - mruknął z ironią kocur z Klanu Wody i przyśpieszył trochę kroku, by znaleźć się z przodu grupy. Łaciate Futro westchnęła i spojrzała na Lamparcia Cętkę. 

- Rozpoznajesz może już coś z tego snu? - spytała kremowo-brązową kotkę. Wojowniczka z Klanu Lasu spojrzała na nią, po czym rozejrzała się dookoła, starając sobie przypomnieć wszystko z swoich dwóch snów - pierwszego z Świetlistą Gwiazdą i drugi dokładnie z miejsca do którego idą. 

- Nie mam pojęcia gdzie ukazały się wam koty, które was poinformowały o wszystkim, ale ja spotkałam Świetlistą Gwiazdę na piaszczystej polanie, a do moich uszu docierał szum tego dużego zbiornika do którego idziemy oraz czułam słony i rześki zapach - miauknęła, mając wrażenie, że jeśli znajdzie miejsce gdzie spotkała byłą przywódczynie, znajdą Miejsce, Gdzie Budzi Się Słońce. 

- Ja Ćmi Lot spotkałam bardziej w kamienistym miejscu, ale też słyszałam ten szum oraz czułam ten zapach - miauknęła Łaciate Futro, powoli kiwając głową jakby do siebie. Lamparcia Cętka spojrzała na Lodowe Spojrzenie i Leszczynowy Cień, mając jakąś nikłą nadzieję, że ci podzielą się jakimiś informacjami i pozwolą ułożyć wszystko w jedną układankę. 

- A wy? - spytała po chwili ciszy kremowo-brązowa kotka pozostałą dwójkę, która chyba nie miała zamiaru się odzywać. Jasnobrązowy kocur prychnął zirytowany i strzepnął ogonem. 

- Co my? Czy to ważne co nam się śniło skoro tylko ty widziałaś te całe miejsce do którego nas prowadzisz - warknął podirytowany Leszczynowy Cień i zmrużył bursztynowe oczy patrząc na Lamparcia Cętkę. Kotka westchnęła cicho i pokręciła do siebie głową. 

- Ale może wam też się coś śniło podobnego do mojego czy Łaciatego Futra snu - mruknęła cicho, niezbyt mając ochotę na kolejne użeranie się z kocurem z Klanu Wody. Ten prychnął w odpowiedzi i ponownie przyśpieszył krok. 

  Lamparcia Cętka westchnęła cicho i spojrzała na swojego brata mając nadzieję, że ten może coś powie. Lodowe Spojrzenie posłał jej jedynie w odpowiedzi krótkie spojrzenie, świadczące o tym, że nie ma zamiaru nic mówić i ten na odwrót zwolnił by być za pozostałymi. 

- Chyba nic się od nich nie dowiemy - mruknęła Łaciate Futro, spojrzawszy granatowymi oczami na kremowo-brązową kotkę, a ta pokiwała głową zgadzając się z jej słowami. 

- Tak chyba będzie - miauknęła w odpowiedzi Lamparcia Cętka i już miała coś dalej powiedzieć gdy nagle coś ją rozproszyło i stanęła, jak skamieniała, przez co Lodowe Spojrzenie na nią wpadł. 

- Czemu się zatrzymałaś? - burknął czarny kocur, mijając kremowo-brązową kotkę i spoglądając na nią pytająco. Ta jednak była bardziej skupiona na cichym szumie, bardzo podobnym do tego z jej dwóch snów oraz fakt, że właśnie weszli na piaskowo-kamienisty teren. 

- Jesteśmy blisko! - pisnęła podekscytowana i uśmiechnęła się szeroko, czując przy tym dreszcz podniecenia, bo już za chwilę miała dowiedzieć się o co dokładnie chodziło z Pełnią. 

- Jesteś pewna? - mruknął niezbyt przekonany Lodowe Spojrzenie, spoglądając na nią lekko zmrużonymi lodowymi oczami. Lamparcia Cętka w odpowiedzi pokiwała żywiołowo głową i miauknęła:

- Oczywiście, tak wyglądał teren w moim pierwszym śnie i już nawet słyszę ten szum. Niedługo na pewno pojawi się zapach, a potem ujrzymy klif i będziemy na miejscu! - powiedziała z podekscytowaniem w lodowych oczach, które również zabłysło w granatowych należących do Łaciatego Futra. 

- Świetnie i skąd będziesz wiedzieć, że to akurat to miejsce skoro jest ciemno i nie będziesz widziała tego swojego budzącego się słońca - warknął Leszczynowy Cień, odwracając się do nich przodem, który jak zwykle musiał się do czegoś przyczepić. Końcówka ogona Lamparciej Cętki drgnęła delikatnie, jednak nie chciała by nawet kocur z Klanu Wody zepsuł jej w tym momencie dobrego humory, jaki przybył wraz z wiadomością, że są już blisko. 

- Ale za nim dojdziemy zacznie się robić jaśniej i wtedy to dojrzymy, przestań się czepiać - burknęła zirytowana Lamparcia Cętka, wymijając go i przyśpieszając krok. 

- Nie czepiam się tylko zwracam ci uwagę na oczywiste fakty, którym jednym z nich jest noc w tym momencie - odparł jej rozdrażniony, idąc tuż za nią. 

- Świetnie, możemy najpierw dojść i wtedy będziemy o tych twoich faktach dyskutować - mruknął z nutą poirytowania w głosie Lodowe Spojrzenie i zrównał krok z Lamparcia Cętką. Kremowo-brązowa kotka usłyszała za sobą prychnięcie jasnobrązowego kocura, jednak nikt nie zwrócił na nie uwagi. 

  Zapanowała chwila długiej ciszy podczas której powoli szli w tym samym kierunku, w jaki kierowali się od początku podróży. Kremowo-brązowa kotka z każdym momentem słyszała coraz głośniejszy huk fal rozbijających się chyba o jakiś brzeg. Przypomniała sobie ten ogromny zbiornik ciemnej, głębokiej wody i zadrżała na wspomnienie tego, jak wpadła właśnie w tą toń. 

  Wzięła głęboki oddech i starała się upewnić, że idą w dobrym kierunku, co trochę było ciężki do stwierdzenia skoro niebo dopiero co robiło się jaśniejsze i słońca jeszcze nie było widać. Z każdym momentem czuła ten coraz mocniejszy słony i rześki zapach, który jakby dodawał jej nowej energii. 

  Miejmy nadzieje, że to naprawdę tu - pomyślała Lamparcia Cętka, spoglądając na pozostałych. Łaciate Futro wyraźnie się ożywiła gdy usłyszała, że już są u końca podróży, ale tylko ona wyglądała na jakąś podekscytowaną z tego powodu, bo Leszczynowy Cień i Lodowe Spojrzenie nie mieli żadnych konkretnych wyrazów na twarzy. 

  Gdy niebo zaczęło przybierać blade, żółte odcienie, kotka zaczęła się rozglądać trochę zaniepokojona i niepewna czy to serio już tu. Głośny huk uderzających fal utwierdził ją w przekonaniu, że jednak idą dobrze, a późniejszy widok głębokiej, ciemnej toni nad którą leniwie zaczynało unosić się słonce potwierdziło to wszystko. 

  Dotarli do Miejsca, Gdzie Budzi Się Słońce. 

Wojownicy • Tom 1 - WschódWhere stories live. Discover now