~ Rozdział 23 ~

99 21 41
                                    

  Od małego przystanku w szopie zamieszkiwanej przez Mięte i Głaza, minęło parę dni, a czas dla Lamparciej Cętki i pozostałych kotów podróżujących zaczynał się powoli dłużyć. Nie spotykali niczego ciekawego i wojowniczka z Klanu Lasu uważała, że nawet spotkanie jakiś dwunożnych było by cudowne, niż samo włóczenie się przez rzadki, bardzo rzadki las, podczas gdy gorące promienie słońca grzały ich wszystkich tak, że każdy odpadła z braku sił - nawet Leszczynowy Cień, choć się do tego nie przyznał.

  Ciche westchnienie opuściło pysk kremowo-brązowej kotki, gdy szli ciągle dalej i nie dało się ukryć, że nie tylko ona była zmęczona - zaczynał się chyba najgorętszy moment pory zielonych liści, a wędrówka w takie dni nie była najłatwiejsza. Spojrzała na Łaciate Futro, która szła w miarę koło niej, choć tak właściwie to przeskakiwała z plamy cienia na drugą, chcąc się jakoś ochłodzić. 

- Zatrzymamy się może? - spytała nagle kotka z Klanu Chmur, spojrzawszy na Lamparcią Cętkę. Nim jednak ta zdążyła odpowiedzieć, wyprzedził ją Leszczynowy Cień, który bywał ostatnio jeszcze bardziej irytujący dla wszystkich o ile było to w ogóle możliwe. 

- Po co? Żeby grzać się leżąc? - warknął, idąc jak zawsze na samym początku, nie spojrzawszy się nawet na resztę. 

- Przecież może znajdziemy jakieś zacienione miejsce - mruknęła Lamparcia Cętka, a końcówka jej ogona delikatnie zadrżała z irytacji. Jasnobrązowy kocur słysząc jej słowa prychnął i przekręcił na chwilę głowę, mrużąc przy tym swoje bursztynowe oczy.

- Jeże zaczną latać, gdy takie znajdziemy w tym lesie - prychnął, a kotka z Klanu Lasu uniosła oczy ku niebu, modląc się do Klanu Gwiazdy o cierpliwość, która była tutaj jej niezmiernie potrzebna. 

- Już nie mogę się doczekać tego widoku - wtrącił ironicznie Lodowe Spojrzenie, idąc znowuż na samym końcu grupy. Lamparcia Cętka odwróciła głowę by spojrzeć na swojego brata, jednak ten w ogóle na to nie zareagował, z chłodnym spokojem w lodowych oczach. 

  Leszczynowy Cień prychnął ponownie i strzepnął z irytacją ogonem. 

- Gdybyśmy nie zatrzymali się u tamtych kotów i nie poprosili o wskazanie drogi, nie musielibyśmy się przedzierać się przez te suche chaszcze - warknął, wracając po raz kolejny do dwóch kotów z szopy, których pomoc zawsze stosował jako powód do kłótni. Tym razem do Lamparcia Cętka prychnęła ze złością. 

- Gdybyśmy się nie zatrzymali, już by cię tu nie było, zresztą i tak było to idiotyczne wyruszać te parę dni temu, bo twoje rany, w odróżnieniu od Łaciatego Futra, się jeszcze nie zagoiły, a ty nie dajesz nikomu ich opatrzeć - warknęła ze złością i spojrzała na wojowniczkę z Klanu Chmur, która obserwowała z grymasem na pysku pozostałą trojkę, bo dalej odpowiedzi nie uzyskała na swoje pytanie. 

- Nie dało się tam wytrzymać. I nie potrzebowaliśmy ich pomocy, ani przy drodze, ani przy ranach. Przecież ty jesteś taka mądra, bo masz siostrę medyczkę - miauknął ironicznie Leszczynowy Cień, a sierść na karku kremowo-brązowej kotki od razu się delikatnie uniosła. 

- Żebyś wiedział, że jestem - syknęła, mrużąc przy tym swoje lodowe oczy, a ten słysząc jej słowa, posłał jej spojrzenie pełne politowania. 

- Jeże zaczęły by już w takim razie dawno latać - powiedział z lekko zawadiacką nutą w głosie, która zawsze ją tak strasznie irytowała. 

- Czy ktoś mi powie, jak głupi kot wybierający go musiał być, żeby go wybrać?! - warknęła zirytowana Lamparcia Cętka, na co ten jej posłał wkurzone spojrzenie, a ona odpowiedziała mu takim samym. 

- A czy mi ktokolwiek powie czy wy kiedyś przestaniecie tak jazgotać i zachowywać się jak małe kociaki?! - krzyknęła ze złością Łaciate Futro, przekrzykując pozostałych i spojrzała na nich z gniewem w granatowych oczach. - Tak się zajęliście tą nic nie wartą kłótnią, że nie zauważyliście, że tu las staje się gęściejszy i można odpocząć oraz coś upolować - dodała po chwili, gdy sierść zarówno Lamparciej Cętki, jak i Leszczynowego Cienia delikatnie opadła. 

   Nikt jednak nie odpowiedział, bo każdy zaczął się rozglądać i kremowo-brązowo kotka musiała przyznać wojownicze z Klanu Chmur rację - las stawał się powoli gęstszy, kolory stawały się zdecydowanie żywsze, trawa nawet nie była taka sucha, jak jakiś czas temu. 

- Teraz rzeczywiście mam szansę znaleźć jakieś dobre miejsce na wypoczynek - miauknęła po chwili kotka z Klanu Lasu, spojrzawszy na Łaciate Futro, która słysząc jej słowa, uśmiechnęła się delikatnie i skinęła głową. 

  Nikt więcej się nie odezwał i zapanowała kolejna chwila ciszy, która również zapowiadała się, że trochę potrwa - za pewnie do momentu aż znajdą jakieś dobre miejsce do zapolowania i odpoczęcia. Przyjemny chłód cienia od razu sprawił, że w Lamparcią Cętkę weszła nowa siła, a już po chwili znalazło się idealne miejsce na odpoczynek - rozłożysty krzew leszczyny, dający dużo cienia. 

- Może tu się zatrzymamy? - miauknęła kotka, spojrzawszy na swoich towarzyszy. Leszczynowy Cień wzruszył ramionami i zniknął po prostu, za pewnie by upolować coś do jedzenia, Lodowe Spojrzenie, ku jej zdziwieniu, już odciął się jakiś czas temu od reszty i jedynie Łaciate Futro jej odpowiedziała:

- Świetny pomysł - miauknęła, po czym uniosła na chwilę głowę, by spojrzeć na niebo. - Może tu już zostaniemy do rana? Słońce powoli zachodzi - dodała, a Lamparcia Cętka pokiwała twierdząco głową, bo pomysł wojowniczki z Klanu Chmur nie był głupi. 

- Dobry pomysł. Nie poznamy na razie opinii tamtych dwóch, bo już zniknęli, więc załóżmy, że się zgodzili - odpowiedziała jej kremowo-brązowa kotka, a jej słowa spowodowały chwilowy śmiech Łaciatego Futra. 

- Leszczynowy Cień przyczepi się po prostu dla zasady - zauważyła, a Lamparcia Cętka nie mogła się z nią nie zgodzić - kocur z Klanu Wody potrafił się o dosłownie wszystko przyczepić. 

- Słuszna uwaga - miauknęła, po czym skinęła krótko głową łaciatej kotce i oddaliła się w kierunku jakiś zarośli, które dla niej były najlepszym miejsce do polowania - koty z Klanu Lasu były najbardziej przystosowane do polowania w gąszczach, więc pojawienie się jakiś krzaków było dla niej najwygodniejsze. 

  Już po chwili miała złapaną jedną dorodną mysz, jakiej dawno nie widziała, bo jeszcze za nim natrafili na Miętę i Głaza, były lekkie problemy z polowaniem. Uśmiechnęła się do siebie zadowolona i zakopała swoją zdobycz by później po nią wrócić. Chciała złapać coś jeszcze - tak by każdy miał szansę dobrze się najeść za nim ruszą dalej. 

  Skupiona na wyłapywaniu zapachów potencjalnego posiłku, nie wyczuła innego, należącego do jej brata, więc gdy zderzyła się z nim, na jej pysku wymalowane było zdziwienie. 

  Lodowe Spojrzenie odskoczył od niej, jak oparzony i z początku miał zjeżoną sierść, jednak gdy ją rozpoznał, ta od razu opadła. 

- Uważaj trochę - mruknął do niej, wprawiając ją w zmieszanie i gdy chciał ją minąć, zastąpiła mu drogę. 

- Uważam i to nie ja jeżę się na własne rodzeństwo - burknęła ze złością i zmrużyła lodowe oczy, doskonale zdając sobie sprawę, że jej brat coś musiał ukrywać, bo inaczej teraz nie wyskakiwałby z futra. Czarna końcówka ogona kocura z Klanu Mroku delikatnie drgnęła i ten prychnął. 

- Gdybyś na mnie nie wpadła to by tak nie było - powiedział bezbarwnym tonem, prostując się, przez co teraz górował nad nią wzrostem. Lamparcia Cętka strzepnęła ze złością ogonem i wymamrotała coś do siebie cicho.

- Coś mówisz? - spytał ją trochę chłodnym tonem, mrużąc przy tym swoje lodowe oczy. Ta od razu pokręciła przecząco głową i powiedziała:

- Nie, nie ważne, idź, ja idę jeszcze coś upolować - mruknęła jedynie, a ten od razu ją wyminął. Spojrzała na niego jeszcze przez ramię i przeszedł ją dreszcz gdy nagle lodowaty wiatr, jak w porze nagich drzew, ją owiał, powodując, że jej sierść delikatnie się zjeżyła. Tak bardzo chciała się dowiedzieć co działo się z jej bratem, jednak nie miała za bardzo jak. Ciche westchnienie opuściło jej pysk, po czym skierowała się dalej, by upolować kolejną zwierzynę. 

Wojownicy • Tom 1 - Wschódजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें