~ Rozdział 19 ~

108 19 93
                                    

- Może możemy wam pomóc? 

  Lamparcia Cętka momentalnie się odwróciła jeżąc przy tym sierść. Tuż za nimi stały dwa koty - biało-szary, pręgowany kocur o zielonych oczach z jedynie niewielką pozostałością jego ogona, oraz szylkretowa kotka z bursztynowymi oczami i naderwanym uchem. Na ich pyskach panował spokój i chyba chęć pomocy, jednak kotka nie była zbyt przekonana czy może im ufać. 

- Skąd mamy wiedzieć, że chcecie pomóc? - odezwał się pierwszy Leszczynowy Cień, jeżąc przy tym sierść i chyba najbardziej okazywał swoją wrogość, choć każdy z towarzyszy kremowo-brązowej kotki miał zjeżoną sierść. Dwójka obcych kotów wyglądała na rozbawioną słowami wojownikami z Klanu Wody. 

- Właśnie zaproponowaliśmy wam pomoc? - odpowiedziała mu rozbawiona obca kotka, a po chwili dodała: - Jestem Mięta, a ten obok to Głaz - miauknęła, najpierw wskazując na siebie, a potem na swojego towarzysza. Lamparcia Cętka zmrużyła oczy i spojrzała na jasnobrązowego kocura, by ten powstrzymał się przed jakimiś komentarzem i chyba tak się stało, bo jedynie co to Leszczynowy Cień miał obnażone zęby i wrogi błysk w bursztynowych oczach. 

- Jestem Lamparcia Cętka - miauknęła, wychodząc trochę do przodu i skłoniła delikatnie głowę w pozdrowieniu. - To jest mój brat, Lodowe Spojrzenie, to jest Łaciate Futro, a ten mysi móżdżek to Leszczynowy Cień - kontynuowała, wskazując poszczególne koty, a kocur z Klanu Wody posłał jej zirytowane spojrzenie.  

- Miło nam was poznać, rzadko kiedy spotykamy tutaj inne koty - miauknął Głaz i rozejrzał się uważnie dookoła. 

- Chcecie żebyśmy wam pomogli? - ponowiła pytanie Mięta, a po chwili ciszy, gdy przyglądała się czwórce kotów z klanów, dodała: - Szczury mogą niedługo wrócić, a dwójka z was ledwo się trzyma na nogach, jeszcze chwila, a mogą odlecieć z powodu utraty dużej ilości krwi - miauknęła, wskazując przy tym ogonem na Leszczynowy Cień i Łaciate Futro, przez co jasnobrązowy kocur zjeżył sierść na swoim karku. 

- Jeśli możecie, byłoby świetnie - miauknęła szybko Lamparcia Cętka, za nim zdążył wypowiedzieć się wojownik z Klanu Wody. Leszczynowy Cień mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i wbił w nią palące spojrzenie bursztynowych oczu, jednak ona to ignorowała. Mięta wyglądała na wielce uradowaną słowami kremowo-brązowej wojowniczki, wymieniła spojrzenia z Głazem, po czym powiedziała:

- W takim razie chodźcie z nami do szopy, tam będzie bezpiecznie i będziecie mogli sobie rany opatrzeć - miauknęła szylkretowa kotka, a słysząc jej słowa, Lamparcia Cętka zjeżyła delikatnie sierść. Obce koty widząc, że czwórka z klanów tak dziwnie zareagowała, przekrzywiły łby wyraźnie zaintrygowane. 

- Coś nie tak? - miauknął Głaz, wyraźnie zmieszany; widać było, że nie rozumiał czwórki przybyłych. Kotka z Klanu Lasu spojrzała na swoich towarzyszy, a widząc, że chyba nikt nie zamierza się odezwać, postanowiła, że ona będzie utrzymywać rozmowę. 

- Nie wchodzimy do legowisk dwunożnych czy innych rzeczy należących do nich - miauknęła cicho, polizawszy się przy tym parę razy po barku. Głaz i Mięta wymienili wyraźnie zmieszane spojrzenia i tym razem odezwała się szylkretowa kotka. 

- Ale tam jest bezpiecznie! Dwunożni tam nie przychodzą, a w pobliżu rośnie dziki czosnek, dobry na ugryzienia szczurów - miauknęła obca, a Lamparcia Cętka spojrzała na nią zaciekawiona, bo z tego co pamiętała, jej siostra wspominała o łopianie, nie czosnku. 

- Myślisz, że damy się złapać w twoją pułapkę!? - warknął ze złością Leszczynowy Cień, ale kremowo-brązowa kotka widziała, że chwiał się co chwilę, nie będąc w stanie ustać na łapach przez osłabienie. Głaz zmrużył oczy i wyglądało na to, że robił się trochę poirytowany. 

Wojownicy • Tom 1 - WschódWhere stories live. Discover now