7. Eliminacje

820 44 110
                                    

Zostawiając gwiazdkę - motywujesz!


⸺ Musi gdzieś tu być ⸺ mruknęłam pod nosem, po raz kolejny nurkując w kufrze, który zdawał się w tym momencie nie mieć dna. Większość moich rzeczy leżała teraz porozrzucana na podłodze, a ja co chwilę dodawałam do nich kolejną część ubioru z mojej skromnej garderoby.

Znudzona Parvati uniosła na mnie wzrok znad jakiegoś mugolskiego czasopisma, które nie wiadomo jakim cudem znalazło się w moich rzeczach, po czym założyła ręce na piersi.

⸺ Naprawdę aż tak potrzebujesz tej chustki? ⸺ jęknęła, wyraźnie zniecierpliwiona. Wcale jej się nie dziwiłam, w końcu przeze mnie musiała siedzieć tu już ponad piętnaście minut. Zresztą, ja także nie chciałam się spóźnić.

⸺ Nie ⸺ westchnęłam, zaczynając składać rzeczy z powrotem do kufra. Widząc jednak piorunujące spojrzenie koleżanki uniosłam ręce w poddańczym geście. ⸺ Dobra, posprzątam później.

Podniosłam się z podłogi, a brunetka z ulgą zeskoczyła z mojego łóżka, niedbale rzucając za siebie pismo. W czereśniowym płaszczu i o ton ciemniejszej spódnicy do ziemi prezentowała się naprawdę ładnie, i nagle pożałowałam, że sama nad wyborem ubioru spędziłam zaledwie pięć minut. Zerknęłam w lustro wiszące nad biurkiem i krytycznym wzrokiem przyjrzałam się swojemu odbiciu. Choć nie wyglądałam tak dobrze jak Parvati, to jednak po namyśle nie mogłam stwierdzić, że było tragicznie. Niesforne włosy wyjątkowo związałam w gruby warkocz, przez co nie latały mi dookoła głowy. Ciemne, obcisłe jeansy oraz czarne półbuty ładnie podkreślały mi nogi, a kremowy płaszcz zaciskał się na wysokości talii.

Nie było źle.

Poprawiłam jeszcze tylko kolczyki w kształcie złotych piórek i dałam znak ciemnowłosej, że możemy iść. Po drodze bez resztek nadziei zajrzałam pod łóżko.

⸺ To są chyba jakieś żarty ⸺ mruknęłam, z niedowierzaniem wyciągając spod łóżka granatową apaszkę.

Parvati parsknęła śmiechem, przez co spiorunowałam ją wzrokiem.

⸺ Nic nie mów.

Dziewczyna wzruszyła ramionami jakby nigdy nic, ale i tak wiedziałam, że ledwo powstrzymuje się od śmiechu.

Przewróciłam oczami i podeszłam do lustra. Sięgnęłam dłońmi na tył szyi i zawiązałam apaszkę, przez co od razu po moim ciele rozszedł się ciepły dreszcz. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze. Może i była to zwykła chustka z mugolskiego sklepu, ale dla mnie była magiczna. Dostałam ją od rodziców na piętnaste urodziny i od tamtej pory chodziłam tylko w tej jednej.

Wyszczerzyłam się do odbicia stojącej za mną brunetki, która w niezbyt dyskretny sposób okazywała swoje zniecierpliwienie.

⸺ Już idziemy ⸺ posłałam koleżance przepraszające spojrzenie i przepuściłam ją w drzwiach, po czym wyszłam za nią na korytarz. Przez chwilę wahałam się czy warto zamykać pokój, jednak po chwili odpuściłam. Nie czułam potrzeby zamykania pokoju przed ludźmi z mojego domu. Z resztą i tak większość nie wiedziała o tym dormitorium, bo oficjalnie w dalszym ciągu mieszkałam z dziewczynami.

Zbiegłyśmy schodami w dół. W biegu spojrzałam przelotem na ogromny zegar wiszący nad schodami ⸺ wskazywał godzinę na tyle późną, że znacznie przyśpieszyłam tempa.

Na samym dole zatrzymałyśmy się, by nieco wyregulować oddechy. Następnie postąpiłam krok do przodu, prosto w ścianę przykrytą ozdobnym gobelinem. Odsunęłam go nieco, by napotkać kolejny, tym razem maskujący przejście od drugiej strony. Wyjrzałam na pusty korytarz prowadzący do kolejno męskiego i żeńskiego dormitorium i wygramoliłam się z przejścia. Zaraz po mnie wyszła Parvati i już razem skierowałyśmy się do Pokoju Wspólnego Gryffindoru.

Princess | Dramione✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz