Rozdział 1

625 18 17
                                    

Mimo iż Tony zarzekał się, że podróże w czasie nie są możliwe... Wewnętrznie postanowił to sprawdzić. Nie mógłby znieść świadomości, że nie starał się przywrócić córki z powrotem do życia.

Wieczorem, zmywając naczynia, znów nawiedziły go wspomnienia ze Stellą i Peterem. Kompletnie nie potrafił się skupić na wykonywanej czynności i przez to nieco się oblał, a także ochlapał kilka rzeczy wokół siebie.  Westchnął ciężko i wytarł do końca talerz, który trzymał. Rozejrzał się, czy aby napewno nikt go nie widział, na szczęście nikogo nie było w pobliżu. Ani Pepper, ani Morgan.

Mężczyzna zaczął wycierać ochlapaną przez siebie szafkę i wtedy coś rzuciło mu się w oczy. Zaprzestał swoich czynności i wyciągnął rękę, by złapać ramkę ze zdjęciem. Przetarł je prędko szmatką i uśmiechnął się pod nosem.

Na zdjęciu znajdował się on sam oraz Peter Parker. Oboje trzymali dyplom ukończenia stażu przez chłopaka, a także robili sobie nawzajem królicze uszy. Na dodatek dyplom odwrócony bym do góry nogami.

Na twarzy mimowolnie pojawił się mu uśmiech, gdy tylko przypomniał sobie tamten dzień. Wtedy to właśnie Stella zrobiła im to zdjęcie.

Odwrócił prędko wzrok, nie chcąc się rozkleić.

Wtedy wiedział już na sto procent, że musi to sprawdzić.

Że musi spróbować przywrócić swoją córkę do życia. Za wszelką cenę.

~*~

- Coś mi przyszło do głowy. Sprawdźmy tak dla sportu. - powiedział Tony do sztucznej inteligencji, którą niegdyś stworzył. Niemal od razu pojawił się przed nim hologram. - To już ostatnia symulacja, zanim zamkniemy warsztat na noc. - dodał, przechodząc kilka metrów dalej. - Tym razem dla odmiany w kształcie wstęgi Mobiusa odwróconej, proszę.

- Przetwarzam. - odezwała się Friday, natychmiast wykonując powierzone jej zadanie.

Tony przyjrzał się badawczo hologramowi.

- I teraz podaj mi wartość własną. - powiedział, odwracając nieco obraz przed sobą. - Ta sama cząstka przy uwzględnieniu rozkładu spektralnego, to zajmie chwilkę.

Miliarder wziął do ręki szklankę z napojem, po czym upił nieco, czekając na wyniki.

- Zaraz policzę.

- Ale to nic jak się... - przerwał na chwilę, biorąc do ręki ciastko, które zaraz włożył sobie do ust. - Nie uda. - dokończył, przeżuwając pokarm. Ani na moment nie spuszczał wzroku z hologramu. - Tak się tylko....

- Model gotowy. - oznajmiła po chwili Friday.

Tony przyglądał się przez chwilę wszystkiemu, aż nagle usiadł z wrażenia. Chciał tylko sprawdzić, czy podróże w czasie są możliwe, a okazało się...

Westchnął ciężko, zatykając sobie usta dłonią. Nie mógł uwierzyć, po prostu w to nie wierzył.

A jednak.

- Ja pieprzę. - mruknął do siebie, rozkładając ręce z podziwu. Zawsze wiedział, że był mądry, ale że aż tak?

- Pieprzę? - zapytała znikąd Morgan.  Dziewczynka siedziała na schodach, nie wzbudzając żadnych podejrzeń ojca, że tam wogóle była.

Zdziwiony Stark, odwrócił się gwałtownie do tyłu, po raz pierwszy dostrzegając swoją córkę. Prędko przyłożył palec do ust, by brunetka nie mówiła więcej tego słowa. Nie chciał uczyć jej przeklinać.

- A ty, co tutaj robisz, moja droga? - spytał cicho, wpatrując się w dziecko.

- Pieprzę. - odparła Morgan szeptem, uśmiechając się niewinnie. Nawet w takich momentach przypominała mu Stellę.

Inna niż wszystkie 2Where stories live. Discover now