Rozdział 10

1.2K 97 71
                                    

24.07.2014, Seul

Miał tego wieczoru spotkać się z Jungkookiem. Nie widział go kilka dni, ponieważ obaj byli zbyt zajęci na uczelniach. Wyczekiwał tego wieczoru, bo zdążył naprawdę zatęsknić za swoim chłopakiem.

Ich relacja rozwijała się wolno i stopniowo, ale Taehyungowi to nie przeszkadzało. Pasowało mu to nawet.

Jednak, kiedy zauważył na ekranie blokady powiadomienie wiadomości od Jinho z propozycją spotkania, zareagował niemalże automatycznie. Nie myślał dużo. Po prostu zadzwonił do swojego chłopaka.

— Nie przejmuj się. Spotkamy się jutro. Jesteś wspaniałym przyjacielem i cieszę się, że chcesz pomóc Jiminowi.

Zignorował dziwny dyskomfort, słysząc przyjazny głos Jungkooka, który oczywiście uwierzył w to, że Park przeżywa jakieś zerwanie i Taehyung obiecał zostać z nim w domu.

Prawdę mówiąc, nie okłamał swojego chłopaka całkowicie. Jimin faktycznie kilka dni temu zakończył związek i owszem, był smutny. Może nie umierał z rozpaczy, ale było mu przykro.

Kim napisał szybko wiadomość do przyjaciela i uśmiechnął się lekko, widząc odpowiedź:

Park Chimchim

Nie pytam. Teraz. Później masz mi wszystko powiedzieć.

Zaśmiał się pod nosem, czytając sms-a. Jimin nigdy nie pytał. Przynajmniej nie od razu. Ale za to zawsze dawał mu wsparcie. Nawet jak nie wiedział, z czym dokładnie go kryje. Dwudziestodwulatek sam nie wiedział, czym się kierował.

Po prostu wsiadł do taksówki i podał wskazany w wiadomości adres. Z sercem w gardle pokonywał seulskie ulice. Następnie hotelowe korytarze, aż znalazł się przed pokojem z numerem 958.

Zapukał kilka razy i nie czekał długo, aż ujrzał mężczyznę. Kim Jinho kiedyś  był w oczach Taehyunga najprzystojniejszym mężczyzną. Odkąd spotkali się pierwszy raz, między nimi zapłonął ogień. Każdy dotyk, oddech w swoim towarzystwie rozpalał ich do granic.

To przy nim Taehyung odkrył w sobie prawdziwą pewność siebie. Był zakochany w nim po uszy.

To może dlatego nie protestował, kiedy został przyszpilony do ściany i bez żadnego ostrzeżenia pocałowany. Dokładnie tak jak zawsze. Mocno, mokro i namiętnie. Z jego ust uciekł cichy jęk, co tylko pobudziło ich dwójkę.

Na krótką chwilę przed oczami pojawiła mu się piękna twarz Jungkooka oraz wspomnienie ich niedawnego pierwszego razu. To jak chłopak był cudownie zawstydzony i idealny jednocześnie. Szybko jednak obrazy zostały zastąpione widokiem mężczyzny przed nim, którzy przez te kilkanaście miesięcy stał się jeszcze bardziej seksowny.

Ich historia od zawsze była burzliwa. Taehyung zakochał się w mężczyźnie starszym od siebie o ponad pięć lat. Oddał mu całego siebie i był na każde jego zawołanie przez ponad dwa lata. Udawał, że nie widział tych zdrad, wybaczał mu wszystko. Ślepo wierzył w tę miłość, do czasu, kiedy nakrył mężczyznę w łóżku z jednym ze swoich przyjaciół z roku.

Tego nie mógł wyprzeć z pamięci. Nie potrafił powiedzieć, że tego nie widział. Potrzebował przerwy. Od ludzi i studiów.

Obiecał sobie wtedy, że nigdy nie wejdzie ponownie w tego typu relacje. Dlatego właśnie Jungkook był idealnym wyborem. Miły, grzeczny chłopak, który nawet nie pomyślałby o zdradzie.

Chłopak miał jednak jedną wadę. Coś, co w zasadzie wadą nigdy nie było. Chłopak był zbyt dobry dla niego. Po kilku tygodniach Kim Taehyung miał jego serce podane na tacy i pomimo ogromnej sympatii do chłopaka, był właśnie ze swoim byłym, który właśnie chwycił jego penisa w usta.

I'LL WAIT | kth & jjkजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें