Rozdział 17

1K 86 24
                                    

Jungkook nie wiedział, gdzie pójść i co ze sobą zrobić. Początkowo naprawdę planował wrócić na dworzec i pojechać do Busan. Jednak w połowie drogi postanowił wziąć się w garść. Ciężko pracował na to przez ostatnie tygodnie, nie mógł się poddać, bo coś nie poszło tak, jak sobie zaplanował.

Skoro nie mógł skontaktować się z Taehyungiem i nie miał pojęcia, gdzie on teraz jest, stwierdził, że spróbuje poszukać pomocy u kogoś, kto na pewno wiedział, gdzie jest mężczyzna.

Tak właśnie trafił pod drzwi mieszkania Jimina i niecierpliwie czekał, aż otworzy. Przez myśl przeszło mu nawet to, że blondyn również się wyprowadził. Starał się jednak trzymać nadziei o tym, że tak nie było.

Po kilkunastu sekundach drzwi otworzył mu Jimin, który wyglądał na zagubionego. Zupełnie nie spodziewał się ujrzeć chłopaka.

— Jungkook? — zapytał wyraźnie zaskoczony.

— Cześć — uśmiechnął się niezręcznie — Wiesz może, gdzie jest Tae? — zapytał głupio, ale nie wpadł na nic innego.

— Chyba sobie jaja robisz — prychnął.

Jungkook nie wiedział, jak się zachować. Pierwszy raz, odkąd poznał Jimina, widział w jego oczach złość i rozczarowanie. Blondyn naprawdę nie był zadowolony z jego obecności i zaskoczenie szybko oddało miejsce irytacji.

— J-ja chciałem tylko... ugh

— Jiminie, kto przyszedł?

W korytarzu już sekundę później pojawiła się dziewczyna, która na widok przybysza aż otworzyła usta z wrażenia.

— Wejdź — westchnął tylko prawnik i przesunął się, aby zrobić mu miejsce.

Młodszy posłusznie wśliznął się do środka i zdjął buty, a następnie obok nich zostawił swoją torbę. Minął zszokowaną dziewczynę i skierował się do salonu. Nie czekał na zaproszenie. Wiedział, że nie był tam mile widziany, ale w tamtym momencie jedyne na czym mu zależało, to spotkanie Taehyunga.

Odkąd Jungkook był tutaj ostatni raz, prawie nic się nie zmieniło. Miał wrażenie, że nawet kubki na stole stały w tym samym miejscu, co lata wcześniej. Uśmiechnął się na wspomnienia jego pobytów tutaj.

Z wizji jego i Taehyunga obściskujących się na kanapie, czy wspólnie jedzących w kuchni, wyrwała go dłoń Park, która bardzo boleśnie zetknęła się z jego lewym policzkiem.

— Jihyo! — krzyknął Jimin.

Jungkook był w szoku. Zupełnie nie spodziewał się ataku, tym bardziej od młodszej siostry blondyna. Odruchowo jednak złapał się za policzek i spojrzał na brunetkę, która stała na wyciągnięcie dłoni.

Kobieta była zdenerwowana, tego nie można było nie zauważyć. Oddychała płytko i patrzyła na Jeona z chęcią mordu. Jej wzrok był tak intensywny, że w obawie przed kolejnym ciosem, cofnął się o dwa kroki do tyłu.

— Zasłużył — prychnęła. — Zasłużył na o wiele więcej, Jiminie. Za to, jak potraktował Tae, powinien cierpieć, chociaż w połowie tak, jak on — syknęła w stronę bruneta. — Po co, żeś tutaj przylazł, no?

Jungkook spojrzał na Jimina, jakby szukając ratunku. Mężczyzna jednak stał kilka kroków za swoją siostrą i nic nie mówił. Czekał na rozwój wydarzeń i pozwalał kobiecie wyrzucić z siebie wszystko. Miał tylko nadzieje, że nie uderzy go znowu. Był jednak przygotowany na to, aby zareagować w razie takiego rozwoju wydarzeń. 

— C-chciałem znaleźć Tae — przyznał cicho. — Nie było go w n-na... — zawahał się. — W mieszkaniu, w którym mieszkaliśmy razem. Dzwoniłem do niego, ale nie było połączenia. Myślałem, że może jest tutaj — wydusił z siebie.

I'LL WAIT | kth & jjkWhere stories live. Discover now