Rozdział 23

1.1K 85 17
                                    

Utrzymanie związku na odległość okazało się o wiele trudniejsze, niż Jungkook i Taehyung założyli na samym początku. Przez to, że obaj pracowali, często nie mieli energii na to, aby przesiadywać wieczorami przed telefonem. Starali się jednak rozmawiać ze sobą, jak tylko nadarzyła się okazja. Nieważne czy to było pięć minut przerwy w pracy, czy moment, w którym jeden jadł, czy szykował się do spania.

Owszem, nie było to proste, ale ich spotkania po całym tygodniu wynagradzały im wszystko. Sama swoja obecność potrafiła naładować im baterie na kolejne dni rozłąki.

Czasem Jungkook odwiedzał Taehyunga w Seulu, czasem odwrotnie. Spędzali czas w swoim towarzystwie, ale nie tylko. Kim poznał bliżej sympatyczną Jisoo oraz Jiwona, z którym niekoniecznie dogadywał się tak, jak z panną Kwon. Jeon z kolei miał okazję zakolegować się z Seokjinem. Zrozumiał, dlaczego wszyscy tak bardzo lubili tego mężczyznę, a po tym, kiedy wyjaśnił sobie z nim, że pomiędzy Jinem a Tae nigdy niczego nie było, zaczął widzieć w nim dobrego przyjaciela.

Jungkook już niemal zapomniał o tych wszystkich latach samotności. Czuł się szczęśliwy z Taehyungiem. Pragnął go i nie widział przyszłości z nikim innym. Wiedział też, że dwudziestodziewięciolatek czuł dokładnie to samo. Mężczyzna pokazywał mu to na każdym kroku.

Przez te wszystkie tygodnie, Jeonowi coraz trudniej było opuszczać mieszkanie Taehyunga albo żegnać się z nim na dworcu. Nienawidził widoku odjeżdżającego samochodu Kima oraz dźwięków ruszającego pociągu, który zawoził go do Busan.

Nie był jednak gotowy do powrotu do stolicy. Podobało mu się w swoim rodzinnym mieście, miał tam pracę, nowych przyjaciół. Podczas spotkań z Namjoonem sporo razy poruszał ten temat, licząc na jakieś konkretne wytyczne, co miał zrobić. Psycholog jednak za każdym razem kazał mu samemu podjąć decyzję. Zastanowić się nad tym, czy był gotowy ponownie rzucić wszystko i przeprowadzić się do stolicy dla swojego partnera.

Kochał go, nawet jeżeli jeszcze mu tego nie przyznał. Taehyung był jego całym światem, pierwszą i ostatnią myślą każdego dnia. Tęsknił za nim w każdej sekundzie rozłąki. Bał się jednak ponownie mieszkać w stolicy. Wiedział, że muszą niedługo podjąć jakąś decyzję, bo spotkania w weekendy nie wystarczały im obu.

Postanowił odłożyć zmartwienia na boczny tor, w momencie, w którym tylko zobaczył jego uśmiechniętą twarz. Taehyung stał kilka metrów od niego, oparty o swój samochód. Obiecał, że przyjedzie wcześniej, ale Jungkook nie spodziewał się tego, że mężczyzna odbierze go z przed budynku kliniki.

Robiło się już coraz zimniej, dlatego lekki wiatr swobodnie rozwiewał dłuższe włosy Kima, które zapuszczał na wyraźne życzenie swojego partnera. Prę tygodni temu Jungkook nieśmiało wygadał się o tym, jak bardzo podoba mu się nowa fryzura partnera, dlatego Taehyung niewiele myśląc, zdecydował się nie obcinać włosów.

Jungkook od razu podszedł do mężczyzny i przytulił go do siebie.

— Tęskniłem za tobą — mruknął w szyję młodszego.

— Ja też, Tae. Bardzo — przyznał.

— Wsiadaj do samochodu, bo zmarzniesz — szepnął mu do ucha po chwili.

Jeon uśmiechnął się słodko, po czym szybko ucałował jego policzek. Wsunął się do auta wyraźnie zadowolony z siebie. Uwielbiał zaskakiwać Kima, dlatego świadomość, że potrzebował on kilku sekund, aby otrząsnąć się i obejść samochód, skutecznie poprawiła jego nastrój.

Do jego mieszkania jechali w ciszy, trzymając się po prostu za ręce i uśmiechając się do siebie co chwilę.

Taehyung był szczęśliwy, widząc ponownie młodszego mężczyznę, ale nie tylko z tego powodu. Świadomość, że terapia mu naprawdę pomagała, a efekty było widać coraz częściej, była nie do opisania. Jungkook coraz częściej się uśmiechał, był beztroski i... odważny.

I'LL WAIT | kth & jjkOù les histoires vivent. Découvrez maintenant