Rozdział 18: Don't Talk To Me As If You Think I'm Dumb

606 65 0
                                    




W pociągu Snape zdawał się zapadać w siebie, tracąc małe przebłyski pewności siebie i suchego humoru, które zaczął jej stopniowo ujawniać w Hogwarcie. Hermiona martwiła się tym, co ich czekało, co najwyraźniej było gorsze niż to, z czym miał do czynienia w szkole.

Obserwowała go kątem oka, gdy szli ze stacji do jego domu. Zaproponowała, że ​​teleportuje ich z boku do miejsca ich ostatecznego przeznaczenia, ale odmówił, twierdząc, że bezpieczniej jest się przejść. Ulice, którymi szli, zdecydowanie nie należały do ​​zamożnej społeczności, chociaż niektóre z małych ogrodów przed domami były schludne, z idealnie maleńkimi rzędami kwiatów i czystymi oknami. Przeszli przez splątaną działkę i kilka ulic, które nie były zielone. I tutaj Hermiona zauważyła, że ​​domy w zabudowie bliźniaczej wyglądały na coraz bardziej zaniedbane.

W końcu Snape zatrzymał się na ścieżce jednego z domów. Był w lepszym stanie niż te po obu stronach, ale wiedźma uznała, że ​​nie wydaje się to zbyt pomocne pod względem chociażby bezpieczeństwa konstrukcyjnego. Severus odwrócił się szybko do niej, a ona cofnęła się trochę, kiedy rozpoznała, że ​​emocją na jego twarzy był strach.

– Pozwól mi mówić – powiedział. - Proszę.

Skinęła głową. Zaczynała się denerwować.

Poszła za nim do drzwi i czekała, aż sięgnął do kieszeni po klucz. Gdy grzebał w dżinsach, drzwi nagle się otworzyły.

— Witaj Sev — powiedział głęboki głos. - A któż to?

- Witaj, da - powiedział Snape. – To jest profesor Granger. Przywiozła mnie ze szkoły.

- Doprawdy? – powiedział lekko drwiącym tonem.

Właściciel głosu wyszedł i Hermiona w końcu go zobaczyła. Nie było wątpliwości, że mężczyzna był ojcem Severusa, ponieważ podobieństwo do jego dorosłego ja było niesamowite. Jedyne różnice były niewielkie; mniej wydatny nos, silniejsza szczęka i lekko kręcony włos. Ale mężczyzna w drzwiach – leniwie oparty o framugę i patrzący na nią z nieukrywanym zainteresowaniem – bez wątpienia byłby przez większość ludzi opisywany jako przystojny. Natomiast profesor Snape nie wypadłby tak dobrze, gdyby szukano podobnych zapewnień co do jego fizycznej atrakcyjności.

- Tak - powiedział chłopak neutralnie.

Mężczyzna przytrzymał otwarte drzwi.

— Lepiej wejdźcie — powiedział. - Nastawię dzbanek herbaty. Położyłem garnitur na twoim łóżku, Sev. Twoja mama chciałaby, żebyś ładnie dla niej wyglądał.

- Czy to jest dzisiaj? – zapytał Snape zduszonym głosem.

— S'arvo* - powiedział ojciec i wrócił do domu.

- Jak... co się stało z mamą? - nastolatek zapytał wyższego, starszego mężczyznę, gdy zamknął drzwi.

- Nie przy twoim gościu – powiedział mężczyzna, patrząc znacząco na czarownicę.

– Jestem Hermiona Granger – postanowiła wreszcie włączyć się do rozmowy. Wyciągnęła rękę. - Bardzo mi przykro z powodu twojej straty i tego, że naruszyłam prywatność twoją i twojego syna w tym strasznym czasie.

Mężczyzna spojrzał na nią z nowym zainteresowaniem, wyciągnął rękę i ujął jej dłoń w swoim dużym, ciepłym uścisku. Potrząsnął nimi krótko.

— No cóż, jest coś, Sev — powiedział. — W końcu przyprowadziłeś mi kogoś z dobrymi manierami. Jestem Tobiasz.

- Dziękuję za przyjęcie mnie w swoim domu – powiedziała Hermiona. - Mogę zostawić ciebie i twojego syna w żałobie i przygotowaniach do pogrzebu, a wrócę później, by odprowadzić Severusa do szkoły.

HGSS Zmienność niezmiennego czasu (polski przekład) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz