8. Facebook

967 42 3
                                    

Draco zerknął na zegarek kiedy telefon zaczął mu dzwonić. Dochodziła godzina dwudziesta pierwsza. Kto o tej godzinie, w dodatku w piątek, zatruwał mu głowę swoim durnym zachowaniem? Pewnie Blaise..., westchnął podnosząc się z kanapy. Tak dobrze mu się spało... Musiał być naprawdę wykończony jeśli nie przeszkadzała mu ta niewygodna kanapa...

Zmarszczył brwi widząc nieznany numer na wyświetlaczu. Czemu Blaise miałby dzwonić z innego telefonu niż zwykle? Ponownie westchnął. Chyba zacznie wyciszać telefon po godzinach pracy. Odłożył go ponownie na biurko, ale nie był nawet w połowie drogi do kanapy, a irytujący telefon zaczął wydawać dźwięki po raz kolejny. Miał nadzieję, że to było naprawdę coś ważnego i tylko z tego powodu nacisnął na zieloną słuchawkę.

- Draco Malfoy – przedstawił się siadając przy biurku mając nadzieję, że irytujący gość nie zajmie mu dużo czasu.

- Oh, Draco. Już myślałam, że źle zapisałam Twój numer...

Draco przez krótką chwilę nie rozpoznał tego delikatnego głosu.

- Przepraszam, że ot tak do Ciebie dzwonię i w dodatku o tak późnej porze, ale potrzebuję Twojej pomocy, a nie mogłam Cię znaleźć na facebooku – kontynuowała dalej kiedy Draco nie odpowiedział nadal zaskoczony tym nagłym telefonem.

- Na czym? – odezwał się w końcu słysząc jak o czymś dziwnym mówi.

- Na facebooku – powtórzyła lekko zdziwiona. – Na pewno dobrze mnie słyszysz, Draco?

Hermiona... W końcu rozpoznał ją po głosie. Aż był zły na siebie, że dopiero po tak długim czasie zdołał to zrobić...

- Tak, przepraszam... ale trochę się zamyśliłem. Co się stało, Hermiono? – zapytał starając się skupić jak najbardziej na jej głosie. Dawno go nie słyszał. Raptem wczoraj, dodało ironicznie Sumienie.

- Mógłbyś się zająć Scorpiusem na dwie lub trzy godziny? Przepraszam, że tak o to bezpośrednio pytam, ale naprawdę nie wiem kto inny mógłby się nim zająć, a Ginny powiedziała, że...

- Zajmę się nim – przerwał jej.

- Naprawdę? – Hermiona nawet nie próbowała ukryć swojego zdziwienia.

- Tak, to dla mnie żaden problem. To kiedy go podrzucisz? Masz adres czy Ci podać?

- Podrzucić? Myślałam, że przyjdziesz do mnie i będziesz miał go na oku, ale może to dobry pomysł, żeby przyszedł do Ciebie. Zmiana otoczenia mu pomoże – Hermiona mówiła tak chaotycznie, że w pewnym momencie miał problem, żeby ją zrozumieć.

- Wolę u siebie – odpowiedział jedynie. – To podać Ci ten adres?

- Byłabym wdzięczna, gdybyś mi go napisał w smsie. Mogę z nim być jutro o godzinie siedemnastej? Postaram się przyjść po niego najszybciej jak to możliwe.

- Pewnie. Będę czekać.

- Dziękuję, Draco – i się rozłączyła. Draco dopiero teraz głęboko odetchnął. Będzie musiał odwołać kolację z rodziną Astorii i koniecznie dowiedzieć się czym był ten cały facebook.

***

- Draco... Jest godzina ósma i to jeszcze w sobotę – westchnął Blaise otwierając drzwi frontowe i widząc swojego znienawidzonego przyjaciela.

- I jeszcze jesteś w piżamie?

- Pięć minut temu byłem jeszcze w łóżku i spałem jak niemowlę... Wejdź – dodał kiedy przyjaciel twardo stał na ganku i czekał na zaproszenie. – Nie powiem, że miło Cię widzieć o tak wczesnej porze, więc mów szybko i wypad. Może jeszcze zdążę się położyć chociaż na pół godziny – mruknął prowadząc go do salonu.

Lonely II | Dramione | ZakończoneWhere stories live. Discover now