26. Niech się dzieje co chce

985 43 3
                                    

Nie zareagowali kiedy usłyszeli pukanie do drzwi, a po chwili dość irytujący dźwięk dzwonka. Hermiona jedynie wtuliła się mocniej w klatkę piersiową blondyna i spała dalej. Draco również wydawał się nie słyszeć irytującego gościa, więc nawet nie zauważyli kiedy to wszystko ustało.

Blaise w końcu wyciągnął różdżkę i stuknął w klamkę nie zwracając na karcący wzrok Pottera. Już chyba dziesiąty raz słyszał, że są w dzielnicy mugolskiej i muszą zachowywać się jak na mugoli przystało. Wybraniec nawet kilka razy przywitał się z sąsiadami Granger, którzy jedynie obdarzyli go oceniającym wzrokiem. Blaise im się nie dziwił, sam uznał go za wariata już lata temu.

Nacisnął klamkę i odetchnął z ulgą kiedy drzwi się otworzyły. Szybko wszedł do środka. Wiedział, że znajdzie tutaj przyjaciela i nie mylił się. Draco siedział oparty na kanapie, a Granger była wtulona w jego klatkę piersiową. Oboje spali. Blaise pod pewnym względem poczuł ulgę, że oboje mieli na sobie ubrania.

- Obudź go w taki sposób, żeby nie obudzić Hermiony – polecił Harry kiedy wszedł za nim do salonu.

- Robi się – mruknął Blaise podwijając rękawy swojej czarnej koszuli. Już od dwóch godzin jedyne co miał ochotę zrobić to dać mu w pysk za to jakim był durniem i właśnie teraz nadarzyła się do tego okazja.

- Zabini? – usłyszał niepewny głos Pottera kiedy już podszedł do kanapy i nachylił się nad Draco. Podniósł jedynie pytająco brwi czekając jak będzie kontynuował. – Mogę ja to zrobić? Już od pierwszego roku w Hogwarcie chciałem dać mu w pysk, a jedynie Hermiona spełniła swoje marzenie, więc?

Blaise przez chwilę nic nie odpowiedział nie wierząc w to co właśnie usłyszał. Czy Potter właśnie prosił go o pozwolenie na walnięcie jego najlepszego kumpla? Dobre zagranie, pomyślał z uznaniem i odszedł od kanapy.

- Droga wolna, Potter – oznajmił jedynie, a Potter wyraźnie z czegoś zadowolony zajął jego miejsce.

- Ani mi się waż, Bliznowaty – usłyszeli syk blondyna, kiedy Harry podwijał rękawy swojej białej koszuli. – Czego chcecie o tak wczesnej porze? – zapytał kiedy już otworzył oczy. Chciał podnieść się z kanapy, ale ciężar na klatce piersiowej skutecznie mu to uniemożliwił.

- Dowiedzieć się ile skrzaty domowe musiały Cię upuścić na ziemię, żebyś wyrósł na takiego durnia – warknął wyraźnie wściekły Blaise rzucając mu na kolana najnowsze wydanie Proroka Codziennego. Draco przez chwilę nie wiedział o co może mu chodzić, aż w końcu podniósł gazetę.

NOCNA SCHADZKA DRACONA MALFOYA I HERMIONY GRANGER?!

Wczoraj w godzinach wieczornych młody arystokrata, dziedzic potężnej fortuny, Draco Malfoy był widziany pod drzwiami budynku, w którym aktualnie mieszka niedawno, szczęśliwie odnaleziona, Hermiona Granger. Naszym reporterom nie udało się dowiedzieć o czym rozmawiali, ale po ich minach można było uznać, że nie było to przyjacielskie spotkanie. Pytanie jest takie. Czy Draco Malfoy przyszedł zastraszyć młodą czarownicę, żeby zmieniła swoje zeznania? Czy może łączy ich promienny romans? Wiemy jednak, że Draco Malfoy pozostał u niej na całą noc. Więcej na stronie dziesiątej... 

- Nie wstawiają mnie, aż w tak złym świetle jak oboje obstawialiście – odpowiedział jedynie chcąc wyjść z tej całej rozmowy z twarzą.

- Nie stawia? Jedyna gazeta, która nie stawia Cię w złym świetle to wydanie Czarownicy, która życzy wam szczęścia w tym zakazanym romansie, a Żongler to wysmarował Cię jeszcze gorzej niż zrobił to Prorok. Ich zdaniem musiałeś rzucić na nią Imperiusa, bo inaczej nigdy nie wpuściłaby swojego oprawcy do domu – mówił ciężko Blaise i w końcu usiadł na fotelu. – Draco, nie mogłeś poczekać do dzisiaj?

Lonely II | Dramione | ZakończoneWhere stories live. Discover now