Rozdział 3

34.9K 780 89
                                    


— Myślałam, że już gdzieś zabłądziłaś po drodze — odezwała się Emily zaraz po otwarciu drzwi.

Nic nie powiedziałam tylko wyminęłam ją i udałam się do salonu. Zignorowałam nawoływania blondynki i usiadłam na jeden z kanap, znajdujących się w pomieszczeniu.

— Widzę, że tylko ja miałam chujowy dzień. — Ava podała mi kieliszek z winem podczas, gdy ona sama popijała drinka. — Napij się. Od razu ci się lepiej zrobi.

— Pijaczki — wymamrotała Emily, wchodząc do pokoju. Usiadła na rozkładanym fotelu i włączyła telewizor, aby zapewne puścić nasz ulubiony serial.

Przewróciłam oczami i upiłam duży łyk alkoholu. Poczułam jak trunek przyjemnie palił mnie w gardle więc powtarzałam czynność, aż kieliszek został opróżniony.

— Okej, to naprawdę musiał być okropny dzień. — Ponownie odezwała się Emily, patrząc zawzięcie w szkło, w którym przed chwilą, jeszcze było wino. — Co się stało? Bo ta tutaj. — Wskazała na Ave, która właśnie mi dolewała. — Znów dostała ochrzan od szefa i się na mnie wyżywa.

— Bo ten skurwysyn nie umie przyjąć do wiadomości, że nie będę zostawać po godzinach, bo on tak chce! — wykrzyknęła, odkładając na stolik kawowy, butelkę alkoholu. ― Jadę na oparach mojej samokontroli i przyrzekam, że kiedyś wybuchnę jeśli nadal tak będzie.

— Mówisz tak od dwóch lat i jakoś nadal u niego pracujesz, a wszystkie wiemy, że każdy głupi zatrudniłby cię z takim wykształceniem i doświadczeniem. — Słusznie zauważyłam i posłałam jej wymowne spojrzenie. Ava pokazała mi środkowy palec i kontynuowała dalej.

— Seth Walsh za dużo mi płaci, abym odeszła z tej fuchy. — Opadła z łoskotem na drugą kanapę i przegryzła wargę.

— Mogę cię zatrudnić i dostaniesz więcej — powiedziałam dobitnie. Wiedziałam co Ava chciała ugrać i dlaczego tak bardzo upiera się przy swoim. Jej szef i ona kiedyś ze sobą spali. Wtedy jeszcze żadne z nich nie wiedziało, że będą ze sobą pracowali, ale brunetka do tej pory rozpamiętuje tą noc.

— Wiesz, że ludzie by zaczęli się czepiać...

— Dobra skończ pierdolić — przerwała jej Emily. — Wiemy dlaczego nie chcesz odejść i nie wciskaj nam kitu. — Skinęłam głową, zgadzając się z przyjaciółką. — Weź kogoś przeleć i niech ci się ciśnienie zmniejszy. Wpadnij do Addiction, załatwię ci nawet strefę vip.

Starałam się nie wybuchnąć śmiechem. Emily była specyficzną osobą w wielu sprawach, ale jej jedynym rozwiązaniem na wszystko zawsze był seks. Myślę, że może to być zasługa jej klubu, ale też faktycznie tego, że ona rozwiązuje problemy szybkimi numerkami. Ta kobieta w pewnych chwilach to skarb i przekleństwo.

Wygodnie się rozsiadłam i podkuliłam nogi pod pupę, uprzednio ściągając ze stóp szpilki. Po całym dniu chodzenia ulga była niedopisania.

— Zawsze twoim rozwiązaniem jest seks! — Ava wyrzuciła ręce ku górze.

— Ja przynajmniej go doświadczam, a nie to co ty...

— Spotkałam faceta z klubu — wtrąciłam szybko nim rozpętała się kłótnia na skalę światową.

W pomieszczeniu zapadła cisza. Dziewczyny odwróciły się w moimi kierunku, z szeroko otwartymi oczami. Zaśmiałam się na widok ich bezcennych min i żałowałam, że nie miałam przy sobie żadnego aparatu, aby zrobić im zdjęcie. Przygryzłam nerwowo wargę, czekając aż któraś z nich w końcu się odezwie.

— Co? — wyszeptała Emily i poderwała się z fotela. — Przecież nie można ujawniać swoich tożsamości. Reguły klubu są jasne, sama je kurwa wymyślałam!

Samael / BDSM [+18]Where stories live. Discover now