Rozdział 9

27.6K 634 31
                                    

— Emily miałaś być już gotowa — westchnęłam przeciągle. Byłam w drodze do Addiction bo przyjaciółka zapomniała, że byłyśmy umówione z Avą.

Skręciłam w prawo i już po chwili zaparkowałam na parkingu. Zaraz po drugiej stronie ulicy stał klub.

— Wiem, ale miałam masę papierkowej roboty — odpowiedziała. W tle usłyszałam jakiś hałas więc zapewne szykowała się do wyjścia. — Wejdź tyłem. Będzie stał tam ochroniarz, który cię do mnie przyprowadzi.

Nim odpowiedziałam w słuchawce telefonu usłyszałam dźwięk przerwanego połączenia. Pokręciłam głową i wysiadłam z auta, aby się udać do budynku, w którym znajdowała się Emily. Nie było mi na rękę tam wchodzić zwłaszcza, że byłyśmy już spóźnione, ale dziewczyna zawsze miała czas.

W dość szybkim tempie dostałam się na tyły Addiction i zapukałam w stalowe drzwi. Zdarzyło się że kilkakrotnie wchodziłam tym wejściem żeby nie musieć za każdym razem jak tu bywałam, ubierać maski.

— Pani Evans. — Po chwili metalowa płyta się otworzyła, a w jej framudze stanął wysoki i barczysty mężczyzna. — Zapraszam za mną, szefowa już czeka.

— Spróbowałaby nie...— wymamrotałam pod nosem i z wymuszonym uśmiechem przeszłam obok niego.

Nie czekając na ochroniarza zaczęłam iść holem spowitym w ciemności. Mimo południa i słońcem za oknem, to w lokalu zawsze panował jedyny w swoim rodzaju klimat. Emily połączyła klasyczną czerń z mocną czerwienią. Każdy mebel został zrobiony na zamówienie, aby sprostać wymaganiom mojej przyjaciółki, ale to właśnie te dwa przewodnie kolory sprawiły, że to miejsce było jedyne w swoim rodzaju.

Niezauważona przez nikogo z gości, weszłam schodami na pierwsze piętro i już po chwili znajdowałam się w gabinecie Emily. Gdy tylko weszłam, dostrzegam wielkie okna, z których można było ujrzeć główny parkiet i bar. Kąciki moich ust poszybowały ku górze, gdy ujrzałam kilka osób zabawiających się ze sobą, oraz mężczyznę samotnie stojącego przy barze. Wyglądał jakby na kogoś czekał i wydawał się dziwnie znajomy.

— Powinnam pojechać bez ciebie — powiedziałam na wstępie. Emily uniosłam swój wzrok znad laptopa i posłała w moim kierunku przepraszający uśmiech. — Nawet nie chce wiedzieć jak bardzo wkurwiona jest Ava.

— Od kilku minut wypisuje do mnie i dzwoni więc zakładam, że to już najwyższy poziom — skwitowała.

Zgromiłam ją wzrokiem i podeszłam do jednej z kanap, które znajdowały się w pomieszczeniu.

— Przecież mogłam na ciebie poczekać w aucie i byśmy zaoszczędziły kilka cennych minut. Po cholerę miałam przyjść? — spytałam, gdy wygodnie usiadłam na kanapie.

— Wiem, ja to wszystko wiem, ale musiałam ci to pokazać. — Uniosłam brew, zaintrygowana. — Spójrz na dół — rozkazała.

Z westchnieniem spojrzałam na parkiet. Zastałam ten sam widok co przed chwilą, tylko, że teraz do mężczyzny przy barze dołączyła kobieta ubrana w czarną, krótką sukienkę. Obydwoje spoglądali na siebie w dość znaczący sposób.

— Czy ten facet kogoś ci nie przypomina? — usłyszałam głos Emily zaraz obok mojego ucha. Zerknęłam kątem oka na nią i dostrzegłam wzrok, który wyrażał...współczucie?

Zacisnęłam usta w wąską linię i zaczęłam kręcić głową na boki. Przecież wczoraj się z nim widziałam. Było wszystko w porządku, więc dlaczego pojawił się w takim miejscu na dodatek z jakąś kobietą.

— Odkąd Samael cię znalazł, wprowadziłam nowe zasady do klubu, aby taka sytuacja się nie powtórzyła. — Zaczęła opowiadać spokojnie podczas, gdy nadal ich obserwowałam. Czułam jakby ktoś próbował odebrać mi powietrze, a brzuch zawiązał się w supeł. Czułam zazdrość, chociaż nawet nie byliśmy razem. Sama się od tego wzbraniałam. — Goście muszą podawać swoje prawdziwe imię i nazwisko, gdy na specjalnej stronie uzupełniają umowę. Po jej wypełnieniu dostają kod, a ochroniarz sprawdza je przy wejściu.

Samael / BDSM [+18]Where stories live. Discover now