Rozdział 21

24.5K 607 249
                                    

Wzięłam głęboki oddech i próbowałam uspokoić rozszalałe serce.

Nie chciałam tam iść, nie chciałam tu być, ani tym bardziej występować przed tymi ludźmi. Miałam ochotę płakać, jednak nie pozwoliłam sobie na chwilę słabości. Stałam z kamienną twarzą, obserwując jak dziewczyny zmieniały stroje. Miałam za pięć minut być na scenie, a jedyne co chciałam zrobić to uciec stąd.

Ale wiedziałam, że ojciec i James mnie dopadną i sprawią, że gorzko tego pożałuję.

— Aurora czemu nie jesteś jeszcze na scenie! — krzyk rozniósł się po pomieszczeniu.

Przerażona spojrzałam w tęczówki, mające ten sam odcień co mój. James stał w framudze drzwi od garderoby i spoglądał na mnie ze wściekłością.

— Jesteś tak samo głupia co matka. Wypierdalaj na scenę. ― Wypchnął mnie prawie siłą z pokoju przez co potknęłam się o własne nogi.

Jednak mężczyzna nie przejmował się moją niechęcią. Po prostu szedł przed siebie, mijających pozostałych pracowników, którzy posyłali mi pełne współczucia spojrzenia. Odczuwałam ból w prawym ramieniu, gdyż palce brata coraz mocniej zaciskały się na skórze. Przełknęłam gule w gardle i stanęłam w wyznaczonym przez niego miejscu.

— Znasz układ. Masz tam zabłysnąć niczym jebany diament, albo ojciec nie będzie zadowolony, a wiesz co się z tym wiąże — warknął mi do ucha i polecił puścić piosenkę do której miałam zatańczyć.

Skinęłam ledwo zauważalnie głową i starłam się wyłączyć umysł. Musiałam oddzielić moje uczucia i myśleć o tym, że byłam sama. Jakby wcale kilkunastu mężczyzn nie rozbierało mnie wzrokiem czy nie mówili zbereźnych słów. Musiałam po prostu na ten moment przestać czuć cokolwiek.

Muzyka zaczęła pobrzmiewać na sali, przez co wszyscy skupili swój wzrok na scenie. Westchnęłam i weszłam na scenę uwodzicielskim krokiem. Przez kilkunastowe szpilki ciężko było mi się poruszać, tym bardziej słysząc gwiazdy czy wiwaty klientów.

Podeszłam do rury i wygięłam ciało w pół odsłaniając gołe pośladki, które były skryte pod kusą spódniczką. Usłyszałam jeszcze więcej gwizdów i jeszcze więcej oklasków. Lecz robiłam swoje, odcięłam się do świata zewnętrznego i traktowałam ten występ jako jeden z treningów.

Niczym wąż owinęłam nogi wokół metalowego drążka i zaczęłam się wić. Nogą owinęłam rurkę i z gracją wspięłam się po niej. Wykonywałam różne figury, które miały być dla mężczyzn tylko zachętą. Przecież musieli zostać do końca występu, a przynajmniej tak mawiał ojciec. Musiałam dać mu powód do dumy.

Z każdą sekundą moje mięśnie paliły coraz bardziej, a ciało miało ochotę odpocząć. Jednak nadal robiłam swoje i tańczyłam w rytm muzyki. Gdy nadszedł kulminacyjny moment wstrzymałam oddech. Nigdy go nie lubiłam, a to że ci mężczyźni mieli mnie widzieć nago, sprawiało, że miałam ochotę zwymiotować.

Gdy tempo melodii przyśpieszyło, jednym pociągnięciem zdjęłam z siebie stanik. Kolejne wiwaty i kolejne oklaski. Na scenie ujrzałam pieniądze, których cały czas przybywało, ale kontynuowałam pokaz. Przecież miałam zadowolić ojca i Jamesa. Nie mogłam dostać kary, nie kolejny raz...

Przycisnęłam piersi do rurki, gdy po raz kolejny dzisiejszego wieczoru wypięłam tyłek, lecz także musiałam ściągnąć z siebie spódniczkę, pod którą nic nie miałam. Ci mężczyźni zapłacili za specjalny pokaz, a ja musiałam to zrobić. Nie miałam wyboru.

Nie mogłam na siebie patrzeć. Byłam obrzydliwa.

Rozpinając kolejno guziczki w spódnicy czułam na sobie przeszywający wzrok.

Samael / BDSM [+18]Where stories live. Discover now