Ślub

652 20 6
                                    

- Ogłaszam was mężem i żoną!

Aaron łączy nasze usta w pocałunku, kiedy wszyscy przybyli wstają z krzeseł i zaczynają klaskać. Odwracam się do nich przodem i uśmiecham się do fotografa. Ash podaje mi małego Will'a na ręce, żebyśmy mieli i z nim zdjęcie przed ołtarzem. Na szczęście charakter odwiedził po mnie i nie kaprysi tak jak jego ojciec, za to zdecydowanie ma urok swojego ojca.

Jak się domyślacie Aaron nie dużo zmienił swoją stylizacje, był ubrany całkowicie na czarno, ale w tym smokingu wyglądał wyjątkowo dobrze, nie to żeby na codzień wyglądał źle. Za to ja postawiłam na zwykłą, prostą białą suknie w kształcie rybki, z długim trenem i delikatnymi kwiatami w upięcia na głowie. Aaron nie odpuścił, wiec całość wesela jest w kolorystyce czerni i złota, a drescode to te kolory plus biały.

Nie wiem czy nasze życie będzie proste, bo do tej pory nie zapowiadało się na to. Chciałabym żeby nasze dzieci miały spokojne dzieciństwo, jednak w naszym synu widzę chęć do rozrabiania. Zdecydowanie odziedziczył ją po ojcu. Aaron mimo wielu obowiązków dba o nasze kontakty i spędza z nami dużo czasu. Dziś stoję przed nim i patrzę na niego jako na mojego męża, w naszym wielkim dniu. Są z nami wszyscy nasi bliscy, nasi ojcowie, Ashley i Matt, ich mała córeczka która świetnie dogaduje się z naszym synem, wszyscy przyjaciele, nawet Blaise i Pris, na których skupiam swój wzrok. Czuje ze Pris jest zupełnie inną osobą ode mnie, jednak dużo nas łączy. Być może nasze historie są do siebie podobne, ale mogą być zupełnie różne. Jeżeli chcecie się o tym przekonać, czekajcie na drugą część tej opowieści.

The end

***

Nie wiem czy będziecie zadowoleni z takiego zakończenia, ale po takim czasie lepsze takie niż żadne ;)

Znajdź mnie, jeśli potrafisz  / Zakończone ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz