Rozdział 20

1.7K 50 25
                                    

Jak się okazuje, nasz babskie wyjście powinno się właściwie nazywać babskie siedzenie w domu. Aaron oczywiście zakazał mi opuszczać apartament, póki nie znajdą nowego lokum i sprawa nie ucichnie. Siedzę na fotelu już kilka godzin, Ash ściągnęła najlepszą fryzjerkę, w końcu z moich kruczoczarnych włosów ciężko będzie jej przejść w blond, ale jak to przyszła mama stwierdziła „to najlepsza specjalistka w San Diego, jeśli nie w całej Kalifornii". No cóż, na razie muszę uwierzyć na słowo, bo obie uparły się, że efekt końcowy zobaczę dopiero po wykonaniu całej stylizacji. Chce też znacząco zmienić swoją garderobę. Muszę stać się przeciwieństwem Cindy Flower, słodkiej uroczej dziewczynki, a także dawnej Hestii Blood. Teraz stanę się Hestią Black, córką płatnego mordercy i dziewczyną samego Aarona Hilla.

- Gotowe! - Słyszę głos Emmy. Fryzjerka zdejmuje pościel, która zakryła lustro. - I jak Ci się podoba?

Niesamowite ile kolor włosów robi z człowiekiem, a ja nie sądziłam, że blond będzie tak dobrze do mnie pasował.

- Cudo. - Mówię podchodząc do lustra. Ashley radośnie klaszcze w dłonie.

- Zaczynamy nową erę. - Mówi. - Przedstawiam państwu Hestie Hill!

- Black. - Przewracam oczami.

- Zmieniasz nazwisko na ojca? - Dziewczyna unosi brwi ze zdziwienia.

- Tak. - Uśmiecham się. - Teraz nastała era dużych zmian, kochana.

- Mi tego nie musisz mówić. - Blondynka klepie mnie się po brzuchu. - Mam ochotę na pizzę.

- Ja zawsze chętna dobrze zjeść. - Uśmiecham się.

Emma zbiera swoje rzeczy i wychodzi, a my zamawiamy jedzenie i opadamy na kanapę.

- Ta zmiana nazwiska to część jakiegoś większego planu?

- Raczej moje widzi mi się. Nie chce mieć już nic wspólnego z matką, a nazwisko Black coś znaczy w tym świecie.

- Mi by się bardziej podobało Hill. - Blondynka obdarza mnie swoim słodkim uśmiechem. - Jak się miewają sprawy między Tobą, a Aaronem?

- Różnie? To chyba dobre określenie. - Śmieje się. - Na razie jesteśmy na etapie szkolenia mnie na gangsterkę.

- Ta, jasne. - Ash przewraca oczami. - Aaron w życiu nie pozwoli Ci wkręcić się do ekipy.

- To się jeszcze zobaczy. Mam silne argumenty. Nie chce być tylko ozdobą, dziś już to wiem. A moim pierwszym krokiem będzie spotkanie się z ojcem. - Wstaje. - Nie wiesz, czy może dalej chcą, żeby do nich dołączył? Twój ojciec coś o tym wspominał na tym całym balu.

- Pewnie tak. Ojciec zawsze chciał mieć przy sobie najlepszych ludzi, zwłaszcza, że teraz dużo podróżuje do Europy.

- W takim razie załatwię to. Ale potrzebuje pomocy.

Biorę do ręki telefon i wybieram numer Jack'a

- Jesteś teraz z chłopakami?- Pytam od razu.

- No czekam na nich w samochodzie, a co tam?

- Będę potrzebowała twojej pomocy. Chce się spotkać z ojcem, ale Aaron nic nie może o tym widzieć. Dasz radę to załatwić?

- Nie wiem, czy to najlepszy pomysł, ale postaram się to zorganizować.

Rozłączam się i uśmiecham do Ash.

- Jak myślisz, jak powinnam wyglądać na takim spotkaniu?

- Gangstersko. - Blondynka śmieje się. - Dawaj, kupimy Ci kilka nowych ciuchów.

Resztę popołudnia poświęcamy na wybieranie moich nowych stylizacji. Prawie wszystko opiera się na kolorze czarnym, którego niegdyś nie wkładałam w ogóle. W ciągu naszych zakupów zdążyłam wypić już dwie butelki wina. Potrzebuje się trochę rozluźnić, skoro mam tu spędzić niewiadomo ile czasu.

Znajdź mnie, jeśli potrafisz  / Zakończone ❤️Donde viven las historias. Descúbrelo ahora