Rozdział 11

2K 55 8
                                    

Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Aaron stwierdził, że chciałby mieć ze mną kontakt kiedy go nie ma. Teraz już wiem gdzie jestem, mogłabym spokojnie zadzwonić na policję, powiedzieć o moim porwaniu. Jednak przeczuwam, że ojciec Aarona ma takie wtyki w policji, że i tak krzywda by im się nie stała. Z resztą prawo nigdy nie dotyczy bogatych. Maja pieniądze na prawników, przecież to oczywiste. Ale jest chyba po prostu tak jak mówił Jack. Ja nie chce opuszczać tego miejsca.

Instaluje sobie social media, nie było mnie na nich kilka miesięcy, ale nie widzę jakiegoś dużego odzewu. Mam jedną wiadomość sprzed kilku tygodni od Sarah.

Sarah 🔥❤️
Hej, zauważyłam że od jakiegoś czasu nie ma Cię nigdzie w świecie. Coś się stało.

Ty
Miałam małe problemy z siecią. Co słuchać?

Już po chwili mam odpowiedź.

Sarah 🔥❤️
Nic specjalnego, ani nowego. Napisałam list, ale wrócił do mnie. Twoja mama wróciła do Saignaw. Spotkałam ją w sklepie. Powiedziała, że się wyprowadziłaś i nie macie już kontaktu.

Ty
Tak, rzeczywiście, stosunki moje i mamy popsuły się bardzo. Utrzymuje się teraz sama, pracuje jako sprzątaczka w super wypasionym domu i w czasie wolnym mogę z niego korzystać.
Użytkownik Hestia Bestia 🔥 wysłał załącznik.

Dołączam zdjęcie z balkonu, z widokiem na morze.

Sarah 🔥❤️
Wow, nie mają tam etatu dla mnie? Chociaż w sumie i tak nie miałabym pieniędzy na podróż.

Ty
Mogłabym spróbować pogadać. Zobaczę, co da się zrobić.

Wiem, że to niemożliwe. Spoglądam na Aarona, który chwile temu wszedł do pokoju i szuka czegoś na biurku.

- Z kim piszesz? - Pyta.

- Z Sarah. To moja znajoma z Saignaw. - Odpowidam szczerze.

- Może chciałbyś tu kogoś zaprosić? No wiesz, tą Hannah albo Sarah. - Spogląda na mnie.

- Wiesz, że to niemożliwe. Sarah napisałam że tu pracuje.

- Jak chcesz. - Mówi biorąc coś z szuflady. - Może spróbowałabyś spędzić trochę czasu z Ashley?

- Ona spędza czas z Liv, a tej łaski nie trawie. - Robię kwaśna minę patrząc na jego szyje, na której wciąż widać ślad malinki.

- Mi też nie podoba się, że tutaj jest. - Mówi. - Ale nie mogę nic na to poradzić. Z drugiej strony cieszę się, że Ash tu przyjechała. Odkąd wyszła za mąż rzadko się widujemy. Mówiła coś, że Matt jutro przyjedzie i chciałaby spędzić ze mną i z nim trochę czasu sam na sam. Powiedziałem, że możemy spędzić czas we czwórkę i mam tu oczywiście na myśli Ciebie.

- No dobra, mi pasuje, i tak nie mam nic lepszego do roboty. - Uśmiecham się.

- Miło. - Mówi. - Muszę gdzieś pojechać, mogę wrócić późno, jeśli coś chcesz to pisz.

- W sumie to w domu prawie nigdy nie ma nic słodkiego. Wy tylko pijecie piwo, mógłbyś mi coś kupić.

Spogląda na mnie z uśmiechem i wychodzi z pokoju.

Zerkam znów na telefon. Sarah już nic nie napisała, wiec postanawiam się przebrać i zejść na dół. Na schodach spotykam Ashley.

- O, hej! - Mówi. - Nie chciałbyś ze mną posiedzieć w jacuzzi? Liv pojechała do swojej mamy i nie mam co robić.

Znajdź mnie, jeśli potrafisz  / Zakończone ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz