Rozdział 14

1.9K 57 60
                                    

Budzę się i automatycznie dotykam miejsca przy brwi które mnie boli. Otwieram oczy i widzę, że Aaron już nie śpi, tylko patrzy na mnie i delikatnie przeczesuje moje włosy.

- Jak spałaś? - Pyta uśmiechając się.

- O dziwo dobrze. - Odpowiadam przeciągając się. - A ty?

- Ostatnio sypiam coraz lepiej. Najchętniej nie wychodził bym z łóżka, a przez ostatnie lata z niechęcią do niego wracałem.

- Czemu? - Marszczę brwi.

- Miałem kiedyś narzeczoną. Byłem młody, zakochany i ślepy. Zdradzała mnie, ale ja nie chciałem w to wierzyć, aż nie zobaczyłem na własne oczy. Potem zacząłem coraz więcej czasu poświęcać pracy, rozwinąłem w tym czasie znacznie interesy ojca, dużo podróżowałem. Nabierałem doświadczenia, dzięki czemu bardzo ułatwiłem ojcu prace. Nie jest już najmłodszy, nie działa w terenie.

- Czyli jesteś jego następcą?

- Tak. Już mi o tym powiedział. Jednak warunkiem jest znalezienie żony. Dlatego tak się z tym śpieszyłem. Ojciec zawsze powtarzał, że w tym biznesie trzeba mieć dom i kogoś, do kogo możemy wracać. Bardzo kochał mamę i nas. Rodzina zawsze była na pierwszym miejscu.

- Zazdroszczę Ci tego. - Wzdycham. - Ja dopiero tutaj czuje się jak w domu. Mam Ciebie, chłopaków, z Ashley wystarczyło dwa razy porozmawiać i już traktowałam ją jak siostrę.

- Może będzie twoją szwagierką. - Chłopak posyła mi cwaniacki uśmiech. - A co z nami? Nie chce, żebyś znowu wypierała się, że nie jesteśmy razem.

- Nie będę. - Mówię i podciągam się, żeby usiąść mu na kolanach. - Jeśli ktoś zapyta mnie czy jesteśmy razem to z radością odpowiem, że tak.

Chłopak w momencie przyciąga mnie i całuje, jakbym conajmniej się mu oświadczyła. Jest w tym tak dobry, że zawsze zapominam o całym świecie. Liczy się tylko ja i on, reszta mogłaby nie istnieć. Teraz wiem jak to jest mieć kogoś na kim Ci naprawdę zależy, przy kim czujesz się dobrze, dla kogo jesteś najważniejsza.

Chłopak przesuwa ręką delikatnie po mojej tali, aż dociera do pośladków i ściska je mocno przyciągając mnie jest bliżej siebie. Wzdycham, kiedy zaczyna je delikatnie masować.

Z transu wyrywa mnie dźwięk telefonu. Chłopak przestaje mnie całować przewracając oczami.

- Zawsze nie w porę. - Mówi sięgając po komórkę i przykładając ją do ucha. Przesuwa swoją rękę przy tym na moją talie i delikatnie podwija koszulkę. - Tak? Dobra. Daj mi chwilę, zbiorę chłopaków i niedługo będziemy. - Rozłącza się i zakreśla koła na moim brzuchu. - Nie chce, ale muszę iść. Zabieram wszystkich i nie wiem kiedy wrócę, a nie chce żebyś zostawała sama. Będzie mi potrzeby też Matt, więc zawiozę Cię do Ash.

- To nie brzmi jak pytanie. - Mówię unosząc brew.

- Bo nie jest. - Przyciąga mnie jeszcze raz do siebie. - Spakuj się, za pół godziny wyjeżdżamy.

***

- Czyli mogę Cię oficjalnie nazywać moją szwagierką? - Pyta Ash rozsiadając się wygodnie na kanapie.

Apartament jest ogromny, biało czarny z elementami srebra. Siedzimy w dużym salonie, a z wielkiego okna rozciąga się obraz wysokich wieżowców San Diego.

- No chyba jeszcze nie. - Biorę do ręki kubek z herbatą. - Nie wiem jak możesz znosić tą ciągłą nieobecność Matta. Ja teraz odczuwam duży dyskomfort kiedy nie wiem gdzie jest i co robi Aaron.

Znajdź mnie, jeśli potrafisz  / Zakończone ❤️Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora