Rozdział 9

2K 63 10
                                    

Jeśli wydawało mi się, że wcześniejszy dom był duży, to grubo się myślałam. Zwiedzanie nowej posiadłości zajmuje mi pół dnia. Jest bardzo nowoczesna, zachowana głównie w ciemnych tonacjach z dodatkami bieli i złota. Aaron stwierdził, że w tamtym domu mieszkali od kilku lat, a ten został specjalnie zaprojektowany na potrzeby mieszkańców. Oczywiście chodzi o męską część, ponieważ mnie nie było wtedy jeszcze w planach. Nie było w planach też pokoju dla mnie, niby mogłabym zająć jeden z tych który gotowy jest dla nowo przyjętych chłopaków, ale Aaron stwierdził że równie dobrze mogę dzielić sypialnie z nim, bo teraz skoro podjął decyzje o zdjęciu mi obrączki jest za mnie w pełni odpowiedzialny. Dom znajduje się zaraz przy plaży, która jest prywatna i należy do nas. Teren jest ogromny, o wiele mniej surowy niż poprzedni. Z ogrodu można od razu przejść na plaże, jest ty również altana, ale brakuje bramek i koszy jak w poprzedniej posiadłości. I tak chłopaki praktycznie z nich nie korzystali. Mimo, iż jesteśmy przy wodzie, na zewnątrz znajduje się tez duże jacuzzi. Muszę sobie kupić strój kąpielowy, nie wiem czemu wcześniej tego nie zrobiłam. W Saignaw mimo, iż zawsze jest tam ciepło, ostatnie lata były bardzo burzliwe. Tu mogę się opalać przez cały rok, bynajmniej tak mówi Aaron.

- Kłopoty. - Stwierdza Ethan wchodząc do sypialni Aarona, w której siedzę, blondyna nie ma ze mną.

- Co się stało? - Pytam, odwracając się od lustra.

- Ashley przyjechała i nie jest sama.

- Z Mattem? - Patrzę na niego, jakby to było coś nienormalnego.

- Nie. Przywiozła ze sobą swoją najlepszą przyjaciółkę, Liv.

- A co to za problem? - Nadal nie rozumiem o co mu chodzi.

- To, że ilekroć Liv tu przyjeżdża stara się poderwać Aarona. No a Tobie to chyba średnio po drodze.

- Niby czemu? - Znów odwracam się do lustra, żeby poprawić makijaż. - Nie jestem z Aaronem w związku, więc nie wiem czemu miałoby mi to być średnio po drodze.

- Chcesz mi powiedzieć że śpicie razem i macacie się po kontach, a Tobie nie przeszkadza konkurencja?

W sumie, to z Aaronem rzeczywiście śpimy razem, No chociaż trudno to tak nazwać, bo mieszkam w nowym domu od tygodnia, a on od tej pory spędził tu jedną noc i to tą, w którą przyjechaliśmy. Dziś ma wrócić, dlatego właśnie postanowiłam ładnie się ubrać i zrobić makijaż.

- Po pierwsze, nigdy nawet się przy was nie całowaliśmy. Po drugie, to z tego co mi wiadomo jeśli chce mieć swój pokój, to muszę mieć też obrączkę na kostce. Po trzecie, na pewno nie będę chciała być w związku z moim porywaczem. A już w ogóle podsumuje to tym, że gdybym nie chciała być tu dobrze traktowana, to nawet nie zadawałabym się z Aaronem.

- Miło. - Pędzel niemal wypada mi z ręki, kiedy słyszę głos blondyna. Odwracam się i widzę, że ten stoi oparty o drzwi. Ethan chyba też wcześniej go nie widział, bo jest równie zdenerwowany jak ja. Aaron zerka najpierw na mnie, potem na Ethana, potem znowu na mnie i wychodzi z pokoju.

- Oj, masz przejebane. - Stwierdza Ethan i rusza za blondynem.

Czemu ilekroć coś już mi wychodzi, muszę to spieprzyć? Z jednej strony to prawda, rzeczywiście chciałam zbliżyć się do Aarona tylko po to, aby móc stąd uciec, jednak z czasem naprawdę polubiłam spędzać z nim czas, teraz gdy go nie było złapałam się nawet na tym, że za nim tęsknie. Nie wiem już, czy to jakiś psychologiczny aspekt, coś w stylu syndromu sztokholmskiego, czy po prostu naprawdę podoba mi się moje życie tutaj. Chciałabym wyjaśnić to od razu z Aaronem, ale nie chce schodzić na dół, bo boje się że ta gra odwróci się przeciwko mnie. Z drugiej strony, im szybciej wyjaśnię tą sprawę, tym lepiej dla mnie. Schodzę na dół i słyszę, że wszyscy są na zewnątrz, więc i ja tam wychodzę.

Znajdź mnie, jeśli potrafisz  / Zakończone ❤️Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin