Rozdział 3

2.6K 63 28
                                    

Kiedyś nauczycielka w szkole opowiadała nam, że świat który wydaje nam się taki idealny, nigdy taki nie będzie. Mimo, iż wydaje się nam, że Saignaw to zapyziała dziura pełna przestępców i zbrodniarzy, to w rzeczywistości znacznie gorzej jest w bardziej rozwiniętych miastach, gdzie zabójstwa wielkich polityków i biznesmenów przedstawiane są jako zbieg okoliczności lub samobójstwo, a ich mordercy chodzą między ludźmi, mogą być naszymi przyjaciółmi, a my nawet nie będziemy o tym wiedzieć. Wtedy myślałam, że to bzdury, jednak teraz wiem, że złe rzeczy przytrafiają się wszędzie, nie tylko tam gdzie byśmy się tego spodziewali.

Nie wiem ile już leżę na tej śmierdzącej macie, ale wydaje mi się że to wieczność. Ręce mam już zdrętwiałe, mam sucho w ustach, aż dziwne że jeszcze nie płacze. Ból cały czas mi towarzyszy.

- Zbieraj się. - Mówi taksówkarz wchodząc do pokoju. Świeci światło, a ja spoglądam na niego jakby to co właśnie powiedział miało być zabawne. - Musisz się umyć, bo zacapisz mi cały pokój. Dodatkowo będziemy mieli dziś gości.

Kuca i zaczyna rozwiązać mi ręce.

- Tylko nie próbuj żadnych sztuczek, nie chciałbym Cię jeszcze bardziej uszkodzić. - Posyła mi cwaniackie spojrzenie, wstaje i wyciąga broń.

Siadam i dopiero teraz czuje jak mi słabo. Pocieram nadgarstki, a mężczyzna pospiesza mnie ruchem ręki. Wstaje i ruszam do drzwi pierwsza, on idzie zaraz za mną. Pomieszczenie do którego wchodzę wyglada na jakiś opuszczony mały magazyn albo piwnice. Na półkach znajdują się różne pudła, pokryte grubą warstwą kurzu. Na środku stoi drewniany stół, przy którym ustawione jest kilka krzeseł, nie mogę dostrzec szczegółów, bo mężczyzna otwiera drzwi znajdujące się po lewej stronie i wpycha mnie do środka.

- Masz 20 minut. Przebierz się.- Mówi i zamyka drzwi od zewnątrz na klucz.

Spoglądam na ubrania znajdujące się na krześle. Biorę do ręki szary dres który optycznie wydaje mi się za duży na mnie. Odkładam go i podchodzę do lusterka.

Wyglądam naprawdę okropnie, większość twarzy mam pokryte zaschniętą krwią. Odkręcam wodę i zmywam ją, starając się być delikatna, gdyż opuchlizna jest duża, a nie chce sprawić sobie jeszcze większego bólu. Rozbieram się do bielizny i obmywam ciało gąbka, gdyż stara wanna nie wydaje się zbyt sterylna. Do oczy napływają mi łzy, ale nie chce płakać. Zakładam na siebie dres, który rzeczywiście jest za duży, ale przynajmniej jest mi w nim cieplej. Spoglądam jeszcze raz w lusterko. Nos nie jest prawdopodobnie złamany, ale okolice jego i lewego policzka są opuchnięte i zasiniałe. Słyszę jak w drzwiach przekręca się kluczyk, wiec odwracam się i prostuje. Muszę być twarda.

- O wiele lepiej. - Mówi patrząc na mnie z głupim uśmiechem. - Aż dziwne że jesteś córką Black'a, nikt by nawet tego nie przypuszczał. - Podchodzi do mnie i przygląda mi się, a ja mimowolnie się cofam. - Tylko te oczy. No, ale koniec wspominek, ruszaj się, bo mam jeszcze kilka spraw do załatwienia zanim po Ciebie przyjadą.

Mówiąc to wręcz wypycha mnie z łazienki. Dziwi mnie to że w pomieszczeniach nie ma okien. Może to rzeczywiście piwnica, nie ma żadnej drogi ucieczki poza frontowymi drzwiami. Kiedy jesteśmy w połowie drogi do mojej celi, rozlega się dźwięk pukania do drzwi. Nie wiem czy bardziej zdziwiona jestem ja, czy mężczyzna stojący za mną, ale kiedy odwracamy wzrok w stronę jedynych drzwi które mogą być wejściowymi, te wylatują z hukiem z zawiasów, a dwóch mężczyzn stojących za nimi celuje do nas z broni. W momencie zaczyna mi brakować powietrza, łzy napływają do oczu. Taksówkarz celuje z broni do mężczyzn, ale Ci nic sobie z tego nie robią i wchodzą do pomieszczenia. Za nimi wchodzi jeszcze kilku. Nogi mi się uginają, kiedy jeszcze jedna osoba dołącza do tego przerażającego przedstawienia.

Znajdź mnie, jeśli potrafisz  / Zakończone ❤️Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora