• 4 • hug him and forget 'bout it

1.6K 102 411
                                    

wciąż uważam że pierwsze cztery rozdziały są do dupy, nawet po napisaniu ich ponownie, hej

______________

— Han.. czy ja muszę do niego iść? — zapytał płaczliwie. Nie był ani trochę gotowy na fakt, że ten dzień to środa, bo nie pamiętał nic z wtorku. Nie wiedział jak to tak wyszło, dzień minął mu szybko, za szybko.

Ale czego ty mi jeszcze marudzisz? — odzywa się do słuchawki zaspany Jisung. — Wybrałeś sam taki termin, przypominam. Mogłeś się go nawet spytać, by coś zaproponował i byłby może problem z głowy, a nie mi teraz trujesz dupę.

— Taki jesteś. Zero wsparcia z twojej strony. — przewrócił oczami. — Dobra, nie ma co. To tylko Hwang Hyunjin, który zobaczył moje zerowe umiejętności i pewnie uważa, że jestem już w ogóle głupi do sześcianu, nie umiejąc tak prostych rzeczy jak funkcje.

Nie zawracaj mi tym dupy, daj spać — mruknął.

— Ale co ty w ogóle mówisz? — spytał, lecz nie otrzymał już odpowiedzi. Spojrzał na ekran, a raczej na połączenie, które zostało zakończone. — Kurwa..

Był już bezsilny. Jeśli Han mu nie pomógł i się aż rozłączył, będzie musiał sam stawić temu czoła i pójść na te korepetycje, walcząc o życie.

Rozejrzał się po pokoju. Nie wiedział właściwie co miał wciąż innego niż telefon. Jakiś zeszyt? Notatnik? Nie miał pojęcia. U swojego poprzedniego korepetytora musiał mieć coś, w czym będzie pisać, ale nie był przekonany czy Hyunjin tego wymaga. Finalnie więc nie bierze nic.

Przed wyjściem jeszcze poinformował mamę, że wychodzi do swojego sąsiada uczyć się. W środku stres trochę był, ale chyba nie ma co się martwić, skoro w szkole Hyunjin nie miał problemu o kawiarnię to może zapomniał.

Stał przez mieszkaniem rodziny Hwang i zastanawiał się, czy na pewno chce tam wchodzić. Przecież ma jeszcze szansę się odwrócić i po prostu pójść grać na komputerze.

Echo pukania w drzwi rozniosło się po pustym holu. Zdecydował się zapukać, nie bo mu jakoś na tym zależy, tylko obiecał mamie, że się nauczy, bo do sprawdzianu zostały trzy dni, a nie chciał jej zawieść, przynosząc kolejną jedynkę.

Po niedługiej chwili drzwi się otworzyły, spodziewał się tam zobaczyć Hyunjina, jednak zamiast niego, stała tam jego uśmiechnięta matka, która od razu rozpoznała swojego sąsiada.

— Dobry wieczór — powiedział.

— Dobry wieczór, Felix — uśmiechnęła się serdecznie. — Wejdź, proszę. — zeszła z przejścia i poczekała aż chłopak będzie w środku, by zamknąć za nim drzwi. — Hyunjin bierze jeszcze prysznic, ale poczekaj na niego w pokoju. Te drzwi na wprost. — wskazała na koniec korytarza.

— Dlaczego się teraz myje? — zapytał. Mało go to szczerze interesowało, on uważał, że starszy się po prostu umył by ładniej przy nim pachnieć.

— Wrócił niedawno z siłowni. Wrócił wcześniej niż zwykle, powiedział, że musiał, bo jest z tobą umówiony. To korepetycje czy już się spotykacie? Z tego co mi wiadomo, mój syn lubi dziewczyny, ale może nie wszystko mi mówi..? — odparła lekko zmartwiona.

— Że skąd wrócił? — spytał jakby nie dosłyszał. Wyobraził sobie te mięśnie oraz mokrego Hwanga po dużym wysiłku. Pierwszy raz się na czymś takim przyłapał, więc pomachał głową ze zrozumieniem, próbując jakoś wyjść z sytuacji. — To tylko korepetycje.

— Ach, to w porządku. Przepraszam za wścibskość.. Chcesz czegoś się napić zanim wróci? — zaproponowała.

— Nie, dziękuję, pójdę już — deklaruje, a po skinięciu przez kobietę głowy w oznace zrozumienia, ruszył na przód, do sypialni chłopaka.

𝐌𝐲 𝐩𝐫𝐢𝐯𝐚𝐭𝐞 𝐭𝐮𝐭𝐨𝐫 | hyunlixWhere stories live. Discover now