• 23 • no kisses

1.2K 96 156
                                    

— Przeszkodziłam wam w czymś? — zapytała, odkładając zakupy na blat i odwróciła się w ich stronę. Chyba nic dziwnego, że o to zapytała, gdyż jak przyszła, zastała ich w dość dwuznacznej pozycji.

Nie mogli tego potwierdzić rzecz jasna, ale zaprzeczenie też musiałoby być na tyle wiarygodne, by kobieta w to uwierzyła po sytuacji z dnia wcześniejszego. Ona, jak i przeważnie wszystkie matki, ma wyczucie czasu i przychodzi w najlepszej, bądź najgorszej chwili. Felix, choć sympatii do niej, czuł się poszkodowany i zły na nią za przerwanie im tej intymnej chwili, irytujące.

— Nie, jasne, że nie. Po prostu.. weszłaś, gdy znaleźliśmy się w takiej pozycji. Obiecuję, że nic między nami nie ma i nie widzę potrzeby sugerować się tym, co widziałaś wczoraj. — podjął się tłumaczenia Hyunjin. Mówił spokojnym i opanowanym głosem, by brzmiał na bardziej wiarygodnego, lecz wewnętrznie serce biło mu z nerwów. Widząc jej minę zgadywał, iż nie była ona co do tego całkowicie przekonana. — Oskarżasz mnie o zdradę Yeji?

— Nic takiego nie mówię. Uznam, że sytuacja z wczoraj została między wami wyjaśniona, a to był przypadek. — odparła podchodząc do syna. Zbliżyła się do jego ucha, na sekundę zerkając na wciąż siedzącego w niezmiennej pozycji Felixa. — Czeka cię rozmowa, Hyunjin. — szepnęła, na co chłopak wywrócił oczami odsuwając się od niej. — Jedliście już śniadanie?

— Jeszcze nie, proszę pani, — powiedział Lee, schodząc w końcu z blatu. Hyunjin posłał mu porozumiewawcze spojrzenie.

— Chcecie coś? Mogę wam zrobić, jeśli macie ochotę. — zaproponowała.

— Nie nie trzeba, sami sobie zrobimy. — zbył ją, a następnie opuścił pospiesznym krokiem kuchnię, ciągnąc piegusa za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. Zamykając drzwi oparł się o nie i westchnął. — Musimy pogadać.

— Nie mamy o czym. — założył ręce na piersi, widocznie nie mając ochoty na żadne rozmowy.

— Zdziwiłbyś się. — stwierdził. — Zacznę od chyba najważniejszego, zero całowania. Nie przestrzegamy tego, co ustaliliśmy, i wiem, że wina leży też po mojej stronie, bo miałem do tego nie dopuszczać. Trudno mi się oprzeć, gdy widzę twoje usta, ale musimy to zakończyć. Najlepiej dla nas będzie, jeśli ograniczymy kontakt do korepetycji.

Słowa ledwo przechodziły mu przez gardło. Sam nie widział w tym nic złego i wie, że Felix myśli tym samym tokiem. Według niego, Lee powinien wiedzieć i się samemu domyślić, więc dlaczego wygląda teraz na tak poszkodowanego? Powiedział coś nie tak? 

— Nie, nie zgadzam się, Hyunjin. — pokręcił lekko głową na boki. Wbił nieco smutny wzrok w podłogę. — Nie wykorzystałem jeszcze ostatniego pocałunku.

— Wykorzystałeś już kilka razy temu. Nie było powiedziane kto ma rozpoczynać. 

— Chyba sobie żartujesz, Hwang. — marszcząc lekko brwi w niezrozumieniu, zbliżył się do niego. — To ty po prostu do mnie przychodzisz i wykorzystujesz, że nie mam prawa głosu w tej kwestii. Mówisz, że jestem kuszący i cię kuszę, ale to ty sobie to wmawiasz, by się uniewinnić.

— Zapomniałeś już co robiłeś wczoraj? Prawie mi się oddałeś... prawie cię miałem, ale nagle zmieniłeś zdanie. Nie uważasz, że teraz jest sprawiedliwiej? Jak ja nie mogę mieć twojego ciała, to ty nie będziesz mógł moich ust.

— Co ty pieprzysz?.. — spytał z nieco zniesmaczoną miną. Ręka mu wręcz się rwała do uderzenia go w twarz za te słowa, nie wiedział dlaczego jeszcze się powstrzymywał. — Zacząłeś się do mnie dobierać i próbujesz to zwalić na mnie? Może gdybyś był mniej zaborczy to nie musiałbym niczego przerywać. — zabrzmiał poważnie.

𝐌𝐲 𝐩𝐫𝐢𝐯𝐚𝐭𝐞 𝐭𝐮𝐭𝐨𝐫 | hyunlixWhere stories live. Discover now