• 20 • they look like a couple

1.4K 100 153
                                    

Felix stresował się, i to trochę bardzo. Przecież przed paroma godzinami był tu.. i przyszedł tylko po cukier. Chociaż jak miał być szczery przed samym sobą, podobał mu się bieg wydarzeń oraz to, jak Hyunjin odreagował, by odzyskać bluzę. Myśl o kolejnym pocałunku powodowała, że jego umysł krążył wokół Hwanga a przez brzuch przeleciało stado motyli.

— Pięknie wyglądasz, Felix.. — odparł stojący w drzwiach własnego mieszkania Hyunjin, jak dżentelmen otwierając drzwi Lee i jego rodzinie. Chłopak przewrócił oczami, wymijając go. Nie przeszkadzało mu, że już na wejściu został skomplementany, ale nie chciał tego zwyczajnie okazywać. Jak ogólnie sympatii do starszego.

Hwang błądził po nim wzrokiem, był oczarowany jego dzisiejszym wyglądem, nawet jeśli to tylko koszula i spodnie. Piegus podał sąsiadce Brownie z życzliwym uśmiechem, z którym Hyunjin chciał, by Felix na niego spojrzał choć raz. Nie rozumiał, co robił nie tak.

— Dziękuję, Felix — uśmiechnęła się kobieta. — Zawołam was, jak makaron się ugotuje. — dodała. Ostatni raz spoglądając na chłopaka odeszła w kierunku kuchni wraz z rodzicami Lee.

Yongbok widząc idącego w jego stronę Hyunjina popatrzył w górę i zamknął oczy błagając siły wyższe o zlitowanie się nad jego osobą. Poczuł jak szatyn złapał go za ramię, więc niechętnie spojrzał na niego. Nie strącił jego dłoni.

— Chcę z tobą pogadać. — powiedział cicho. Lee ignorując jego słowa odwrócił głowę w innym kierunku i poszedł przed siebie do pokoju starszego. Chyba chciał jak najszybciej odizolować się od dorosłych, nie bo mu jakoś specjalnie chciało się z nim gawędzić. Usiadł na łóżku i założył nogę na nogę. — Felix.

Chłopak popatrzył w górę z pytającym wzrokiem. — Co?

— Czemu nie chcesz ze mną rozmawiać? — spytał lekko zawiedziony postawą Yongboka. — Chciałem się dowiedzieć ile procent dostałeś, a ty mnie ignorujesz.

— Na co ci ta wiedza? Myślisz, że jakoś szczególnie śpieszy mi się do zrobienia ci loda? — mówi oglądając teraz swoje paznokcie. — Dziewięćdziesiąt dwa, tyle procent dostałem. Zajmij się czymś bardziej pożytecznym.

— Wiesz.. naprawdę jestem z ciebie dumny. Wiedziałem, że się z tym uporasz. — pochwalił go, siadając na krześle obrotowym. Ręką chwycił szkicownik z biurka po czym obrócił się przodem do bruneta. Przekartkował zeszyt i wziął do dłoni ołówek. Spojrzał na Felixa, uważnie mu się przypatrując, jakby chciał zapamiętać każdy element.

— Co ty robisz — powiedział, krzyżując przedramiona na kolanie tak, aby ręce zwisały. Przechylił głowę również patrząc Hwangowi w oczy.

— Mogę cię narysować? — zapytał będąc oczarowany urokiem pieguska. — Jesteś taki ładny.. szkoda by było tego nie uwiecznić na papierze.

Serce Felixa zabiło przez moment mocniej. To było bardzo miłe, ale starał się nie pokazywać, że wywarło to na nim jakiekolwiek wrażenie.

— Cokolwiek — wydukał spoglądając na okno. Oczywiście nic tam ciekawego nie zobaczył prócz ciemnego nieba i odbicia pokoju. Mógł zostać w takiej pozycji, byleby nie patrzeć na Hyunjina, który z małym uśmiechem zaczął na kartce tworzyć jakieś wymiary czy Bóg wie co. Poruszył się gwałtownie, gdy chwilowo oślepiło go światło flesha.

— Dziękuję, mój modelu — pozostawił kąciki ust nadal w górze widząc poirytowanie w jego oczach.

— Co ty tam bazgrzesz? — wstając na równe nogi, Felix podszedł do krzesła obrotowego i oparł ręce na podłokietnikach zamykając tym samym Hwanga w klatce. Patrzył mu pewnie w oczy i jeszcze nie odważył się dowiedzieć, co jest na papierze.

𝐌𝐲 𝐩𝐫𝐢𝐯𝐚𝐭𝐞 𝐭𝐮𝐭𝐨𝐫 | hyunlixWhere stories live. Discover now