• 17 • too much to say

1.4K 91 119
                                    

— Więc.. — zaczął Han — mówisz, że było źle?

— Było — stwierdził zamykając, a raczej trzaskając drzwiczkami szafki. — Było kurwa zajebiście tragicznie, i mam nauczkę, by więcej tak nie robić. Co mi strzeliło najlepszego do głowy.. No debil, kurwa.. — mówił płaczliwym głosem.

— Nie przeczę, jesteś głupi, ale nie musisz aż tak tego przeżywać. Przecież robiłeś głupsze rzeczy.

— Nie pomagasz. Zresztą nie zrozumiesz, jak chujowe napięcie było w powietrzu, kiedy nasze mamy czekały aż się wytłumaczymy.

— I co powiedzieliście?

— Przypomniałem se o dzisiejszej kartkówce z matmy, której oczywiście nie ma, a że Hwang nie spał to poszedłem by mi wytłumaczył. Ale później mi coś nie wyszło, bo się mama spytała czemu zostawiłem otwarte drzwi balkonowe..

— Głupi do potęgi. — stwierdził — Uczyć się do kartkówki o prawie czwartej nad ranem? Ty myślisz w ogóle?

— Znowu nie pomagasz — wzdygnął się lekko na niespodziewane wibracje w kieszeni.

Hyunnie
myślisz że się nie zorientuję czy jak

— O co mu chodzi? — spytał zaglądając do telefonu chłopaka.

— Mam jego bluzę na sobie — uśmiechnął się. — W sensie tamtą oddałem i teraz wziąłem inną. Jezu, ale ja jestem genialny! Lino miał rację!

— Ale rację w czym? Bo jakby trochę nie rozumiem..

— Mogę tym wkurwiać te suki, że to ja mam jego bluzę, a nie one! — chyba bardzo się ucieszył z tego faktu, bo zaraz wystąpił u niego ten zwycięski uśmiech. — Niech mi pozazdroszczą dziewuchy, nie będzie mi tu jakaś dziewczynka grozić.

Felix lodziarz
a myślałem że zauważyłeś jak wychodziłem

Hyunnie
niech ja cię tylko spotkam

Hyunnie
pogadamy sobie

Felix lodziarz
ale się boję

Hyunnie
nie tylko w sprawie bluzy

Hyunnie
nie ominie cię ta rozmowa.

— Co kurwa..? — wymamrotał pod nosem marszcząc brwi. — O chuj mu chodzi.. czy ja coś ominąłem? — stanął w miejscu i zastanowił się chwilę. Po kilku sekundach podniósł przerażony głowę. — Sprawdzian z matmy! — zakrył usta dłonią

— I nazwa "Felix lodziarz" nabierze dosłownego znaczenia — poklepał go po ramieniu ze współczuciem. — Super ci wyszło, serio. Jestem dumny, że przyjaźnie się z tak mądrą osobą, ale też ci współczuję. Jak mogłeś tak dobrze napisać?

— Ciężko kiedy Hwang siedział obok i gapił mi się na kartkę. — schował telefon, po czym ponowił kroku. — Dosłownie, nawet jak próbowałem coś źle wpisać, to on to od razu zauważał i zwracał uwagę. Chyba się domyślał, że chciałem specjalnie zawalić, jakbym to nie mógł się uczyć na własnych błędach.

— Dobra już go tam nie wyklinaj, tylko spójrz lepiej tam — wskazał palcem na przeciw nich. — Zauważyły cię. Lecisz Felix, to twoja szansa.

— Wiesz, mogę się jeszcze wycofać. Może jednak nie chcę się tam pchać na siłę.. jeszcze mnie pobiją i co wtedy..

— Lee Felix boi się dziewczyn? — posłał mu niedowierzające spojrzenie.

— Oczywiście, że nie. Po prostu.. wiesz, ich jest.. — zmrużył oczy — nawet nie policzę. No dużo w każdym razie, a ja jestem jeden. — wskazał na siebie — Rozumiesz już o co mi chodzi? To jak iść na samobója.

𝐌𝐲 𝐩𝐫𝐢𝐯𝐚𝐭𝐞 𝐭𝐮𝐭𝐨𝐫 | hyunlixWhere stories live. Discover now