• 19 • i came for sugar

1.4K 85 194
                                    

Wyglądał przez okno obserwując co się dzieje obok klatki, niczym osiedlowy monitoring. Stał tam Hwang, a to już wzbudziło w nim duże zainteresowanie jego personą. Widać, że na kogoś czekał. Obserwował go uważnie z okna kuchennego, gdzie był idealny kąt do podglądania. Jednak nic ciekawego nie stało się od kilku minut, więc tak jakby trochę marnował swój czas, a zdaje się, że ma coś do zrobienia.

— No dalej... — mruknął do siebie i oparł głowę o nadgarstek, widocznie znudzony oglądaniem stojącego sąsiada, który nic nie zrobił od blisko piętnastu minut. Jedyna czynność jaką zauważył to przeglądanie czegoś w telefonie. No ileż można czekać?

Nagle w oczy rzuciła mu się podchodząca do chłopaka, Jiyoon jak się okazało. Już prawie zapomniał, że przecież Hyunjin był z nią umówiony na korki. Ale irytujące. On nie miał od jakiegoś tygodnia, bo Hwang nie miał czasu, a tu nagle pojawia się jakaś dziewczyna i magicznie go znalazł. Wprost irytujące. Ale chyba to było lepsze niż oglądanie jak się migdalił z Yeji.

Przywitali się prawdopodobnie najzwyczajniejszym w świecie "hej". Bo na co on liczył, że już na drugim spotkaniu będą przytulasy? Niedorzeczne. Skrzywił się lekko na widok dziewczyny. Podczas gdy ona była odstrojona jak szczur na otwarcie kanału, Hyunjin był po prostu w dresach i bluzie. Widać, że była lekko zaskoczona jego stylizacją, gdy Felix widział go w takiej, a nawet gorszej odsłonie wiele razy. Lamuska.

Wyprostował się i odszedł od parapetu, by podejść do blatu. Przed nim stała miska, wokół której były prawie wszystkie składniki do zrobienia jego słynnego Brownie. Prawie, bo gdy zaglądnął do szafki, gdzie powinien znajdować się cukier, nie było go. Przeszukał wszystkie możliwe szafki i miejsca, w których mógł jeszcze się schować cukier, ale nigdzie go nie znalazł. Czyli znowu pożyczamy od sąsiada?

Na początku od razu odrzucił ten pomysł, przecież Hwang jest zajęty, bo ma korepetycje. Ale też nie głupie byłoby mu przerwać.. by poczuć pewną satysfakcję.

.

Puk puk

Taki właśnie dźwięk był najpierw. Potem był domofon, w który klikał wiele razy, jakby chciał go zepsuć. Kiedy nikt mu nie otworzył, wkurzył się trochę i po prostu złapał za klamkę otwierając jak gdyby nigdy nic drzwi. Wszedł, po czym je zamknął. Miał zamiar kierować się do kuchni, ale przy stole siedziały dwie osoby. Hyunjin obrócił się na krześle i ku jego zdziwieniu nie był jakoś zbytnio zaskoczony obecnością Lee w jego mieszkaniu.

— Co ty tu robisz — to nie brzmiało nawet na pytanie, tak jakby się go spodziewał. W końcu wiedział, że potrafi być zazdrosny i zrobi wszystko by zepsuć ładną chwilę z osobą mu towarzyszącą.

— Hej.. — pomachał nieśmiało ręką — przyszedłem pożyczyć cukier, bo wiesz.. robiłem Brownie i nie znalazłem go nigdzie, a bez niego nie zrobię — stopa mu chodziła. Chyba ze stresu.

— Brownie? Po co?

— Przecież wieczorem idziemy do was na kolację, nie pamiętasz? Mama powiedziała mi żebym zrobił.

— A no tak, coś słyszałem o tym — wstał z krzesła, po czym zaprowadził go do kuchni. — Tam jest — wskazał na niestety najwyżej umieszczoną szafkę. — Potrzebujesz pomocy? Może za wysoko?

— Nie nie, dam radę. — posłał mu lekki uśmiech. Nie był pewien czy faktycznie mu się uda, ale kto temu podoła jak nie Felix.

Hyunjin cofnął się i oparł o wyspę podczas gdy młodszy powoli wszedł na blat o mało się nie wywalając. Po chwili udało mu się stanąć na kolanach i ostrożnie otworzył szafkę, w której były opakowania z cukrem – jak zwykle niczego im nie brakowało. Sięgnął rękami w górę i palcami nieudolnie próbował w jakiś sposób przyciągnąć paczkę, ale ją tylko odsuwał. Zirytowany już, wyprostował się na tyle ile mógł. Po chwili, zadowolony z siebie w ręce trzymał cukier, który odłożył na blat. Zamknął szafkę, ale przyszła teraz kwestia, jak zejść. Zniżył się więc patrząc na boki, lecz nie wiedział w jakiej pozycji ma być by nie upaść.

𝐌𝐲 𝐩𝐫𝐢𝐯𝐚𝐭𝐞 𝐭𝐮𝐭𝐨𝐫 | hyunlixWhere stories live. Discover now