• 16 • so close...

1.4K 86 129
                                    


— Nie pozwalaj sobie na za dużo. — szepnął, po czym delikatnie naparł swoimi wargami na te chłopaka. Miał tylko nadzieję, że nikt nie wpadnie w tym samym czasie do pokoju. Niby każdy spał, ale jednak jego matka ma wyjątkowo dobry słuch, zwłaszcza jeśli chodzi o nocne zajęcia jej syna. Nie żeby robił coś nieodpowiedniego – czasem prowadzi tryb nocny i siedzi rysując zamiast spać.

Smukła dłoń Hwanga sprawnie wsunęła się pod jego bluzę. Była zimna, przez co automatycznie piegus poczuł drobne dreszcze na całym ciele.

Z powodu niewygodnej pozycji przesunął się nieco, a gdy to nie poprawiło sytuacji, pchnął starszego na łóżko zasiadając mu na kolana, nawet na sekundę nie przerywając pocałunku, który z każdą chwilą stawał się bardziej namiętny i bardziej erotyczny. Chyba tak to było można nazwać, bo to już raczej przestało przypominać normalny pocałunek.

Wsunął prawą rękę w dresy młodszego ściskając go za pośladek, tym wywołując u bruneta ciche mruknięcie, jednak wciąż nie przerwał pocałunku.

Hyunjin gdzieś zza ściany, a bynajmniej tak mu się wydawało, że słyszał skrzypienie materaca. Od razu wiedział, iż nie mają dużo czasu, ponieważ sypialnia rodziców jest tuż obok tej jego. Złapał więc Felixa pod pośladkami, po czym wstał. Poczuł oplatające go nogi w biodrach oraz wplątaną rękę w jego włosy i odsunięcie, ale tylko by zaczerpnąć powietrza. Nie mógł pozwolić na ponowne złączenie warg, ale trudno było mu oprzeć się tym słodkim, malinowym ustom, które całowały te jego z takim uwielbieniem, jak żadne inne.

— Chowaj się — powiedział cicho, po czym zagonił go do szafy, w której Lee o dziwo się mieścił między wieszakami z ubraniami. W środku pachniało jego perfumami. Po prostu nim.

Nagle drzwi otworzyły się na oścież, a w nich stanęła pani Hwang. Po jej minie było można stwierdzić, iż spodziewała się tego.

— Hyunjin. — rzekła z powagą i szybkim krokiem podeszła do łóżka, na którym siedział jej syn. — A ty znowu siedzisz po nocy, przecież dzisiaj masz szkołę.

— Spokojnie mamo, już skończyłem i miałem właśnie kłaść się spać — próbował ją uspokoić, w międzyczasie zamknął szkicownik kładąc go na szafce nocnej.

— Hyunjin, słyszałam jakieś rozmowy, na pewno nikogo u ciebie nie ma? — jest strasznie podejrzliwa jeśli o to chodziło. Już zdarzało jej się spotkach jakiegoś nieproszonego gościa.

— Rozmawiałem przez telefon. — odpowiedział nie zastanawiając się wcześniej.

— O tej godzinie? Z kim?

— Z.. Felixem.

— Nie wiedziałam, że macie aż tak dobre relacje, że już dzwonicie do siebie w nocy. Kiedy ty się z nim tak zaprzyjaźniłeś, co?

— No widzisz, korki tak nas do siebie zbliżyły, że teraz się przyjaźnimy. To wszystko? Chciałem już iść spać, zmęczony strasznie jestem..

— A tylko mi spróbuj się spóźnić do szkoły, to ja już dopilnuję żebyś się kładł o dwudziestej pierwszej. — zagroziła — Dobranoc, i masz iść spać. — kiedy wyszła, szatyn odetchnął z ulgą i poszedł otworzyć szafę. Został zaskoczony, kiedy wychodzący z niej Felix nawet nie czekając przylgnął do jego ust.

Niedługo później, ponownie znaleźli się na łóżku, ale tym razem starali się być ciszej, a raczej Hwang. Można powiedzieć, że to właśnie Lee dominował, zresztą znowu. Nie żałował niczego teraz, to z rana też raczej nie będzie. Ale czy nie łatwiej było pójść po prostu do kuchni po te głupie opakowanie leków, niż wpraszać się do mieszkania za ścianą? Jak on się będzie później z tego tłumaczył? Gwałtownie oderwał się od całowanej przez niego szyi Hyunjina, na której zdążył już malinkę. Zszedł z niego, by usiąść i oprzeć się o ścianę.

𝐌𝐲 𝐩𝐫𝐢𝐯𝐚𝐭𝐞 𝐭𝐮𝐭𝐨𝐫 | hyunlixOnde histórias criam vida. Descubra agora