• 8 • his attention

1.3K 90 175
                                    

przypominam że te pisane kursywą to dialog z dnia wcześniejszego

naprawdę nie rozumiem tego rozdziału i co miałam na myśli, ale tak chyba miało być. na szczęście 9 będę mogła chociaż w połowie zmienić

__________________

W szkołach że jest głośno i hucznie - nic nowego. Ale tym razem było bardzo głośno. Od rozmów po piski dziewczyn. No dobra, ale co się takiego stało? Czemu jak Hwang Hyunjin wstawi coś na Instagramie to jest o tym tak głośno?

Felix szedł sobie spacerkiem do budynku edukacyjnego zwanego szkołą podśpiewując sobie pod nosem piosenkę, która aktualnie gra mu na słuchawkach. Był w zadziwiająco - jak na niego - dobrym humorze, nie wiadomo czemu.

Przy wejściu już czekał na niego Jisung wymachując ręką na powitanie. Zdjął z głowy słuchawki, po czym przytulił przyjaciela i za chwilę oboje poszli do szkoły. Oczywiście nie obeszło się bez przepychanek z dziewczynami już na starcie, bo święty Hyunjin szedł po korytarzu. Lee starał się za wszelką cenę nie zepsuć sobie humoru, i jak na razie dobrze mu szło.

Ignorował wszystkich ludzi otaczających go, po prostu bez większych problemów przedostał się na środek korytarza i nie obchodziło go, że chodzi po przejściu utworzonym dla Hwanga. Było dobrze, dopóki nie złapał z nim kontaktu wzrokowego. No tak, wszedł mu w drogę. Z tyłu słyszał jakieś krzyki, że ma sobie pójść bo blokuje przejście dla Hyunjina. Jednak on miał to głęboko w poważaniu, więc bez żadnych skrupułów po prostu go ominął, trącając ramieniem.

Mówiąc krótko - ma przejebane u dziewczyn.

Za nim podążał lekko przerażony Han, który wolał nie mieć z nimi problemów, zwyczajnie przeszedł przez tłum.

— I jak było? Był bardzo zły? — dopytywał.

— Nie, wszystko wróciło do normy. — patrzył przed siebie — A jeśli chodzi ci o korki, to było... dość ciekawie..

— Felix, Felix, Felix... — mówił zamykając drzwi od pokoju chłopaka. Przyszedł rzecz jasna na korepetycje, bo w ostatniej chwili poinformował, że to on przyjdzie do niego, a nie na odwrót. — I co my z tobą zrobimy?

Wiesz, że żartowałem, prawda? To był żart. — spoważniał, lecz z nutką strachu w głosie.

Oczywiście — podszedł do łóżka, siadając obok bruneta .— ale mówienie, żebym się jebał było trochę nieuprzejme, nie sądzisz?

— Co masz na myśli mówiąc "dość ciekawie"?

— A nic, nieważne. Chodźmy już do sali — chciał uniknąć tego tematu, nie ośmieliłby się przyznać, że takie rzeczy powiedział i to do Hwanga.

— Co teraz mamy? — nie ciągnął dalej tego tematu, bo wiedział że nie uzyska więcej informacji niż dostał.

— Koreański.. — powiedział ze zrezygnowaniem w głosie.

— O nie. No nie mów że dzisiaj pyta..

— Niestety.

Po prostu się przyznaj..

Mimo tego wciąż miał w miarę możliwości pozytywne nastawienie na dzisiejszy dzień. Może nie będzie tak źle?

𝐌𝐲 𝐩𝐫𝐢𝐯𝐚𝐭𝐞 𝐭𝐮𝐭𝐨𝐫 | hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz