przypominam że te pisane kursywą to dialog z dnia wcześniejszego
naprawdę nie rozumiem tego rozdziału i co miałam na myśli, ale tak chyba miało być. na szczęście 9 będę mogła chociaż w połowie zmienić
__________________
W szkołach że jest głośno i hucznie - nic nowego. Ale tym razem było bardzo głośno. Od rozmów po piski dziewczyn. No dobra, ale co się takiego stało? Czemu jak Hwang Hyunjin wstawi coś na Instagramie to jest o tym tak głośno?
Felix szedł sobie spacerkiem do budynku edukacyjnego zwanego szkołą podśpiewując sobie pod nosem piosenkę, która aktualnie gra mu na słuchawkach. Był w zadziwiająco - jak na niego - dobrym humorze, nie wiadomo czemu.
Przy wejściu już czekał na niego Jisung wymachując ręką na powitanie. Zdjął z głowy słuchawki, po czym przytulił przyjaciela i za chwilę oboje poszli do szkoły. Oczywiście nie obeszło się bez przepychanek z dziewczynami już na starcie, bo święty Hyunjin szedł po korytarzu. Lee starał się za wszelką cenę nie zepsuć sobie humoru, i jak na razie dobrze mu szło.
Ignorował wszystkich ludzi otaczających go, po prostu bez większych problemów przedostał się na środek korytarza i nie obchodziło go, że chodzi po przejściu utworzonym dla Hwanga. Było dobrze, dopóki nie złapał z nim kontaktu wzrokowego. No tak, wszedł mu w drogę. Z tyłu słyszał jakieś krzyki, że ma sobie pójść bo blokuje przejście dla Hyunjina. Jednak on miał to głęboko w poważaniu, więc bez żadnych skrupułów po prostu go ominął, trącając ramieniem.
Mówiąc krótko - ma przejebane u dziewczyn.
Za nim podążał lekko przerażony Han, który wolał nie mieć z nimi problemów, zwyczajnie przeszedł przez tłum.
— I jak było? Był bardzo zły? — dopytywał.
— Nie, wszystko wróciło do normy. — patrzył przed siebie — A jeśli chodzi ci o korki, to było... dość ciekawie..
— Felix, Felix, Felix... — mówił zamykając drzwi od pokoju chłopaka. Przyszedł rzecz jasna na korepetycje, bo w ostatniej chwili poinformował, że to on przyjdzie do niego, a nie na odwrót. — I co my z tobą zrobimy?
— Wiesz, że żartowałem, prawda? To był żart. — spoważniał, lecz z nutką strachu w głosie.
— Oczywiście — podszedł do łóżka, siadając obok bruneta .— ale mówienie, żebym się jebał było trochę nieuprzejme, nie sądzisz?
— Co masz na myśli mówiąc "dość ciekawie"?
— A nic, nieważne. Chodźmy już do sali — chciał uniknąć tego tematu, nie ośmieliłby się przyznać, że takie rzeczy powiedział i to do Hwanga.
— Co teraz mamy? — nie ciągnął dalej tego tematu, bo wiedział że nie uzyska więcej informacji niż dostał.
— Koreański.. — powiedział ze zrezygnowaniem w głosie.
— O nie. No nie mów że dzisiaj pyta..
— Niestety.
— Po prostu się przyznaj..
Mimo tego wciąż miał w miarę możliwości pozytywne nastawienie na dzisiejszy dzień. Może nie będzie tak źle?
CZYTASZ
𝐌𝐲 𝐩𝐫𝐢𝐯𝐚𝐭𝐞 𝐭𝐮𝐭𝐨𝐫 | hyunlix
Fanfiction"Pamiętaj, że czasami nasze wyobrażenie drugiej osoby niewiele ma wspólnego z tym, kim ona naprawdę jest" Felix odkąd pamiętał, zawsze uważał Hyunjina za egoistycznego dupka z wywalonym ego, na którego leci większość dziewczyn, bo ma ładną buźkę i w...