• 5 • she's just a friend

1.5K 97 281
                                    

_________________

Felix coraz częściej jako miejsce spotkań wybierał tą konkretną kawiarnię. Właśnie ze względu na Hyunjina pracującego tam, nie przyznałby tego nikomu otwarcie, ale przychodził tylko dla niego.

Weszli i zasiedli do swojego jednego z ulubionych miejsc. Mało ludzi tam chodzi, a co dopiero siedzi, więc mają tu spokój, którego często brakuje w tym lokalu przez duży ruch. Ustalili, że Felix zamawia, a Jisung zajmuje stolik. Tak więc zrobili.

W kolejce do kasy jeszcze stało kilka osób, więc musiał czekać parę minut, ale kiedy przyszła wreszcie jego kolej, poczuł pewnego rodzaju radość, widząc tam Hyunjina. Oczywiście widział go odkąd w ogóle weszli, to była część jego planu.

Po zamówieniu, wrócił do stolika uśmiechnięty i zadowolony, ale sam do końca nie wiedział z czego. Han zauważył jego dziwnie dobry nastrój, zaczął się zastanawiać czy przypadkiem do niczego nie doszło tam przy kasie.

— A ty co taki zadowolony? — ciekawość tak zwana.

— To już nie mogę mieć dobrego humoru? Nic się nie stało. — zapewnił. — I nawet nie myśl, że to związane z Hwangiem, bo jesteś w takim razie w błędzie. — raczej to on go wprowadzał w błąd, zaprzeczając.

— Dobra.. ale i tak ci nie wierzę.

— A idź ty w pizdu. — machnął ręką.

W tym czasie zdążył do nich podejść dość szybkim krokiem Hyunjin, który wciąż pracował w dużym pośpiechu. W lewej ręce trzymał tackę, a prawą wykładał ich herbaty. Nieszczęściem gdy stawiał drugi kubek, ten się przechylił, co skutkowało niestety rozlaniem wrzącego wręcz napoju na jego rękę.

— Kurwa.. — syknął cicho. Czując straszny gorąc, szybko zabrał dłoń, którą wytarł o fartuszek, a potem spojrzał na nią, była lekko czerwona. Nie umiał stwierdzić czy to oparzenie, ale tak czy siak cholernie piekło.

Felix nie mógł na to patrzeć. Jak można być taką sierotą, po co się tak spieszyć? Wziął od niego tackę, którą odłożył na stolik, a następnie bez słowa wstał, idąc wraz ze zdezorientowanym Hyunjinem do toalety. Odkręcił zimną wodę i przyłożył do niej rękę poszkodowanego.

— Sierota.. — westchnął. Po jakiś paru minutach uznał, że to bez sensu, więc zakręcił kran. — Nie będziesz tak stać piętnaście minut, idź do kuchni może macie.. weź po prostu lód.

Wyższy przytaknął i po chwili oboje wyszli z pomieszczenia, by się rozejść. Felix musiał wytłumaczyć Jisungowi, co właśnie zaszło i że nie miziali się w kabinie. Za to Hyunjin, już w kuchni, znalazł lód przykładając od razu do bolącej ręki. Dostał również zezwolenie na pójście do domu, ale nie robiło mu to dużej różnicy, skoro zaraz i tak miał koniec zmiany.

— Dobra Han, słuchaj mnie uważnie. — podniósł palec na znak swej powagi — Nie całowaliśmy się w kiblu — powiedział powoli, tak na wszelki, by przyjaciel zrozumiał. — Nic nas nie łączy, on mnie tylko uczy matmy.

— O mój Boże, Felix, kogo ty chcesz oszukać? Pasujecie do siebie.

Lee słysząc te słowa zakrztusił się herbatą. — Słucham? — spytał, nie dowierzając. — czy ty chcesz mi powiedzieć, że mnie z nim- o ty zdradziecka wiewióro...

— Choć raz posłuchaj mądrego — wzruszył ramionami.

— Słuchaj, to że ty i Minho macie jakieś plany na nas, to nie znaczy, że ja na niego lecę, bo wy se tak ubzduraliście. — odstawił pusty już kubek na stolik, po czym skierował wzrok do tyłu słysząc jakieś odgłosy z kuchni. Po chwili zobaczył wychodzącego z lokalu, znowu w pośpiechu, Hyunjina. — Gdzie on się tak ciągle spieszy? — wyrwało mu się.

𝐌𝐲 𝐩𝐫𝐢𝐯𝐚𝐭𝐞 𝐭𝐮𝐭𝐨𝐫 | hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz