3

537 30 41
                                    

Przed czytanie chce przeprosić za jakie kolwiek błędy ortograficzne I intermunkcyjne

======================

Pov. ZSRR

Godzina 08.35. Leżałem jeszcze na łóżku. Lecz, czułem jakiś ciężar na sobie. Otworzyłem oczy i zobaczyłem śpiącego na moim brzuchu Rzeszę. Był on wtulony w moją klatkę piersiową. Ten widok był przecudowny, słodki oraz rozczulający. Rozejrzałem się w poszukiwaniu telefonu, aby zrobić mu zdjęcie. Gdy już zauważył urządzenie, wyciągnołem rękę by złapać za sprzęt po czym zrobić zdjęcie lub może nawet kilka hah. Zrobiłem z jakieś 5 zdjęć. Po czym tak żeby nie obudzić mojego przyjaciela wstałem z łóżka. Wyszedłem z pokoju. Ustałem w drzwiach i zobaczyłem czy mój towarzysz jeszcze słodko śpi. Spał spokojnie uśmiechnąłem sie tylko i wyszedłem kierując się do salonu. Gdy już się tam znalazłem zacząłem planować co dzisiaj może porobić. Może wyciągnę go na jakieś spotkanie z jego dawnymi znajomymi takimi jak np. Włochy, Japonia, Szwajcaria i inny. Ale wpadłem na jeszcze lepszy pomysł. Wreszcie wyśmienity! Dawno nie widział się z synem. A niemcy sam czasami się zastanawia czy jego ojciec jeszcze żyje. Wybaczyłem mu wszystko to co zrobił. Nie potrafił gniewać się na swojego ojca. Wziąłem telefon I wykonałem do owego chłopka telefon.

Rozmowa Niemczech z ZSRR
(przez telefon)

N(Niemcy):Halo? ZSRR? Chciałeś coś?

ZSRR: Cześć mam nadzieję że nie przeszkadzasz. Chciałem się tylko ciebie spytać czy miał byś dzisiaj wolny dzień na spotkanie się

N: Tak dzisiaj jestem wolny cały dzień. Nie mam nic przeciwko żeby się spotkać

ZSRR: Świetnie! Za chwilę ci wyślę adres pod którym się spotkamy. Jeśli Ci pasuje to tak o godzinie 15.30?

N: Jasne mi pasuje

ZSRR: Dobrze to do zobaczenia

N: Auf Wiedersehen i do zobaczenia

ZSRR: Do zobaczenia

Koniec rozmowy
telefonicznej

Świetnie plany się uda! Mam nadzieję że Rzesza nie będzie mi miał za złe. Chcę dla niego jak najlepiej i żeby wreście był szczęśliwy.

{Time skip: 15.28}

Niemcy za chwilę powinien tu być. Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. Szybko do jich podbiegłem i otworzyłem nie patrząc nawet przez wizjer bo dobrze wiedziałem kto to.

N: Hej!- uśmiechnął się- mogę wejść?

ZSRR: Tak wchodzi śmiało- odsunołem się żeby wpuścić mojego a dokładnie Rzeszy gościa

Zdjął buty I kurtę po czym poszliśmy razem do salonu. Ja kazałem mu chwilę poczekać i poszedłem po Rzeszę.

Pov.Rzesza

Siedziałem w swoim pokoju. Przegladameł social media lecz, przerwał mi w tym ZSRR mówiąc że mam zamknąć oczy i pójść z nim. Ufałem mu więc grzecznie wykonałem jego prośbę i poszedłem z nim. Po chwili już mi powiedział że mogę już otworzyć oczy. To co zobaczyłem zszokowało mnie do tego stopnia że nogi mi się zrobiły jak z waty i czułem jak łzy napływają mi do oczu. ZSRR powiedział że zostawi nas samych żebyśmy porozmawiali. Stałem jeszcze tak w miejscu nie mogąc w to wszystko jeszcze uwierzyć.

Rz(Rzesza): Synu..? T-To naprawdę ty...?- powiedziałem mają łzy w oczach

N: Vater...Ty żyjesz...- wstał i zaczął iść w moją stronę ja natomiast ciągle stałem w miejscu.

N: Gdzie ty byłeś orzez te lata..? Tęskniłem...byłem się że już cię nie zobaczę...że, nie żyjesz..- powiedził już będąc na przeciwko mnie. Urósł był wyższy ode mnie przez co patrzyłem na niego z góry.

Rz: ja...ja nie wiem co powiedzieć...ja też tęskniłem...- w tym momencie już nie wytrzymałem i zacząłem płakć...nie ze smutku lecz, ze szczęścia że widzę swojego już dorosłego syna. Przytulił mnie po czym odwzajemniłem ten gest po chwili.

N: Chodź usiądziemy i pogadamy na spokojnie- jedynie co to pokiwałem głową na tak i usiedliśmy na szarej sofie i zaczęliśmy rozmowę

N: Więc jeśli mogę wiedzieć to czemu tak nagle wszystko zostawiłeś i uciekłeś?- zapytał

Rz: ...- nie wiedziałem co mam powiedzieć- ...chciałem odpocząć od tego wszystkiego...zapomnieć o tych wszystkich rzeczach które zrobiłem...rozluźnić się...przepraszam...- łzy mi znów zaczęły napływać do oczy.

N: Nie gniewam się...a wręcz ci wybaczam wszyscy już Ci po wybaczali lecz, przez to że tak zniknołeś myślą że nie żyjesz- powiedział czarno włosy- ale to już nie ważne...ważne jest to że żyjesz i tu teraz jesteś...kocham cię tato i nigdy nie przestanę- przytulił mnie po czym ja szybko to odwzajemniłem uspokajają się.

Do pomieszczenia wszedł uradowany ZSRR i patrzy na nas z uśmiechem. Gdy go zobaczyłem uśmiechnąłem się do niego z lekkim rumieńcem na twarzy. Odwzajemnił uśmiech podchodząc do nas z trzema kubkami herbaty. Siadając na przeciwko na wręczy każdemu jeden kubek.

ZSRR: Widzę że już jest wszystko między wami wyjaśnione i już jest wporządku?

Rz: Tak- odpowiedziałem nadal się lekko uśmiechając

N: Tak. Dziękuję Ci że mnie tu sprowadziłeś

A więc to ZSRR sprowadził tu mojego syna. Na tą myśl aż mi się ciepło na serduszku zrobiło. Chwilę jeszcze porozmawiałem z synem po czym on już się musiał zbierać. Przy okazji dowiedziałem się że jest w związku z Polską. Cieszyłem się z jego szczęścia i że nie został sam że miał kogoś tak jak ja teraz ma ZSRR. Porzegnałem się i powiedziałem do mojego przyjaciela czy by chciał u mnie zastać już do końca tygodnia a do kładzie jeszcze tylko na 3 dni. Bez zastanowienia się zgodził się na tą propozycję. Więc powtarzaliśmy naszą ostatnio dniową wieczorną rutynę. I położyliśmy się spać. Przed spanie życzyliśmy sobie jeszcze miłych snów i rozeszliśmy się do swoich pokoi.

Jesteś mój ||III Rzesza x ZSRR||Countryhumans||Where stories live. Discover now