15

280 18 82
                                    

Pov. Rzesza

Siedziałem na podłodze i czekałem na obiecane mi jedzenie. Nie mogłem się doczekać. Nawet już nie pamiętam kiedy miałem coś ostatni raz w ustach. Tak bardzo chce coś zjeść, że przestałem już myśleć o bólu, a zastąpiłem to myślami o jedzeniu. Zastanawiałem się co mi dadzą. Może nie będzie aż takie złe. Może nie będę tego żałować.

Do pokoju wszedł Włoch. Spojrzał się na mnie ale za chwilę odwrucił wzrok w inna stronę.

R:..czemu..czemu mi to robisz? Czemu mi nie pomożesz?

FW: Zamknij się.

R: Co się z tobą stało?! Ja rozumiem jesteś zazdrosny o ZSRR ale czemu mi to robisz?!

FW: Ja zazdrosny?! Nie rozśmieszaj mnie! Nie rozumiesz tego? Ja ciebie kurwa nie kocham! Nigdy nie kochałem! Ja tylko się chciałem z tobą zabawić. Jesteś żałosny! Szkoda, że ciebie nie zabiłem.

R: C-co..? Ty..

FW: Ja. Rozumiesz już!? Jesteś dla mnie nikim!

R:..

FW: Masz tu swoje jedzenie I się nim udław.

Po tych słowach wyszedł natychmiast z pomieszczeń cały zdenerwowany.

R: On mnie po prostu wykorzystał..? Ale..nie, nie, nie, nie!
...czemu? Włochy...

Spojrzałem na talerz z jedzeniem. Były do tego sztućce. Nóż. Może jak oni tak bardzo chcą mojej śmierci to czemu im nie zrobić miłej niespodzianki i się po prostu nie zabić? Ale nie chce zostawiać syna i sovieta.. Nie wiem co mam zrobić. Po prostu zjem to co mi dali. Nie wiadomo kiedy znów będę miał takie szczęście by coś zjeść. I jeśli w ogóle będę jeszcze miał.

***

Nie wiem ile już godzin mineło od moich ostatnich tortur ale wiem, że za niedługo się powtórzą. Odkąd ostatni raz widziałem się z sovietem minęły Może nie wiem 5-6 dni? Nawet nie wiem ile ja tu jestem. Chce po prostu mieć spokój, odpocząć, nie być codziennie po kilka naście razy bity, wyzywany, gnębikny i głodzony. Chce żyć normalnie.

Do pokoju wszedł IJ. Dziwne..nigdy tu nie wchodzi. Jeśli już to WB i FW ale on to też żadkość.

IJ: Wstawaj. Przenosisz się.

R: C-co..? Coś się stało?

IJ: Wstawaj.

R:...

IJ: No już.

Wszystko mnie bolało ale musiałem wstać. Podparłem się rękoma bo utrzymać równowagę i nie upaść. Gdy już stałem na równych nogach podszedłem do mężczyzny i wyszliśmy z pomieszczenia. IJ nic się nie odzywał ją też nic nie mówiłem bo wiedziałem że i tak nie dostanę odpowiedzi.

Stanęliśmy przed jakimiś drzwiami które po chwili ktoś otworzy od środka. No oczywiście. Był to WB.

WB: Ah jesteście już. Bardzo dobrze. Rzesza wejdź a ty możesz już odejść.

IJ: Dobrze - powiedział I wepchnął mnie do pomieszczenia a sam po sekundzie wyszedł i zamknął za sobą drzwi.

WB: Podejdź do mnie. Już.

Podszedłem do niego lecz nie byłem pewny tego ruchu. Stanąłem na przeciwko mężczyzny i spojrzałem na jego twarz.

WB: Przez kilka dni będziesz tu spał później cię przeniosę do innego miejsca. Przy okazji nawet nie próbuj uciec bo to nic nie da. Drzwi są otwierane i zamykane na hasło.

Jesteś mój ||III Rzesza x ZSRR||Countryhumans||Where stories live. Discover now