6

452 22 53
                                    

Chce tylko przeprosić za błędy ortograficzne I rzyczyć miłego czytania.

==============================

Pov. ZSRR

Obudziłem się o godzinie 7⁰⁰. Jest sobota, lecz nawet w weekendy potrafię wstawać o dość wczesnej godzinie, a to dlatego że jestem typem "rannego ptaszka". Ale dzisiaj wyjątkowo nie chciało mi się nic, kompletnie nic a nic robić. A to dlatego że czułem bardzo przyjemne ciepło na swoim torsie. Domyśliłem się czym to mogło być spowodowane. Spojrzałem w dół i zobaczyłem wtulonego w mój tors mojego ukochanego. Ten widok jak już można się domyślić był przecudowny i rozczulający. Lecz ta chwilą nie mogła trwać długo. Do sypialni wszedł
Kazachstan. Pokazałem mu gest, żeby był cicho przykładając jeden palec do ust. On jedynie podszedł do mnie I mi powiedział, że ktoś na niego czeka w salonie I chce się ze mną widzieć. Zdziwiłem się trochę. Nie chciałem zostawiać Rzeszy samego bo w każdej chwili może się obudzić i zacząć mnie szukać, ale cóż mogę zrobić? Wstałem odsuwając młodszego o siebie przez co on tylko coś mruknoł pod nosem I się wtulił w poduszkę która leżała obok niego. Uśmiechnąłem się tylko i wstałem z łóżka podchodząc do szafy by się ubrać.

Po 5 minutach zacząłem się kierować w stronę salonu. Ciekawiło mnie trochę kto się chce ze mną widzieć i w dodatku o tak w częstej godzinie w weekend. Zszedłem po schodach i po chwili już znajdowałem się w salonie. Osoba która tam siedziała to był Niemcy. A no tak. Kazachstan jeszcze nie poznał Niemca i uznał go pewnie za jakiegoś mojego przyjaciela z pracy. Podszedłem do niego i usiadłem pytając się go co go do mnie sprowadza.

N: Vater...Nie ma go w domu...martwię się...chciałem go dzisiaj odwiedzić...Ale...go tam nie było..nie wiem gdzie jest... - powiedził czarno włosy

ZSRR: Spokojnie śpi w mojej sypialni. Na jakiś czas tu będzie mieszkać. Nie musisz się martwić - powiedziałem. On się na mnie spojrzał niezrozumiałym wzorkiem. Ja się tylko uśmiechnąłem - Niemcy wysłuchaj mnie uwarznie - On spojrzał na mnie czekając na wyjaśnienie - Twojego ojca ostatnio ktoś nachodzi i śledzi. Bał się zostać w domu sam bez nikogo mając świadomość że jeśli ten ktoś już do niego raz się włamał i śledził go to może to zrobić jeszcze kilka razy. Zaproponowałem mu więc, że na kilka dni zamieszka on tu - Po opowiedzeniu jemu całej historii położyłem rękę na jego ramieniu i powiedziałem ponowienie żeby się nie martwił.

N: Jak ja mam się nie martwić?! Mojego ojca ktoś nachodzi, jest śledzony i co jeszcze? Może ktoś go napadnie, zabiję lub co gorsza zgwa-

ZSRR: Niemcy! Weź się w garść! Tu jest bezpieczny nie pozwolę, żeby ktoś go skrzywdził rozumiesz?! - On jedynie się na mnie popatrzy, lecz nietrwało to długo bo spojrzał się w dół.

N: Przepraszam cię...po prostu martwię się...

ZSRR: Ja ciebie rozumiem. Każdy by się martwił - Powiedziałem

Nasza rozmowa się na tym skończyła bo usłyszałem kroki dochodzące ze strony schodów. Ktoś po niech schodził, a dokładnie Rzesza w zadużych na niego ubraniach. Ustał przy schodach przecierają ręką jego zaspane oczy.

R: Synu? Co tutaj robisz? - podszedł do nas i usiadłem między mną a Niemcem

N: Nie było cię w domu i się zaniepokoiłem, więc postanowiłem przyjechać tutaj i się spytać Sovietata czy wie gdzie mógł byś być. On już mi wszystko wytłumaczył, a przez to co mi powiedział jeszcze bardziej się martwię...

R: Niemcy...Nie martw się synku...Nic mi nie będzie..Jestem tu bezpieczny - uśmiechnął się i przytulił syna. Niemcy natychmiast odwzajemnił czułość

Jesteś mój ||III Rzesza x ZSRR||Countryhumans||Where stories live. Discover now