21. Alkohol rozwiązuje języki

336 29 38
                                    

Oczami Seliel
    Odkąd pokłóciłam się z Nyą, a co za tym idzie – również ze Skylor, moim jedynym towarzystwem okazała się Abby Hood, z którą, nie będę ukrywać, zbliżyłam się; zdarza nam się razem wagarować w ulubionej odludnej miejscówce, dużo do siebie piszemy na Messengerze i rywalizujemy o to, kto wyśle lepszego mema. Oczywiście mowa tu o czarnym humorze.

    Siedziałam w pierwszym rzędzie, tuż pod sceną i wsłuchiwałam się w hymn szkoły wygrywany przez szkolną orkiestrę. Razem z Abby i Ekuą zaproponowaliśmy pannie Gwen Inowox, aby w tym roku hymn został podrasowany o rockowe brzmienie. O dziwo – większość poparła nas.

– Genialnie! Zagrajcie tak podczas występu, a zostaniecie chlubą naszej szkoły! – obwieściła z dumą Inowox. – Niemniej nie spoczywajcie na laurach i szlifujcie dalej swoje diamentowe talenty. Na dziś koniec, możecie wracać na zajęcia.

    Abby z hukiem zeskoczyła ze sceny. Ona również jest miłośniczką glanów. Podeszła do mnie i ukłoniła się z zadziornym uśmieszkiem.

– I jak poszło?

– Meh, mocne dwa na dziesięć – zażartowałam.

– Ha! Zagraj lepiej, mądralo – drażniła się ze mną. – Jesteś pewna, że nie chcesz chociaż odegrać jakiejś roli? Gwen na pewno się zgodzi.

    Uniosłam dłoń, aby przerwać jej i odpowiedziałam z mocą.
– Nie. Ma. Takiej. Opcji. – Potarmosiłam jej włosy. – A teraz istotne pytanie... zwijamy się?

    Abby wyszczerzyła się zadowolona.
– Pytasz dzika czy sra w lesie? – zaśmiała się. – Standardowo – piwko, chipsy i fajeczka w ruinach obok opuszczonego cmentarza dla zwierząt?

    Tak, obie lubiłyśmy to miejsce. Nawet jeśli brzmiało to makabrycznie, aby zabawiać się obok zwierzęcego cmentarza, to właśnie takie są nasze gusta. I co istotniejsze – nikt normalny, a tym bardziej policja nie myśli wybierać się tam na patrole. Niegdyś, jeszcze w latach 80., według opowieści mojego chrzestnego, właśnie tam odbywały się czarne msze satanistów i rzekomo zjadali koty ku czci szatana... albo jeszcze gorsze rzeczy robili ze zwłokami pochowanych tam zwierząt.
    Nie jest to jednak potwierdzone, obstawiam, że to pomówienia. Nie zmienia to jednak faktu, że zbadanie tych terenów w celu poszukania odpowiedzi, jest dla nas szalenie pociągające.

– No ba. Odkładaj gitarę do szafki i lecimy obcować z zombie zwierzakami – powiedziałam z czystym sarkazmem.


Oczami Kaia
    Wyszedłem zapalić. Wpatrując się w rozgwieżdżone niebo, uspokajałem myśli. Ostatnio za dużo dzieje się w moim życiu – najpierw moja wpadka jako Ninja Ognia, a teraz problemy z Nyą. Patrząc po jej ostatnim zachowaniu, zaczynam podejrzewać, że teraz przyszła na nią pora. Zachowuje się jak rozszalałe morze podczas burzy – a burzą jest rzecz jasna Jay. To on namieszał jej w głowie, potem ten cały Adrian, który nie wiadomo, jakie plany wobec niej miał.
    A ja przecież obiecałem ją chronić... nawet przed nią samą. Nie chcę wybierać między rodziną a przyjaciółmi, lecz dałem słowo ojcu, że będę miał na nią oko. Walker to dobry kumpel, ale potrafi być nieostrożny; boję się, że któregoś dnia nie zapanuje nad swoją rozchwianą mocą i zrobi jej krzywdę. Nieumyślnie – ale zrobi.

    Zadeptałem peta i schowałem szlugi do kieszeni bluzy. Niby mamy połowę września i utrzymuje się ładna pogoda, lecz wieczory stają się coraz zimniejsze. Wchodząc do holu głównym wejściem spostrzegłem Seliel rozmawiającą ze stróżem Holtem i od razu nabrałem podejrzeń, co ta dwójka znów coś razem kombinuje. Sel znów przekupuje go papierosami? Wiem, że sam jej wytłumaczyłem jaka umowa panuje między Holtem a mieszkańcami internatu, ale wiem również, że Sel nie należy do najdyskretniejszych osób.
    Tak, jak teraz – gdy tylko zobaczyła mnie u progu głównego wejścia, zarzuciła kaptur na głowę i pewnie naiwnie liczyła, że nie rozpoznałem jej już wcześniej. Błąd.

Ninjago: ,,Odrodzenie Żywiołów"Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ