10. Brat wykuwa brata

1.3K 97 125
                                    

Oczami Nyi
   Westchnęłam po raz kolejny.
– Kai, do cholery jasnej, to jest tylko mój kumpel. – Powtórzyłam szósty raz. – Robimy razem projekt na geografię.

– Od kiedy projekty naukowe wiążą się z imprezowaniem po pokojach? Mówiłaś, że będziesz uczyć się do testów u Smoczycy. Okłamałaś mnie. – Kai drążył dalej swoje. – W dodatku, ten typ cię obmacywał! I ty mu na to pozwoliłaś?!

– TYLKO TAŃCZYLIŚMY! – Uznałam, że jak wykrzyczę mu to w twarz, to wreszcie to do niego dotrze. Ale myliłam się. – Auć! Kai, to boli! – warknęłam, zabierając od siebie jego rękę. – Co w ciebie wstąpiło, co? Ty możesz imprezować, a ja nie?

– Najpierw Jay, teraz ten cały Adrian – mruknął pod nosem. Wyglądał na zdenerwowanego. – Jesteś za młoda na chłopaków. I na imprezy.

    Prychnęłam głośno. No teraz się wkurzyłam!
– Znowu zaczynasz tą starą śpiewkę! – powiedziałam przez zaciśnięte zęby. – Najpierw tata, teraz ty. Po pierwsze, nie jestem małym dzieckiem, a po drugie, ty sam imprezowałeś w moim wieku, więc w czym masz problem? Jestem zaradna i umiem sama...

– Dokonywać wyborów? – dokończył za mnie. – Ta, bardzo chciałbym w to uwierzyć. Biorąc na przykład choćby ,,twoich byłych" – zrobił cudzysłowie z palców – Adama Sorento, Charlesa Daviesa, Erica Mansona... No i oczywiście nie zapominając o naszej wisience na torcie, czyli Magnusie Quamo!

– Tak jakbyś ty od razu znalazł sobie dziewczynę na stałe. Każdy uczy się na swoich błędach, tak?! – uniosłam się. – I to tata wystraszył Adama, kiedy zaprosił mnie na szkolną potańcówkę, a z Charlesem dobrze mi się układało, dopóki TY nie zacząłeś grozić mu, że przerobisz mu facjatę na przecier pomidorowy!

    Kai zacisnął zęby i gwałtownie uderzył prawą pięścią w ścianę.

– Charles pił, palił i ciągle miał kłopoty z prawem! – wykrzyczał. – A ty poleciałaś na niego, bo miał motocykl! Stary i tak nie pozwoliłby ci na niego wsiąść!

– Nieprawda! – Tupnęłam nogą. Wiem, że to mało dojrzałe, ale emocje wzięły górę. – Poza tym i tak jeździłam z nim i był bardzo ostrożny!

– CO?! – Kai wyglądał strasznie. – Ty jesteś głupia, czy co?! Ten szajbus mógł was zabić! – Zrobił dwa kroki w moją stronę przez co poczułam się zagrożona, chociaż teoretycznie nie powinnam.

– Ale nie zabił. – Nie odpuszczałam. Mam dość słuchania poleceń niańki Kaia.

– A starzy mówią, że to ja jestem nieodpowiedzialny – wywrócił oczami sfrustrowany.

– Hej, Kai! – podbiegł do nas Lloyd. – Słyszałem, co się stało. Wszystko w po...

– Spierdalaj stąd, Lloyd – warknął.

    Znowu to robi – wyżywa się na innych, kiedy nie potrafi opanować emocji, zwłaszcza gniewu.

– Ale...

– Nie ma ,,ale", młody. Spierdalaj mi stąd. Rozmawiam teraz z Nyą. – Kai wyżywał się na Lloydzie.

    Lloyd wyglądał na zmartwionego, a przy tym zasmuconego zachowaniem mojego brata. Ponoć są najlepszymi przyjaciółmi, a Kai traktuje Lloyda jak popychadło.
    Zmierzyłam brata spojrzeniem mówiącym ,,Przegiąłeś". Kai popatrzył na mnie, potem z powrotem na Lloyda, który w milczeniu przyglądał się nam obu.

    Kai odszedł parę kroków ode mnie, zbliżając się do blondyna.
– Później porozmawiamy, Lloyd – powiedział spokojniej.

    Lloyd skinął głową, ostatni raz spoglądając na mnie i poszedł sobie. Miałam nieodparte wrażenie, że Lloyd współczuje mi zaistniałej sytuacji i tak naprawdę jest po mojej stronie.
    Kai spojrzał na mnie przenikliwie. Pewnie znowu zacznie prawić mi kazania.

    Ugh! Jak ja go czasami nienawidzę. Kiedyś byliśmy zgranym duetem, a teraz on całkowicie się zmienił... albo ja wcześniej nie wiedziałam, jaki on naprawdę jest.

Ninjago: ,,Odrodzenie Żywiołów"Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang