7. Inicjacja kotów

2K 99 250
                                    

Oczami Nyi
    Skylor nie przestawała męczyć mnie tymi samymi pytaniami.
– Naprawdę nie odechciało ci się tego? – Rzuciła we mnie kolejną brudną koszulką. – Musiałaś domagać się tego całego kocenia? Nie mogłaś cieszyć się z immunitetu, który załatwił ci twój wpływowy braciszek? Na pewno my też miałybyśmy z tego jakieś korzyści, ale nieee... Baby Smith po prostu musiała pokazać, jaką jest odważną i niezależną wojowniczką. – Spocona bluzka mojego brata wylądowała na mojej twarzy. – A teraz robimy za sprzątaczki Kaia, tego słodkiego Lloyda i ich koleżków.

    A w rzeczywistości sytuacja wyglądała tak: wczoraj pokłóciłam się z Kaiem o to, że nie pozwolił on, aby tradycyjny drugi tydzień września, czyli tak zwany ,,tydzień kocenia" dotyczył też mnie. Przez ten cudowny dekret mojego brata, ludzie zaczęli krzywo na mnie patrzeć i plotkować, że ,,Baby Smith jest lepiej traktowana, bo jej boss-brat tak kazał i zastraszył każdego, kto planował w jakikolwiek sposób odegrać się na Kaiu, ośmieszając jego siostrę". Wkurzyło mnie to! Akurat w tej sprawie nie odczuwam potrzeby bycia lepszym od innych... i choć to mało podobne do Smithów, wolę się dopasować, niż wywyższać. Nawet jeśli musiałabym zostać poniżona.

    Skylor jednak tego nigdy nie zrozumie, bo nigdy nie była i raczej nigdy nie będzie na moim miejscu. Nie wie jak to jest mieć starszego brata, który chce kontrolować wszystko, co dzieje się wokół ciebie, który stawia ci granice, daje zakazy i nakazy. Kiedyś za wstawienie głupiego zdjęcia z fajką dostałam opieprz od niego i od rodziców! Skylor może robić, co jej się żywnie podoba, bo nikt jej nie nadzoruje. Powiedzieć brutalną prawdę, do której Sky nigdy się nie przyzna? Jej rodzice mają w dupie co robi w liceum. Jej matka sporadycznie zadzwoni skontrolować status córki w hierarchii szkolnej i, tak jak ojciec Sky, przeleje jej kasę na konto, a po tym już ich obu nie ma w jej życiu.

    Ściągnęłam biały T-shirt z siebie i wrzuciłam go do kosza.
– Możesz przestać marudzić? – spytałam zirytowana. – Robisz się nudna.

– A ty wkurzająca – zripostowała. – Nie zapomnę ci tego, Smith. Oj, nie zapomnę.

– Uuu, czyżby nadętą księżniczkę parzyły rączki od pracy? – Seliel dopisywał złośliwy humorek.

– Z tobą nie rozmawiam, zdradziecko złośnico – sarknęła Skylor. Kolejna bluzka wylądowała w koszu. – Prawdziwa kobieta nie boi się od czasu do czasu ubrudzić sobie ręce – dodała dumnym tonem, ale nawet nie spojrzała na Seliel.

– Przestańcie już się kłócić - uspokajała nas Pixal. – Drugi tydzień w nowej szkole, a was już zdążyło coś poróżnić. Miałyśmy trzymać się razem, pamiętacie?

    Seliel i Skylor wymieniły szybkie obrażone spojrzenia.
– Chcę tylko zaznaczyć, że Nya ma rację – przemówiła Sel. – Co z tego, że wszystkie jesteśmy kocone? Nya domaga się równouprawnienia oraz chce pokazać, że jest silna, za co bardzo ją szanuję. To Skylor zachowuje się, jak hipokrytka, bo powinna być solidarna wobec własnej płci. Umie tylko wytykać cudze błędy, a jednocześnie jest ślepa i nie dostrzega własnych.

    W głębi ducha podzielałam zdanie Sel, ale wolałam nie mówić tego na głos, żeby nie rozszerzać zakres pierdół, jakie poruszane są w owej kłótni.

– Ja jestem hipokrytką?! – wybuchnęła Sky. – To TY wiecznie robisz wszystkim na przekór! Twardzielka Seliel i jej anarchiczne zasady, które nie sposób pojąć ludzkim rozumem.

– Widocznie twój mózg jest za mały, żeby je pojąć! – Wycedziła przez zaciśnięte zęby.

    Ich spojrzenia walczyły o dominację. Ich pięści zacisnęły się do czerwoności. Jeszcze chwila i rzucą się sobie do gardeł! Razem z Pixal weszłyśmy między ten głupi konflikt.

Ninjago: ,,Odrodzenie Żywiołów"Место, где живут истории. Откройте их для себя