15. Pan Holmes i Pani Watson

1.4K 76 162
                                    

Oczami Pixal
    Wstałam wcześniej niż zwykle, dokładniej o piątej. Nie mogłam spać. Dręczą mnie ciągłe pytania o moje uczucia, i do kogo są one skierowane. Stresuję się również dzisiejszą randką z Milesem Jensenem. A co jak to faktycznie okaże się głupim żartem z jego strony?

    W trakcie, gdy rozmyślałam nad tym wszystkim, uszykowałam sobie ubrania, które dziś założę: ulubione jeansy i szara bluzka z Dante Bart – to mój ulubiony piosenkarz popowy, pochodzi z Artair. Poszłam do łazienki, oczyściłam twarz, ubrałam się i związałam włosy w luźnego kucyka. Gdy wyszłam, Skylor jeszcze spała, więc dla własnego bezpieczeństwa postanowiłam jej nie budzić. Ona przecież ,,potrzebuje dużo snu dla urody". Sprawdziłam jeszcze, czy spakowałam wszystkie zeszyty i podręczniki na dzisiejsze zajęcia. Wszystko się zgadza.

    Uwielbiam być zorganizowana i mieć kontrolę nad swoim życiem. To pozwala mi spokojnie spać i funkcjonować. A od wczoraj brakuje mi tego.

    Usiadam na łóżku i westchnęłam cicho. Cały czas myślałam nad tym jak może przebiec ta dzisiejsza randka z Milesem Jensenem. Bałam się i to cholernie, wiem doskonale jak paraliżuje mnie strach przed okazywaniem uczuć i otwarciem się na rozmowę z kimś nowo poznanym.

    Przed lekcjami poszłam przespacerować się wokół szkoły i internatu. Miałam okazję przyglądać się porannym ptaszkom – sportowcom – którzy uprawiali poranny jogging. Widok ten uświadomił mnie, że zaniedbałam swoje treningi, aby być w formie. Od jutra wracam do tego.
    Równo o ósmej zaczynały się lekcje, więc gdy było już za piętnaście ósma, poszłam do jednego z bloków szkoły, aby poczekać za nauczycielem obok klasy fizycznej. Po drodze sprawdziłam swój harmonogram, aby mieć pewność, że o żadnej kartkówce i teście nie zapomniałam.

– Hej, malutka, jak się masz? – spytała Maya. Od razu poczułam od niej smród papierosów.

    Maya Burton to moja partnerka do projektów chemicznych, ale chodzimy również razem na fizykę. Maya jest moim totalnym przeciwieństwem, zarówno pod względem wyglądu, jak i charakteru. Jest pewna siebie, bojowa i głośna, co, jak sama się śmieje, wpasowuje się w stereotypowy wizerunek Afroamerykanki. Do teraz zastanawia mnie, dlaczego w ogóle chce zadawać się ze mną. A nie zamierzam ukrywać faktu, że nachalnie weszła butami w moje życie.

    Ale o dziwo to mi nie przeszkadzało.

– Dobrze, jakoś leci – odpowiedziałam. – A co u ciebie?

    Maya odgarnęła krótkie do ramion włosy i schowała przeszkadzające pasemka za uszko, w którym miała osiem złotych kolczyków.

– Smoczyca znów posądziła mnie o ściąganie na teście, ponieważ zdałam go na czwórkę, a przy tablicy nie umiem kompletnie nic. – westchnęła. Otworzyłam usta, aby powiedzieć coś, lecz Maya-gaduła nie pozwoliła mi na to. – Luz, ciotka, jakoś to przetrwam. Już mnie znowu nie pouczaj, że skoro ty dajesz radę przy tablicy, to ja również, bo jestem tą odważniejszą! – Na koniec pokazała język, w którym zaświecił złoty kolczyk.

    Przewróciłam oczami, nie mając już nic więcej do powiedzenia.

    Weszliśmy do klasy fizycznej. Maya Burton od razu poszła przywitać się ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi – Igorem Lavillantem i Maxem Cooperem, którzy, swoją drogą, są parą. I to uroczą.
    Ja usiadłam na uboczu, przy trochę zniszczonej ławce. Nie mając nic lepszego do roboty, a także by zająć myśli, wyciągnęłam tableta, na którym odpaliłam audiobooka. Wybrałam ,,Zatracenie" autorstwa Osamu Dazaia do odsłuchania. Jego twórczość bardzo mnie do przemawia.
    Umysł oddałam słuchowisku, lecz moje dłonie domagały się własnego zajęcia – zaczęłam obracać srebrny pierścionek zaręczynowy z topazem, który noszę jako pamiątkę po mamie. W głowie ciągle szalały mi wizje różnych scenariuszy randki z Milesem, do której z każdą kolejną lekcją nieuchronnie się zbliżałam.

Ninjago: ,,Odrodzenie Żywiołów"Where stories live. Discover now