11. Lloydowe Szczęście

3K 169 310
                                    

     Przed oczami widzę rozgwieżdżone niebo. Uczucie spokoju i beztroski otula moje serce i umysł. Mam wrażenie, że unoszę się ponad wszystkim co materialne, pozbawiony obowiązków i odseparowany od wszelkiego, co złe i stresujące.
    Pierwszy raz od tak dawna czuję się zrelaksowany. Lekki i wolny. Pozbawiony zmartwień dryfuje po niebie, oglądając lśniące konstelacje gwiazd. Moje uszy pieści piękna melodia, w której rytm tańczą kolorowe światła podobne do zorzy polarnej.

    Jeśli to sen, błagam niech nikt mnie nie wybudza.

    Na niebie zaczynają błyskać białe błyskawice. Są piękne, dodają uroku całego krajobrazowi. Ich światło z sekundy na sekundy staje się coraz mocniejsze, lecz to nie przeszkadza mi w relaksie. Cieszę się niesamowitym widokiem możliwym ujrzenia go tylko we śnie i nie zamierzam stracić tego wszystkiego. Liczy się dla mnie tylko harmonia. Błyskawice nabierają napędu. Zdaje mi się, czy zbliżają się do mnie? Otaczają? Czy to element relaksacji sennej?

    Wtem uderza we mnie jedna z błyskawic. Ból rozchodzi się po moim całym ciele, zastępując ukojenie. Opuszcza mnie błogość i samozadowolenie. Przestaję być niematerialny, czuję jak z każdą kolejną chwilą działa na mnie przyciąganie.

    Ale ja nie chcę znów być uwiązany do materialności! Chcę być wolny i bez zmartwień!

    Kolejna błyskawica poraża moje ciało. Potem kolejna i następna. Osłabiony lewituję między chmurami, które znikąd pojawiły się wokół mnie. Moje ciało drży ze strachu lub od prądu, który pozbawił mnie harmonii. Dlaczego to mnie spotyka?
    Wtem czuję na sobie czyjeś objęcia, a razem z nimi przechodzą mnie zimne dreszcze. Dotyk jest jednocześnie czuły i silny, ale przy każdym ruchu czuję, a nawet słyszę jak błyskawice tańczą po moim ciele. Łaskoczą, ale i przerażają.

    ,,Pomóżmy sobie nawzajem" – słyszę w głowie.

    Przerażony kręcę głową, próbuję wyrwać się z objęć, lecz tylko pogłębiam uścisk. Niczym ruchome piaski.

    ,,Nie chcę cię skrzywdzić. Potrzebuję twojej pomocy. Tylko u ciebie odnajdę schronienie".

    Zastygam w miejscu. Mam mętlik w głowie. Nie wiem, co o tym myśleć. Dlaczego mam takie głupie sny? Chcę się obudzić.

    ,,To nie sen. Jesteś w projekcji astralnej. Wiesz co to takiego?" – pyta głos.

    Jasne, że wiem. Wujek Wu uczył mnie, że to u nas rodzinna zdolność. Już nie pierwszy raz podróżuje poza ciałem, lecz zawsze, gdy to ćwiczyliśmy, byłem świadomy i pod opieką stryjka. Teraz... nie wiem, jak mam z powrotem połączyć się z moim ciałem. Czy utknę tu na stałe?

    ,,Kimkolwiek jesteś, wypuść mnie. Chcę wrócić do swojego ciała" – oznajmiłem z mocą.

    ,,Jestem przyjacielem. A przynajmniej chcę nim dla ciebie być. Proszę, pozwól mi towarzyszyć ci w życiu. Pomogę ci opanować podróże astralne, a także w czymkolwiek, o co mnie poprosisz tylko pozwól mi zostać. Zostać przy tobie".

    Boję się. Cholernie boję się, że okażę się to moim największym błędem, że wpuszczę do siebie jedną z pasożytniczych istot, przed którymi przestrzegano mnie. A mimo tego strasznie chcę wrócić do swojego ciała. Między rażącymi wibracjami, jakie odczuwam podczas objęć tajemniczej istoty tudzież bytu, wyczuwam coś dobrego, dającego nadzieję, że nie zginę.

    ,,Zgoda. Pozwolę ci zostać moim towarzyszem, lecz musisz udowodnić mi swoje dobre intencje pomagając mi wrócić do mojego ciała" – odrzekam.

Ninjago: ,,Odrodzenie Żywiołów"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz