33. Aura

3.5K 284 30
                                    

Srebrne blizny lśniły w blasku popołudniowego słońca zdradzając tym samym jej schronienie. Nigdy bym nie pomyślał, że zwykłe szuwary mogą wyglądać tak majestatycznie. Promienie odbijały się w finezyjny sposób tworząc wokół Ester aurę. ,,Gdybym poznał ją w wilczej formie może nie wydałaby mi się, aż tak szkaradna.'' - mimowolnie zatrzymałem się nad tą myślą obserwując ją. Oparła swój pysk na wyciągniętych łapach, a uszy położyła nisko. Przez cały czas miała zamknięte oczy, lecz nie spała o czym świadczył jej wątły oddech. W tym momencie nie byłem na nią zły. Wróciło do mnie zapomniane uczucie, którego nie chciałem nazwać, a jednak było to ,,współczucie".

Gdybym tylko chciał mógłbym ją zabić jednym celnym ciosem. Pewnie nawet bym się nie wysilił, bo ile siły potrzeba by odebrać życie tak kruchej istocie? A jednak coś mnie przed tym powstrzymywało i w tym momencie nie był to nawet mój wilk. Jej szare oczy na chwilę spojrzały na mnie, jakby upewniała się, że nadal tu jestem. Dostrzegłem w nich rezygnację, która przypomniała mi coś, o czym zapomniałem. Coś, co skryłem głęboko w sobie, by uwolnić się od przeszłości, a czego mimo wielu starań nie mogłem się pozbyć... Przypomniała mi, że kiedyś i ja byłem odmieńcem. Być może nie różnimy się tak bardzo od siebie. Jednak dla mnie nie ma już odwrotu. Zbyt wiele poświęciłem by być tym kim jestem, by wymazać przeszłość i stworzyć przyszłość taką, jaką sobie wyśniłem. Dlatego tym bardziej muszę się jej pozbyć. Nie mogę pozwolić, by stała się moją słabością, by na nowo obudziła we mnie sumienie.

- Wstawaj! - Rozkazałem, zrywając się z ziemi. - Musimy iść, zanim pojawi się tu towarzystwo.-Dodałem spoglądając w stronę mostu, na którym zrobiło się zamieszanie. W końcu nie codziennie ktoś porzuca samochód by skoczyć do rzeki. Słyszałem, jak niewielki tłum debatuje o tym co się stało.Zebrani przy barierkach ludzie uważnie śledzili taflę wody, a na ich twarzach można było zobaczyć ciekawość. Dobiegający za mostu dźwięk syreny ratowniczej zakłócany przez warkot silnika motorówki upewniły mnie, że nie mamy zbyt wiele czasu. Będzie lepiej, jak znikniemy. Zanim pojawią się pytania, dlaczego zamiast kobiety wyciągnąłem z wody dziwnie okaleczonego wilka.

- Rusz się!- warknąłem podirytowany patrząc jak Ester nieudolnie próbuje się podnieść. Na chwiejnych łapach z nisko pochylonym łbem próbowała stanąć. Jej zamglony wzrok świadczył o tym, że ledwo żyje. Nie było szans, aby zrobiła choćby jeden krok w tym stanie. Dlatego nie mogłem podjąć innej decyzji.

- Kurwa, co ja z tobą mam...-Podniosłem ją z ziemi i zacząłem nieść. Czułem, jak zadrżała a jej mięśnie napięły się na chwilę. Była jednak zbyt wycieńczoną, by walczyć ze mną, więc po prostu wtuliła się w moje ramiona. Muszę przyznać, że była wyjątkowo lekka, a jej futro przyjemnie drażniło moją skórę. Zupełnie, jakbym włożył dłonie do zbyt gorącej wody. Jej blizny sprawiały, że czułem pod palcami i na przedramionach delikatne pieczenie ale nie mogłem nazwać tego bólem, a przynajmniej nie takim, do jakiego byłem przyzwyczajony. Tymczasem mój wilk był szczęśliwy trzymając szkaradę w ramionach. Z trudem tłumiłem jego nastrój, próbując skupić swoją uwagę na dotarciu do drogi. Przedzierałem się przez krzaki i przerzedzony brzozowy lasek, który otaczał wjazd na most. Minęło może z 10 minut, gdy zobaczyłem jezdnie. Kilka samochodów utknęło w korku, a znużeni kierowcy nie zwrócili nawet na nas uwagi. Była to doskonała okazja, więc zacząłem typować samochód do kradzieży. W tym momencie na sam koniec kolejki podjechała mazda 5. Pozostali kierowcy jej nie zauważyli skupiając całkowicie uwagę na dobiegających z mostu dźwiękach służb ratunkowych. Widać było, że drobna kobieta do tego rozkojarzona płaczem dziecka będzie łatwym celem. Szybko podszedłem do jej auta i bez problemu otworzyłem tylne drzwi. Kobieta byłą zbyt oszołomiona, by zareagować, gdy położyłem Ester na siedzeniu pasażera. Kolejnym sprawnym ruchem wyrwałem fotelik z dzieckiem, by następnie wystawić wrzeszczącego malca na drogę.

Dostrzec PięknoWhere stories live. Discover now