11. Prawda

11.8K 1K 179
                                    

Cześć,

Z tego miejsca chcę podziękować ( jak zawsze :*) WAM!

Wasze komentarze mnie inspirują, gwiazdki motywują, a pomoc w korekcie błędów uczy.

ps. Wstawiam tekst późno, więc mogą pojawić się liczne błędy, dlatego proszę o wyrozumiałość i wskazanie do poprawki w komentarzu. Z góry dziękuję.

Miłego czytania życzę :

,,Wczorajszy wieczór był dla mnie wyjątkowo absorbujący.'' - Pomyślałem, wchodząc do kabiny prysznicowej. Po czym odkręciłem zimną wodę i opierając się na wyprostowanych przedramionach o grafitowy marmur czekałem, aż lodowaty strumień zmaże ślady krwi z mojego ciała. ,, Co się ze mną kurwa dzieje ?''- Rozmyślałem wściekły.- ,,Jem, lecz odczuwam głód. Sypiam dobrze, a mimo to jestem zmęczony. Widuję się codziennie z Amandą, a jednak wciąż towarzyszy mi uczucie tęsknoty. Co jest ze mną nie tak do jasnej cholery! '' - Uderzyłem pięścią w ścianę. Ta niewiedza doprowadzała mnie do frustracji, lecz mój wilk nie świadomie wskazał mi rozwiązanie tej zagadki.,,Przestań się użalać nad sobą! Trzeba się jeszcze raz spotkać z Amandą, może jest chora? I stąd te dziwne symptomy...'' - Zabrał głos po raz pierwszy od wczorajszego wieczora, a ja wyczułem w nim nutkę niepewności. On chyba, także zaczął rozważać swoją pomyłkę

- Amanda. - Syknąłem pod nosem imię dziewczyny, która była źródłem moich problemów.

Gdy tylko się odświeżyłem i doprowadziłem do porządku, skupiłem się na sprawach bieżących watahy. Czekało mnie sporo pracy w związku z przyjętą propozycją od Cypriana. Siedząc w swoim gabinecie, analizowałem strategie oraz projekty nowych broni, które planowałem wykorzystać w najbliższej przyszłości. Rozważając, kolejne umocnienia wschodniej granicy zauważyłem świeże czerwone plamy na mapie. Zanim jednak zlokalizowałem ich źródło, ostry ból przeszył moje plecy. Skrzywiłem się na to uczucie, które tak jak szybko się pojawiło, tak też zniknęło.

,,To nasza mate! Coś jej się stało !''. - Alarmował mój wilk, krzycząc przerażonym głosem. Podczas gdy ja wytarłem szybko nos upewniając się, czy krwawienie ustało.

,,Na co czekasz! Jedź do Amandy! Ona potrzebuje naszej pomocy! '' - Wrzaski wilka roznosiły się echem po mojej głowie. Postanowiłem, jednak nie podawać się jego presji i wyciągnąłem najpierw komórkę. W końcu ból minął tak samo, jak krwawienie. Wybierając szybko numer dziewczyny czekałem z niecierpliwością, aż odbierze. Amanda odebrała po dwóch sygnałach i odezwała się spokojnym głosem.

- Słucham ?

- Dzwonie, aby spytać się, czy wszystko u Ciebie w porządku? - Starałem się, aby mój głos brzmiał naturalnie.

- Tak, dziękuję.

-Na pewno?

-Tak. Właśnie skończyłam oglądać z Dianą projekty sukienek na zbliżające się przyjęcie. - Wyjaśniła zdecydowanym głosem. Słysząc jej odpowiedź poczułem, że mój wilk jest zdziwiony jej reakcją.

- Rozumiem...- Na chwilę zapanowała cisza, więc dodałem pewnym głosem. - Przyjadę do Ciebie wieczorem.

- Dobrze. - Odparła niepewnie.

- W takim razie do zobaczenia.- Wyszeptałem i nie oczekując odpowiedzi dziewczyny rozłączyłem się.

,,Jestem pewny, że coś się stało. Wiem, co poczułem.''- Zapierał się mój wilk.

„A ja, że nie jest ona naszą mate."- Odrzekłem, układając plan jak wyciągnąć prawdę z dziewczyny.

,,Nie mówisz poważnie. ''- Prychnęło moje drugie wcielenie, dodając pewnym siebie głosem. - ,,Moja pomyłka nie wchodzi w grę. Zresztą Amanda mogła kłamać, aby nas nie martwić. ''

Dostrzec PięknoWhere stories live. Discover now