16.Ognisko

176 10 5
                                    

Pov. Wednesday

Byłyśmy już w hotelu. Enid cały czas była blada. No cóż, nie dziwię jej się, nawet ja jestem trochę przestraszona tym wszystkim. Niby racja, przecież mogła to być groźba która się nigdy nie spełni, ale ja odczuwałam, że to prawda. To co mówił nieznajomy było prawdą. Gdzieś w naszym otoczeniu jest coś o wiele groźniejszego niż hyde i tylko czyha na odpowiedni moment by zaatakować.

E-Wednesday jak myślisz, czy to co mówiła ta zjawia było prawdą. - z zamyślenia wyrwało mnie pytanie Enid.

W-Niestety, mam wrażenie, że to co mówił jest prawdą. - widziałam strach w oczach wilkołaczki.

Siedziała naprzeciw mnie i uważnie przyglądała się mojej twarzy.

E-Czy temu straszniejszemu od hyda potworowi uda się nas zabić, bo pewnie to jest jego celem?

W-Tego nie wiem. Wiem za to że co by się nie działo my i tak się nie poddamy. - blondynka uśmiechnęła się do mnie lekko i przysunąwszy swoje ciało bliżej mego, przytuliła się.

Siedziałyśmy tak dłuższą chwilę. Ciszę przerwał dźwięk przychodzącego na telefon dziewczyny, powiadomienia. Chwyciła użądzenie i zaczęła czytać.

E-Yoko piszę że dyrka kazała się spotkać na ognisku już o 18.00. czyli za... GODZINĘ!? KURWA JA SIĘ PRZYGOTOWAĆ NIE ZDĄŻĘ!

W-Ej spokojnie. Ogarniesz się szybko i wszystko będzie dobrze. Nie musisz się przecież jakoś bardzo stroić. Nawet jakbyś ubrała na siebie worek po ziemniakach, dla mnie i tak będziesz wyglądać pięknie. - blondynka zarumieniła się.

Po chwili cmoknęła mnie w policzek i wyruszyła na poszukiwanie odpowiednich ciuchów. Ja natomiast położyłam się na łóżku i zaczęłam czytać.

Niecałe pół godziny później dziewczyna wyszła z łazienki ubrana w tęczową bluzkę do pępka, różowe leginsy oraz fioletowo-niebieskie trampki. Na jej twarzy zawidniał również makijaż. Po co go sobie robiła? Tego nie wiem. Przecież bez niego i tak wygląda ślicznie.

No dobra, teraz ja muszę się ogarnąć. Nie zajmie to jednak długo. Czarna bluzka z napisem "Someone will die", - moja ulubiona - bojówki w tym samym kolorze i wysoki trapery. Oczy maźnęłam jedynie czarną kredką i byłam gotowa do wyjścia. Chwyciłam wilkołaczkę za rękę i pokierowałam w stronę drzwi. Zamknęłyśmy je i udałyśmy się na polanę. Część uczniów już się na niej zebrała. Chwilę po nas przyszły tam Yoko z Diviną oraz Bianca z jakimś chłopakiem, szczerze nie obchodzi mnie kto to jest, byle by trzymał swoje łapska daleko od Enid. Powiecie że dramatyzuję lub jestem po prostu zazdrosna |nie wiem niby o co, ale ok| i może tak jest, ale mam do tego prawo. Temu chłopakowi źle się z oczu patrzy.

Po pewnym czasie dołączyła do nas dyrektorka i zaczęła się zabawa. Pieczone pianki, kiełbaski, muzyka oraz wiele śmiechu. Zabawy nam nie brakowało.

Time skip. 3 godziny

Larisa wróciła do swojego pokoju ok. 15 min temu. Uczniowie oczywiście nie mogą żyć bez alkoholu po który poszli od razu gdy Weems zniknęła z ich pola widzenia. Dlatego teraz sączę drugi już drink i rozmawiam z moją dziewczyną o głupotach śmiejąc się przy tym co drugie słowo. Ojjj, coś czuję że to nie skończy się dobrze.

Gdy wszyscy byli już lekko upici zaczęła się butelka. Standardowo. "Pocałuj tego", "Wskaż osobę która i się podoba" itp. Gdy padło na Enid dziewczyna wybrała wyzwanie. Miała pocałować kogoś, kto jest płci przeciwnej niż jej "droga połówka". Wszyscy się pewnie spodziewali że mnie pocałuje. Błąd. Siedziała i się na mnie gapiła. Nie pozwolę jej na to.

W-Wiecie co, my już chyba pójdziemy. Jest późno a chcę się wyspać. - mówiąc to chwyciłam wilkołaczkę za rękę i pociągnęłam ją w stronę hotelu.

Gdy byłyśmy już na miejscu, po cichutku weszłyśmy do holu i skierowałyśmy się w stronę naszego pokoju. Weszłyśmy do niego i zamknęłam drzwi. Blondynka w tym czasie położyła się na swoim łóżku.

Podeszłam do niej i wchodząc na posłanie zawisłam nad dziewczyną. Ta jedynie uśmiechnęła się do mnie. Jak tak to tak. Pocałowałam ją. Na początku było spokojnie, dopiero chwilę później zaczęło się robić namiętnie. Nasze języki walczyły ze sobą o dominację. Po wygranej postanowiłam zrobić coś czego się po sobie nie spodziewałam |a powiedz, jeszcze miesiąc temu nawet byś nie pomyślał że będziesz lubić Enid, a teraz co? Całujesz się z nią i ty mówisz że czegoś się po sobie nie spodziewałaś|. Zaczęłam zjeżdżać pocałunkami niżej, przez rzuchwę aż do szyji wilkołaczki, którą musnęłam swoimi wargami zostawiając na niej wilgotne ślady. Nie wiem kiedy moja ręka wylądowała na brzuchu dziewczyny delikatnie go gładząc.

E-W-wens. - wyjąkała blondynka pode mną.

W-Tak? - zapytałam odrywając się od Enid.

E-Ja jeszcze nie jestem gotowa. - Sinclar wypowiedziała te słowa ledwo słyszalnie.

W-Rozumiem. Poczekam aż sama będziesz tego chciała.

E-Dziękuję.

Opadłam obok dziewczyny i obie poszłyśmy spać wtulone w siebie.

=============================

Witam ponownie ;D

Wiem że dawno nie wstawiałam nowych rozdziałów ale mam ostatnio dużo nauki i jakoś brakuje mi czasu na pisanie. Postaram się częściej wstawiać rozdziały ale niczego obiecać nie mogę.

Napiszcie co myślicie o rozdziale i wg o książce.

Do następnego :)

Wenclair, czyli czarno-biała opowieść z kolorowym zakończeniemWhere stories live. Discover now