Dzień 10

97 7 0
                                    

Przerąbane. Hańby nie można zmyć tak łatwo. Na historii przesiadłem się do ostatniej ławki, do Ali, i przyjąłem jej technikę gapienia się we własny zeszyt. Ale niewiele to dało. Miałem wrażenie, że on ciągle się na mnie patrzy. Pewnie przypominał sobie nasze wczorajsze spotkanie wciąż na nowo i cisnął ze mnie bekę, a ja tylko dodawałem mu uciechy, zachowując się jak spłoszona dziewica (którą jestem).

A poza tym odkryłem, że Ala na lekcjach rysuje homoerotyczne akty w zeszycie. Ma talent. Powiedziałem jej to, a ona się uśmiechnęła. Jak to dobrze być miłym.


62 dniWhere stories live. Discover now