Dzień 56

89 5 0
                                    

Teraz już wiem, jak to jest budzić się rano u jego boku. To takie uczucie, jakbym był w romansidle dla dwunastolatek. Plus trochę prowokacji i sprośnych żartów.

Na śniadanie zjedliśmy wczorajszą zapiekankę. Potem długo się całowaliśmy. Zanim wyszedłem, powiedział, że spędził cudowny weekend, a przez to, że się nie uśmiechał, zabrzmiało to strasznie melodramatycznie. (Właśnie odtwarzam sobie nasze pożegnanie w myślach po raz w przybliżeniu setny).

Wróciłem przed południem, żeby mama się nie martwiła.

Przed chwilą dostałem od niego SMS-a z pięcioma pytaniami dot. rozbiorów Polski wraz z wyczerpującymi odpowiedziami. Chyba wiem, co to znaczy.

Oj, igrasz z losem.


62 dniWhere stories live. Discover now