24

27 4 0
                                    


Idąc w stronę szkoły Karasuno, czułam jak z każdym krokiem stres przejmuję moje ciało. Ręce zaczęły mi się trząść już w domu, ale teraz było jeszcze gorzej. Nie mogłam zebrać myśli i jedyne czego chciałam to odwołać to spotkanie i uciec jak najdalej. Nigdy nie myślałam, że znajdę się w takiej sytuacji.

Gdy już mogłam zobaczyć bramy szkoły i szarowłosego stojącego nieopodal, moje serce się na chwilę zatrzymało. Zamarłam w miejscu i ze strachem w oczach patrzyłam się na chłopaka nie mogąc zrobić kroku naprzód. To było dla mnie za dużo i emocję przejęły kontrolę nad moim ciałem. Z paraliżu wyrwał mnie czyjś dotyk. Momentalnie się otrząsnęłam i odwróciłam w stronę niespodziewanego gościa.

-Cześć Itami! Co tutaj robisz? – moim oczom ukazał się uśmiechnięty Sawamura.

-O, miło cię widzieć Daichi – powiedziałam cicho starając się brzmieć normalnie. W tamtym momencie nie ufałam swojemu głosowi – idę chwilkę porozmawiać z Sugawarą, jeśli to nie problem – dodałam, odpowiadając na jego wcześniejsze pytanie.

-Rozumiem – odparł – w takim razie nie przeszkadzajcie sobie, powiem trenerowi, że Koushi się chwilę spóźni – powiedział i puścił mi oczko po czym ruszył w stronę szkoły.

Wzięłam głęboki wdech i także postanowiłam w końcu stawić czoła nieuchronnemu. Im szybciej z nim porozmawiam tym szybciej będę się mogła uspokoić, prawda?

-Cześć Suga! – pomachałam mu podchodząc do chłopaka.

Miał jak zwykle lekko rozczochrane włosy i wesoły uśmiech na twarzy. W jakiś sposób, to zmniejszyło mój stres. To tylko Suga, nawet jeśli mnie odrzuci, zrobi to w łagodny sposób. Przynajmniej mam taką nadzieję.

-Hej Itami – posłał mi ciepły uśmiech – trochę mnie zdziwiłaś wczoraj tą wiadomością – dodał lekko zmieszany.

-Ah, tak. Wybacz za to – zaśmiałam się nerwowo. Nie miałam pojęcia jak zacząć rozmowę, by wszystko odpowiednio wyjaśnić. Czułam wręcz tą niezręczną atmosferę pomiędzy nami – po prostu muszę ci coś powiedzieć i nie chciałam z tym zwlekać. To jest naprawdę ważne dla mnie i jeśli chcesz możemy się przejść na ławkę. Spotkałam Daichiego i powiedział, że powie trenerowi, że się spóźnisz – wyjaśniłam.

-Mi też już zdążył to powiedzieć – odparł odwracając wzrok – więc chodźmy, usiądziemy pod tamtym drzewem, dobrze? Nie przychodzi tam dużo ludzi więc będziemy mogli na spokojnie porozmawiać o tym.

-Nie ma problemu – przytaknęłam i razem poszliśmy w stronę ławki.

Minęło kilka minut, a cisza pomiędzy nami tylko pogarszała sytuację. Nie miałam nawet odwagi by podnieść wzrok na chłopaka. Cały czas szukałam słów, by zaczął mówić. W końcu to ja poprosiłam o rozmowę i to ja powinnam ją zacząć.

-Coś się stało Itami? – spytał w końcu Suga zmartwionym głosem. Na chwilę odwróciłam głowę  w jego stronę, jednak szybko znów spuściłam wzrok na swoje kolana.

-Wiesz, Suga  - powiedziałam cicho. Nawet nie byłam pewna czy chłopak to w ogóle usłyszał – naprawdę dobrze się bawię na naszych spotkaniach. Lubię twoją obecność – zaczęłam w końcu, przełamując barierę strachu.

-Ja też bardzo lubię się z tobą spotykać – odpowiedział – ale chyba to nie o tym chciałaś porozmawiać, prawda? Zauważyłem, że coś cię gryzie. Możesz mi powiedzieć o co chodzi? Zaczynam się trochę martwić o ciebie Itami.

-To nie jest łatwe – westchnęłam – cholernie trudno mi dobrać odpowiednie słowa. Nie wiem jak później będzie wyglądać nasza relacja, a naprawdę nie chcę jej zepsuć Suga. Nie mam pojęcia co robić.

-Spokojnie – powiedział cicho przysuwając się bliżej mnie – weź głęboki oddech i po prostu mów. Nie myśl o tym, pozwól by słowa same wychodziły. Cokolwiek to nie jest zapewniam cię, że nie zepsujesz naszej relacji – uśmiechnął się lekko patrząc w moją stronę.

-Dobrze – odpowiedziałam i wzięłam kilka głębokich oddechów tak, jak polecił Suga próbując się uspokoić – wolę mieć to już za sobą. Znamy się dwa tygodnie, strasznie krótko, prawda? Przez ten czas naprawdę cię polubiłam, chyba nawet bardziej niż powinnam. Wiem, że brzmię jak idiotka, ale myślałam o tym od kilku dni. Suga, ja…

-Chyba już wiem, co chcesz powiedzieć - przerwał mi – jeśli to dla ciebie za dużo nie musisz mówić dalej – dodał widząc moje zdenerwowanie.

Nawet nie zauważyłam, że przez ten cały czas zaciskałam z całej siły ręce do tego stopnia, że końcówki palców zaczęły się robić białe. Cały czas wpatrywałam się w ziemię, tylko co jakiś czas na kilka sekund wracając wzrokiem na chłopaka.

-Nie, jest dobrze – westchnęłam – muszę przyznać to głośno. Zaczęłam to zauważać dopiero po naszym wyjściu do kina. Wcześniej nawet sobie z tego sprawy nie zdawałam, wiesz? Ale teraz już mam ta pewność. Suga, ja się w tobie zauroczyłam. To nie jest zakochanie, na to za wcześnie. Jednak z całą pewnością mogę to nazwać zauroczeniem – powiedziałam na jednym wdechu z niewyobrażalną szybkością.

Nagle poczułam jak jakiś ciężar spada mi z serca. Oczywiście stres dalej się utrzymywał, ale powiedziałam w końcu to i teraz już mogę tylko obserwować jak wszystko się dalej potoczy. Reszta należy do Sugi i jego odpowiedzi.

-Leiko, możesz na mnie popatrzeć? – spytał smutno. Minęła chwila nim się przemogłam i podniosłam wzrok na chłopaka – rozumiem jak się czujesz. Bardzo chciałbym móc powiedzieć teraz jakieś miłe słowa, ale nie mogę. Jesteś dla mnie przyjaciółką z którą uwielbiam spędzać czas, nic więcej. Przepraszam, jeśli nie takiej odpowiedzi oczekiwałaś.

Poczułam jak w moich oczach zaczęły pojawiać się łzy. Mimo, że wiedziałam, że to się może tak skończyć, dalej mnie to bolało. Cholerna nadzieja, na co mi to było. Z całej siły starałam się nie rozpłakać i dalej utrzymywać kontakt wzrokowy z chłopakiem.

-Rozumiem – odpowiedziałam cicho, starając się by mój głos się nie załamał – dziękuję, że mi to powiedziałeś. Nie będę cię dłużej zatrzymywać, pewnie już twój trener się niecierpliwi – dodałam wstając z ławki.

-Przepraszam Itami – powiedział także wstając. Widziałam, że chciał coś jeszcze dodać, więc szybko mu przerwałam.

-Nic się nie stało Suga – wysiliłam się na mały uśmiech – powiedziałeś to, co musiałeś. To nic wielkiego. Będę już iść, niedługo zaczną się lekcję. Pozdrów drużynę ode mnie, dobrze?

-Dobrze – przytaknął – do zobaczenia Itami – dodał.

Nie odpowiedziałam nic, a jedynie szybkim krokiem odeszłam stamtąd. Gdy byłam już dość daleko od szkoły pozwoliłam łzom swobodnie spływać po mojej twarzy. Nie myślałam o niczym, czułam jak żal i rozczarowanie przenika całe moje ciało.

Podświadomie wiedziałam, że są bardzo małe szanse by trzecioroczny odwzajemnij moje uczucia, ale nadal miałam nikłą nadzieję, że to będzie początek mojego nowego, szczęśliwego życia o którym zawsze marzyłam, gdy czytałam książki. Czemu nie mogłam znaleźć się w jednej z nich i dostać swój „happy ending”? Odrzucenia są cholernie trudne…

Nie chciałam pojawiać się w szkole w takim stanie. Wiedziałam, że gdyby podeszła do mnie Yuchi od razu ponownie bym się rozpłakała, dlatego skręciłam w przeciwną stronę i udałam się do parku.

Usiadłam na jednej z najbardziej oddalonych ławek i schowałam twarz w ręce. Żałowałam swojej decyzji. Gdybym nie umówiła się na tą rozmowę, teraz nie odczuwałabym tego bólu. Wolałabym dalej to dusić w sobie.

___________________________

No i mamy kolejny rozdział, tym razem trochę smutny. Nie miałam serca kazać wam długo czekać by dowiedzieć się jak pójdzie rozmowa z Sugą.

Mam nadzieję, że się podobał

Tak więc, do następnego!

Monster | Tendou Satori | Where stories live. Discover now