Nowy dzień obudził mnie ostrymi promieniami słońca wymierzonymi prosto w moją twarz. Otworzyłam oczy niezadowolona.
-Kto to się w końcu obudził- usłyszałam radosny głos Neda wchodzącego do pokoju.- Już myślałem, że dziś nie wstaniesz- zaśmiał się opierając o framugę drzwi.- Zrobiłem śniadanie. Chodź bo stygnie.
-Ughh- wydukałam tylko i wygramoliłam się z ciepłego łóżka. Poczłapałam powoli za zadowolonym mężczyzną do kuchni.
-Smacznego- rzekł stawiając przede mną talerz z omletem. Zaciągnęłam się zapachem. Pachniało cudownie.
-Dziękuje- odpowiedziałam i zaczęłam wcinać. Brunet siedział naprzeciwko mnie pijąc kawę.-Nie musisz dziś pracować?- spytałam.
-Dzisiaj jestem cały twój- powiedział z uśmiechem.- Poza tym musimy porozmawiać- dodał z poważną miną.
-Mam się bać?- zadałam pytanie przełykając ciężko ślinę.
-Nic ci nie grozi, ale nie będzie to na pewno przyjemna rozmowa.- Od razu ode chciało mi się jeść. Odsunęłam od siebie talerz.
- Dokończ śniadanie- burknął Ned.
-Nie jestem głodna.- Spojrzał na mnie groźnie.- Nie działa to na mnie.- Przewrócił oczami.
-To idź się ubierz, czekam w salonie- mruknął i wstał ze stołka barowego nie dodając nic więcej.
Rzuciłam mu zirytowane spojrzenie, ale posłusznie ruszyłam do garderoby. Wyjęłam stamtąd dżinsy oraz jakąś bluzkę i szybko narzuciłam je na siebie, zastanawiając się o czym mój przyszły mąż może chcieć ze mną porozmawiać.
-Usiądź- wskazał miejsce obok siebie na kanapie, gdy tylko ponownie przekroczyłam próg salonu. Zrobiłam jak kazał.
-No więc, słucham- odezwałam się pewnym tonem i popatrzyłam na mojego narzeczonego wyczekująco.
-Zapewne stale zastanawiasz się kto dokonał na Ciebie ataku.- Pokiwałam głową.- Wiem, kto za tym stoi.
-No to mów- ponagliłam go po przedłużającym się milczeniu.
-Twój ojciec.- Opuściłam głowę, przytłoczona
-Mój ojciec?-powtórzyłam za nim tępo.
-Tak- przytaknął mafiozo patrząc na mnie ze współczuciem wypisanym na twarzy.
-Niby nie powinno mnie to dziwić już raz próbował doprowadzić do mojej śmierci. A jednak jestem zaskoczona- rzekłam smutno.-A wiadomo chociaż dlaczego chciał to zrobić?- spytałam po chwili milczenia podczas której próbowałam się pozbierać, po tym jak mój tata po raz kolejny chciał mnie wykończyć.
-Dowiedział się, że chce poprzez ciebie przejąć jego terytorium- mruknął Ned.
-Ale od kogo? Przecież nikt o tym nie wiedział. Mówiłeś o tym komuś?- zerknęłam na niego wkurzona.
-Nie ja.- Spojrzał na mnie poważnie.- Ty.
-Co? Że to niby ja? Przecież ja mówiłam tylko Matt'owi- powiedziałam nie rozumiejąc.
-No właśnie.
-Co no właśnie?- warknęłam. Nie miałam pojęcia do czego ta rozmowa zmierza.
-Matt to wtyczka- szepnął mężczyzna.
-Kłamiesz!- Wstałam gwałtownie, zirytowana jego bzdurnymi insynuacjami.
-Luiza, słońce, naprawdę nie mam powodu- spojrzał na mnie łagodnie.- Poza tym możesz sama go o to zapytać jeżeli chcesz- zakończył, chwytając mnie za dłoń i zmuszając do ponownego zajęcia miejsca.
YOU ARE READING
Złączeni umową
RomanceOn- brutalny szef mafii. Ona- zimna zabójczyni. Czy może połączyć ich coś więcej niż tylko nienawiść?