11. Nie wierć się tak, bo inaczej oboje możemy mieć problem.

5.5K 132 214
                                    

🖤Hejka dzieciaki co tam u was jak się czujemy?

tak jak obiecałam przyszykowałam dla was bardzo fajny rozdział który myślę że wam się spodoba

jest nieco dłuższy ale mam nadzieję że tego nie odczujecie 🖤

będę bardzo wdzięczna za komentarze, ponieważ zawsze lubię je czytać, dlatego zostawcie coś po sobie!!

a teraz miłego czytania!🖤

pssst... przyszykujcie sobie playlistę do dzisiejszego rozdziału, bo nada wam fajnego klimatu!!

• SOS - Rihanna

• DISTRUBIA - Rihanna

• DANZA KUDURO - Don Omar

• GASOLINA - DADDY Yankee

• CAN'T LET GO - Faydee

• VAMOS A LA PLAYA - Loona

• FEMALE ROBBERY - The Neighbourhood
***

W maksymalnym skupieniu, sunęłam miękkim włosiem po chropowatej powierzchni, którą zamalowywał grafitowy odcień farby, a szelest pod palcami wywoóływał u mnie przyjemne uczucie, sprawiając że mój umysł pozostawał wyciszony i nic innego wokół nie zaprzątało mi głowy.

W uszach wybrzmiewały mi pierwsze nuty utworu Female Robbery od The Neighbourhood ze swojego ulubionego albumu, który zawsze widniał na mojej liście playlist na Spotify. Poprawiłam się na drewnianym taborecie, podpierając stopy o nogę od krzesła, natomiast na drugiej usiadłam jednym pośladkiem, aby było mi wygodnie. Kiedy farba zmniejszyła swoją wydajność, nie kryjąc dokładnie białego tła, sięgnęłam do
otwartej puszki, zanurzając jasne włosie w ciemnej farbie. Strząchnęłam jej nadmiar na podłogę wyłożoną starymi gazetami, po czym spojrzałam na malunek, który do tej pory udało mi się stworzyć. Był to szary, mroczny krajobraz przypominający człowieka, którego oczy były ukazane perspektywą pnących się nieskończenie daleko gór, oraz skał.

Wszystko idealnie odzwierciedlało odcień szarości tęczówek właściciela, które przelewałam na chropowatą powierzchnię. Wymieniłam pędzel na mniejszy w puszce starej puszki po farbie i chwyciłam za drewnianą paletkę z wymieszaną toną różnorodnych odcieni, które w większości były zaschnięte, a niektóre same z siebie zaczęły się kruszyć ze starości. Odszukałam drewnianą skrzynkę z temperami, a kiedy odnalazłam właściwy kolor, odkręciłam farbkę i wycisnęłam niewielką ilość na paletę. Jako, że nie miałam ciemnego żółtego, dodałam obok odrobinę pomarańczowej farby, którą wymieszałam tym samym pędzelkiem, dbając o to, by wszystkie kolory się połączyły.

Zaczęłam odciskać niedbale włosie pędzla tuż nad ciemnym niebem, tworząc efekt świetlików, które rozświetlały całą smutną szarość, nadając jej więcej żywego koloru.

Przechyliłam głowę w bok, aby lepiej przyjrzeć się pracy. Przygryzłam końcówkę drewnianego uchwytu pędzla w zadumie jaki szczegół mógłby spełnić wszystkie moje oczekiwania. Zabębniłam palcami w sztalugę i odgarnęłam czarny kosmyk włosów, który osunął mi się na policzek, rozpraszająco mnie łaskocząc. Chciałam go schować za ucho, ale przez
słuchawki, których nie mogłam zdjąć przez upaprane dłonie w farbie, obawiałam się, że je zabrudzę. Zdmuchnęłam go, ciesząc się z chwili, że przestał mi przeszkadzać, dlatego od razu powróciłam oczami do sztalugi, wciąż szukając czegoś, co by mi w nim brakowało.

Bloody SinWhere stories live. Discover now