26. Ty odkrywasz moje karty, więc chyba czas na twoje.

2.7K 109 202
                                    

Nicholas

(Keep Your Eyes Peeled - ULTRA SUNN)

Ciemność była tak bardzo straszna, że bałem się poruszyć chociaż o kilka milimetrów. Zimna podłoga szczypała mnie w pupę na tyle, że po całym ciele przechodziły mi lodowate dreszcze. Dmuchnąłem ciepłym powietrzem w rączki, mając nadzieję że troszkę się ogrzeje, chociaż było tutaj tak zimno, że traciłem na to nadzieje. Bolała mnie bardzo szyja, odkąd pan woźny mnie za nią mocno ściskał, a później jeszcze podduszał.

Byłem w tak małym, ciasnym pomieszczeniu, że otaczały mnie tylko cztery wąskie ściany, a
poza tym było zupełnie pusto, chociaż nie widziałem za wiele, bo ocknąłem się kiedy już byłem w tej strasznej ciemności. Miałem na sobie tylko kapcie i cienką pidżamkę, dlatego też było mi bardzo zimno i ciągle trząsłem się z
zimna.

Chciałem, żeby ktoś mnie przytulił.

Kiedyś słyszałem, że ciepło drugiego ciała pomaga w rozgrzaniu, ale... ja się chyba nigdy nie przytulałem, bo nie miałem do kogo. No może tylko czasami przytulałem się z Darrenem, gdy spaliśmy na piętrowym łóżku, ale on często łamał zasady w ośrodku, dlatego czasami zabierano go do izolatki. Nie raz nawet stanął w mojej obronie i poświęcił się, biorąc winę tego, co zrobiłem ja na siebie. Zrobiło
mi się smutno na świadomość tego, że nie mogłem go zobaczyć przez długi czas.

Nie wiedziałem ile tutaj już siedziałem, ale trząsłem się z zimna, mimo że moje czoło było gorące, tak jak podobno ma się je kiedy dostaje
się grypy, albo gorączki, czy coś takiego. Wydąłem usta, spuszczając wzrok w dół, kiedy usłyszałem warczenie brzuszka z głodu. Nie pamiętałem kiedy ostatnio jadłem, ale... chyba było to wtedy, gdy zabrałem trochę ciasteczek
na ucieczkę. Tak. I wtedy, kiedy zostawiłem swojego misia.

Cały czas o nim myślałem, siedząc tu całkowicie sam. Czy było mu zimno? Czy ktoś go stamtąd zabrał? Czy był sam, tak jak ja? Przysunąłem kolana, oplatając je rączkami.

Słyszałem piski szczurów i myszy, które tu urzędowały. Bałem się ich. Były małe, ale ich pisk, oraz szuranie sprawiało że się ich bałem.

Chciałem wstać z zimnej, mokrej podłogi i zapukać w drzwi z nadzieją, że pan dozorca,
albo woźny mi otworzy, ale nie dałem rady. Bolały mnie nogi, plecy i policzek, który pulsował mi dalej od uderzenia, które dostałem w ramach kary za nieudaną próbę ucieczki. Chociaż Darren zawsze mi mówił, żebym nie płakał i się nie poddawał, to tym razem się poddałem.

Nie chciałem tu być.

Było mi zimno i byłem głodny. Bardzo głodny. Chciało mi się strasznie pić i chciałem położyć się do ciepłego łóżeczka. Potarłem brudnymi rączkami ramiona.

Po policzkach popłynęły mi łzy, a potem zacząłem się nimi praktycznie krztusić. Mój cichy szloch zamienił się w głośny płacz, który spowodował że za drzwiami usłyszałem kroki.

- Zatknis yi perestan vyt!- zawołał donośnie strażnik, którego buty głośno dudniły o podłogę. - (Zamknij się i przestań wyć!)

   - Pojaluista, ya nay khochu byt zdes!- zapłakałem wystraszony, krztusząc się i dusząc własnymi łzami. - (Proszę, wypuśćcie mnie stąd!)

   - Khochesh, chtoby au tebe posabotilsia Tatarov?- załomotał pięścią o metalowe drzwi. - (Chcesz, żeby zaopiekował się tobą, Tatarov?)

Wystarszyłem się i ugryzłem w usta, byleby więcej tak nie płakać. Bałem się pana Tatarov'a, oraz tego że znowu po mnie tu przyjdzie.

   - Ya prosto khochu poity vie svoyu komnatou. - powiedziałem ciszej, chowając
głowę w zmarźniętych kolanach. - (Ja chcę tylko wrócić do swojego pokoju)

Bloody SinWhere stories live. Discover now