Rozdział dwudziesty pierwszy

94 3 0
                                    

Grudzień 2023, Orlando

Mieszkanie z Rowanem miało swoje plusy. Codziennie mogłam go prosić o podwózkę gdzieś jego drogim autem, przez co nie musiałam wychodzić na dwór. Była okropna pogoda. Powiedział, że przyłoży się do czynszu pod koniec grudnia oraz zapłaci za wodę, ponieważ bierze długie prysznice, co akurat było prawdą, więc cieszyłam się, że zaklepałam sobie łazienkę pierwsza.

Rano zawsze starał się robić śniadania, a nawet czasem przygotowywał nam obiady i kolacje. Anderson o dziwo miał też dobry gust filmowy. Często siadaliśmy wieczorem i oglądaliśmy wybrany przez niego film, bądź serial, który zawsze pozytywnie mnie zaskakiwał.

Rowan pod moim dachem nie zachowywał się jak mój chłopak. Nie mówił do mnie, tak jak zazwyczaj. Używał mojego imienia, a czasem nazwiska. Nie starał się o moją uwagę, bo właściwie to rozmawialiśmy codziennie we trójkę z moim bratem. A kiedy Will wychodził z mieszkania nie robiliśmy niczego nadzwyczajnego. 

Zauważyłam jednak, że Anderson ostatnio był rozkojarzony. Zaglądał przez okna w losowych momentach, tak jakby na kogoś czekał, albo obawiał się, że ktoś go napadnie.

- Czy powinnam się bać? - zagadnęłam kiedyś, kiedy po raz setny odsłaniał zasłonę.

- Czekam na twojego brata - po moim pytaniu zostawił to okno w spokoju i usiadł obok mnie na kanapie w salonie, który o dziwo był bardzo czysty. W rogu stała jego mała walizka, ale nic poza tym się nie zmieniło.

Zmarszczyłam brwi na jego odpowiedź.

- Wróci dopiero nad ranem, wziął dodatkową zmianę - przypomniałam mu. Nie wyglądał na oświeconego tą informacją.

- No tak...

Jego zachowanie było podejrzane, ale starałam się tym nie przejmować. Byliśmy sami, a wcale nie czułam się niezręcznie. 

- Oglądamy coś dzisiaj? - zapytałam, wiedząc doskonale, że dostanę twierdzącą odpowiedź. Chłopak wstał, aby z kuchni zabrać słone przekąski, a po chwili do mnie wrócił. Wybrał pierwszy lepszy film, co mnie ponownie zdezorientowało.

Co z tym człowiekiem jest dzisiaj nie tak?

- Gdzie ty właściwie tak zawsze znikasz? - odezwałam się do niego, bo widziałam, że nie może skupić się na filmie, podobnie do mnie.

- Do Kalifornii - wzruszył ramionami. - Szukam tam jakiejś uczelni już od dawna.

- Will tam studiuje - dodałam, na co on tylko siknął głową. Oczywiście, że o tym wiedział, przecież się kumplowali.

I tyle by było z naszej rozmowy, naprawdę? Przekręciłam oczami zirytowana jego dzisiejszą postawą i zachowaniem. Zawsze był pełen energii, sam zaczynał rozmowę. Zdecydowanie coś mi nie pasowało. Nie wiedziałam, czy mam się bać o niego, czy raczej o mnie.

A może to był ten moment, kiedy chciał mbie uprowadzić?

I wtedy połączyłam sobie fakty.

Dobra, obudziła się. Tak, tak, wiem... Uspokój się. Jasne. Okej, pa

Przypomniała mi się rozmowa telefoniczna Rowana z kimś, kto zdecydowanie nie był spokojny. Przed oczami wyobraźni miałam chłodny wzrok szarych oczu, które patrzyły na mnie przez szybę, kiedy się budziłam w jego aucie.

A może wcale nie rozmawiał z jakimś porywaczem? Może to zwyczajnie był mój brat, skoro nie wiem od kiedy mieli kontakt.

Przeżywasz - mówiłam sobie.

Rowan Anderson nie może być jebanym kryminalistą.

Rowan Anderson

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 26, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Wrong side of meWhere stories live. Discover now