Rozdział 23

122 12 27
                                    

 Nastał wieczór, Szyszkowa Gwiazda wraz z resztą grupy nadal przebywała w obozie klanu wiatru.

-Zaczynam się naprawdę martwić. - Mruknęła Brunatna Gwiazda. - Powinni już tutaj przyjść, Czarny Nos przecież po nich poszła.

-Daj im czas. - Uspokajał ją Długi Płomień. - Od naszego obozu do Wysokich Skał był praktycznie cały dzień drogi, z siedliska dwunożnych do tego obozu będzie mniej więcej tyle samo, a przecież oni muszą iść z kociętami i starszymi, którzy nie mają dosyć siły, żeby przejść tą drogę bez postojów. Na pewno przyjdą za chwilę, co najwyżej jutro z rana.

-Ja jednak też się martwię. - Przyznała Zacienione Oko. - Chociaż Długi Płomień może mieć trochę racji mówiąc, że przybycie tutaj mogło im trochę zająć. Jeśli Czarny Nos dotarła do nich późno, a oni byli zmęczeni po całym dniu polowania mogli zdecydować, że przyjdą tutaj dopiero jutro.

-Moim zdaniem...

-Szyszkowa Gwiazdo. - Tygrysia Gwiazda podszedł do szylkrety, nie pozwalając jej dokończyć. - Pozwolę sobie wam przerwać. Możemy pójść porozmawiać na temat ataku? Na osobności?

-Jasne. - Przywódczyni wstała z miejsca.

-Mam iść z wami? - Spytała Brunatna Gwiazda, powoli podnosząc się z miejsca. - Skoro chcemy ustalać niektóre szczegóły...

-Omówimy to w dwójkę. - Mruknął kocur. - Nie martw się, Brunatna Gwiazdo, wszystko ci przekażemy, a oficjalnie nic nie ogłosimy bez konsultacji z tobą.

 W odpowiedzi ciemnobrązowa przywódczyni klanu cienia skinęła tylko głową, aby po chwili wrócić do rozmowy z pobratymcami. Szyszkowa Gwiazda oraz Tygrysia Gwiazda poszli do legowiska ciemnobrązowego, pręgowanego kocura, aby tam porozmawiać.

-Mów. Wiem, że nie wszystko jeszcze ustaliliśmy, ale myślałam, że trochę z tym poczekamy. - Miauknęła pstrokata wojowniczka, siadając naprzeciw kocura, czuła się trochę niepewnie w jego obecności, jednak starała się tego nie okazać.

-Chodzi o cały ten atak, plan pokonania Ostrej Gwiazdy. - Zaczął przywódca. - Chcesz go wygnać, bo wiesz, że nie damy rady odebrać mu aż dziewięciu żyć, ale to nie zadziała. Raz już wygnaliście go z klanu pioruna, a on wrócił. Teraz też wróci, jeszcze bardziej chętny do zemsty. Jeśli nie zmienisz zdania, klan wiatru wam pomoże, ale zachęcam cię do odłożenia ataku na późnej. Ostra Gwiazda to nie jest normalny kot, to morderca, fakt, ma on serce, ale jedyne co je przepełnia, to zło, a jeśli go wygnamy, będzie chciał zemsty. Wróci i zginie nas jeszcze więcej. Lepiej dostosować się do jego zasad, oddać wszystkie tereny pod jego władzę, wtedy wszystkie cztery klany zmienią się w jeden, ale większość przeżyje i to się liczy.

-Możesz mieć trochę racji. - Przyznała niechętnie szylkreta. - Przemyślę to, ale jak na razie nadal jestem za atakiem. Naprawdę jesteś pewien, że Ostra Gwiazda będzie mścić się w nieskończoność?

-Myślę, że niestety tak, ale o tym porozmawiamy potem, po prostu wstrzymajmy się z atakiem jeszcze chociaż na ćwierć księżyca, żeby wszystko jeszcze omówić. A jak na razie nie mam nic więcej do powiedzenia.

-Ja idę dołączyć do moich pobratymców, zaraz reszta klanu pioruna i klanu cienia powinna przyjść, a robi się już późno.

 Kocur nie odpowiedział, Szyszkowa Gwiazda powoli opuściła legowisko, wracając do grupy kotów ze zjednoczonych klanów. Reszty jej pobratymców nadal nie było, a słońce już dawno zaszło w oddali.

-Naprawdę zaczynam się martwić. - Usiadła obok przyjaciółki. - Powinni już tu być. Pójdę po nich, upewnić się, że wszystko dobrze.

-Iść z tobą? - Zaproponowała od razu Zacienione Oko.

Wojownicy tom VI Rozlew KrwiWhere stories live. Discover now