Rozdział 20

116 4 0
                                    


Jason

Kiedy wieczorem wróciłem do hotelu, chłopaków nie było. Znając życie poleźli odwiedzić któryś z klubów i się zabawić. Mógłbym do nich napisać, dowiedzieć się gdzie są i do nich dołączyć, ale zwyczajnie nie miałem na to ochoty. Zabawa z Lily skutecznie odebrała mi wszelkie siły, bo mała gdy mnie zauważyła, nie odstępowała na krok. Jakby mogła to do łazienki poszłaby ze mną. Jak to dziecko, była stęskniona i potrzebowała jak najwięcej uwagi. A ja nie potrafiłem jej odmówić. Mała blondyneczka, ledwo co odrosła od ziemi, a owinęła mnie sobie wokół palca, przez co wujek był na każde, nawet najgłupsze zawołanie. Kate za każdym razem powtarzała, że w dzieci mnie uwielbiają i w przyszłości będę dobrych ojcem. Tyle, że to jeszcze nie był czas myśleć o tym.

Leżałem bezczynnie i przerzucałem kanały w telewizji, aż natknąłem się na serwis informacyjny. Zwykle nie oglądałem tego typu rzeczy, a o najważniejszych informacjach ze świata wiedziałem z Internetu, ale tym razem postanowiłem zrobić wyjątek. Tylko dlatego, że akurat mówili o Davidzie, fotografie, który robił nam niedawno sesję. Musiałem przyznać, że facet znał się na swojej robocie, a jego zdjęcia naprawdę wyglądały świetnie. W wiadomościach wspomniano o projekcie i wystawie zdjęć poświęconych kobietom z pasją. Byłem tak pochłonięty sprawami zespoły i nawet nie wiedziałem, że taka wystawa miała się odbyć. Z tego co zdążyłem usłyszeć to w sesji zdjęciowej wzięło udział osiem kobiet. Każda miała inną pasję, czym innym się interesowała. Blondynka z książkami, rudowłosa z manekinem, a na koniec brunetka z gitarą. I to nie byle jaka brunetka, a całkiem znajoma twarz. To była Sky. Wyglądała jak pieprzona modelka. Znaczy już na naszych zdjęciach wyglądała jak wyjęta z okładki, ale teraz. Teraz przeszła samą siebie. Pozowała jakby była do tego stworzona.

– Ja pierdole. I weź się tu człowieku nie zakochaj. – rzuciłem sam do siebie. – Jason jesteś w totalnie czarnej dupie. – Bo byłem. Kurwa, ona mi się naprawdę podobała. Pod każdym względem.

Swoją drogą byłem ciekaw czy brunetka miała świadomość, że przed chwilą cała Ameryka widziała jej zdjęcia. Aż musiałem się tego dowiedzieć. Ubrałem koszulkę i skierowałem się do jej pokoju. Nie zastałem jej w środku, ale dowiedziałem się, że przebywa w hotelowej restauracji.

Zjechałem na dół i nawet nie musiałem wysilać się, żeby ją znaleźć. Mój umysł niczym zaprogramowany odnalazł właściwy stół. Czy zachowywałem się jak świr? Być może, ale co mogłem poradzić. Pierwszy raz byłem pod czyimś urokiem. Pierwszy raz nie chciałem niczego w tym zmieniać.

– Mogę się przysiąść?

– No nie wiem. Może mam ochotę spędzić trochę czasu w samotności. – odparła z grobową miną. – Jasne, że możesz. – dodała z uśmiechem, więc bez zwlekania zająłem miejsce naprzeciw niej. – Stęskniłeś się za mną?

– Skąd wiedziałaś? – roześmiałem się. – Czy oprócz bycia świetnym menadżerem, modelką i ogólnie zajebistą babką, masz jakieś zdolności do czytania w myślach?

– Niech to pozostanie moją słodką tajemnicą. – odparła, po czym skupiła się na swoim telefonie. – Chciałeś o czymś pogadać, prawda? Coś z chłopakami? Tylko nie mów, że muszę ich ścigać po mieście. Nie zanim się nie najem.

– To nie ma nic wspólnego z tymi osłami. Poleźli gdzieś, ale jak wyszli to wrócą. Znają to miasto doskonale. Ale to nieważne. W sumie ta sprawa też nie jest pierwszorzędna. Przed chwilą oglądałem wiadomości. Tak wiem, nie spodziewałaś się tego po mnie. Ja po sobie też nie. Po prostu z nudów przerzucałem kanały, aż natknąłem się na serwis informacyjny. Normalnie bym przełączył, ale mówili o Davidzie i jego wystawie.

Melodia uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz