Bal życzeń

610 16 4
                                    


Dni mijały szybko. Zdecydowanie za szybko, za nim zdążyłam się zorientować nadszedł dzień balu. Dzisiaj po szkole  przyjechała po mnie Olivia, aby wyszykować się na bal. Później Lilian razem z Lukiem mieli przyjechać.

Dla jednych był to zwykły wieczór, ale nie dla mnie. Dla mnie dzisiaj dużo mogło się zdarzyć. 

- Wyobraź sobie, że będziemy szykować się na imprezę życia - rzuciła brunetka obok mnie - Od razu ci się humor poprawi, a mówię ci jak Nick cię zobaczy w sukience - uśmiechnęłam się na jego imię - To nie będzie mógł oderwać od ciebie oczu.

To było naprawdę miłe, ale wątpię, aby tak na mnie spojrzał. Co prawda mieliśmy swoje momenty, ale byłam niemal pewna, że chłopak zapomni o mnie jak tylko skończą się te durne zawody.

- Kiedy będziemy? - chciałam zmienić temat, zanim by poszedł w złą stronne.

- Za chwilę - powiedziała od razu - Będziemy same i dopiero wieczorem zobaczymy resztę - zdziwiłam się tym. Co oni mieli by robić przez cały dzień poza domem?

- Jak to? - spytałam zdziwiona - Gdzie będą? - spytałam choć wiedziałam, że dziewczyna i tak mi nie powie.

- Mają jakieś sprawy do załatwienia - mówiłam.

Jakieś pięć minut później wysiadałam z auta dziewczyny, a raczej samochodu Thomasa, które mu zabrała. Od razu poszłyśmy do pokoju dziewczyny i jego chłopaka, po raz pierwszy w nim byłam. Był to zwykły pokój, w którym głównie były rzeczy Olivi. Dziewczyna spytała się czy bym chciała coś do picia, na co pokiwałam głową i podziękowałam. 

- Dobra! - pisk dziewczyny był naprawdę potężny, aż dziwne, że nie śpiewa - Zaczynamy. Zrobimy się tak, że nikt nas nie pozna - uśmiechnęłam się i usiadłam razem z dziewczyną przed jej kosmetyczką - Zacznijmy od włosów - powiedziała na co zgodziłam się z nią.

- Madi - powiedziała niepewnie kiedy rozczesywała mi włosy - Co powiedziałaś bratu? - przegryzłam dolną wargę. 

- Że nocuję u Lilian i żeby się nie martwił jak nie będę odbierać bo później przychodzą jeszcze inni nasi znajomi i mogę nie usłyszeć - Było mi głupio, że tak go okłamywałam, ale to on zaczął. Tak właściwie to nawet nie wiem od kiedy mnie okłamywał.

Dziewczyna już nic nie mówiła tylko puściła muzykę na fula i zajęłyśmy się sobą. Miała rację. Nie powinnam myśleć, że idę na jakiś morderczy bal tylko na najlepszą imprezę w życiu i to pomogło. Śmiałam się i śpiewałam teksty piosenek razem z nią gdyby to faktycznie była zwykła impreza.

***

- Ja pierdole co tu się dzieję?! - usłyszałam razem z Olivią głos Matteo i otwieranie drzwi. W tle leciała właśnie piosenka Heat Waves przy czym razem z dziewczyną dokańczałyśmy się malować. W tym samym momencie się spojrzałyśmy na chłopaka, który wszedł do pokoju i patrzył się na nas jak na idiotki. Podszedł go głośnika i go wyłączył, na co Olivia od razu wyleciała do chłopaka z pretensją.

- Co ty robisz debilu? - spytała wyganiając go z pokoju.

- Ty mi lepiej powiedz - zaparł się nogami i teraz nawet słoń nie był by wstanie go wygonić stąd - Wychodzę z samochodu z chłopakami i na dworze już słychać muzykę! To cud, że sąsiad, żaden tu nie przyszedł!

- I tak byśmy raczej nie usłyszały - Podsumowałam kontynuując malowanie rzęs, wiedziałam, że go wkurzę tym, ale to on zniszczył mi super vibe.

- Za godzinę wychodzicie - podsumował - macie być gotowe za czterdzieści pięć minut - rzucił i wyszedł. Zaśmiałam się z Olivią.

Po około trzydziestu minutach zaczęłyśmy zakładać sukienki i musiałam przyznać, że wyglądałyśmy cudownie. Przeglądałyśmy się w dużym lustrze które miała dziewczyna zachwycając się sobą nawzajem.

Mój wybórWhere stories live. Discover now