Bluza

551 18 4
                                    

- On żyję Madi - powiedział mój brat, a ja czułam jak łzy same wylewają mi się z oczu. To niemożliwe. Czułam jakbym po raz kolejny straciła go. Czemu nas okłamał? Czemu policja mówiła inaczej? Dlaczego nas zostawił? - Zdjęcie zostało zrobione miesiąc temu - dodał Kai.

- To fotomontaż - rzuciłam. To niemożliwe - Gdyby żył nie ukrywał by się przed nami - powiedziałam pewnie. Ojciec taki nie był. Nie mógł być.

- Madi - zaczął mój brat - Wiem jak to brzmi, ale musisz zrozumieć, że nie był taki za jakiego go uważaliśmy. Cholera wie co jeszcze przed nami ukrywał.

Patrzyłam pusto w jeden punkt, dalej nie mogłam zrozumieć co się działo. Mój ociec najprawpodobnie dalej żył i był kimś rodzaju mafiosy? Boże przerastało mnie to. Usłyszałam dzwoniący telefon, który leżał na stoliku. Kai podszedł do niego i od razu mi go podał.

- Madi jak na razie nie mów o tym. Nikomu - kiwnęłam głową i wytarłam łzy, które chwilę temu wyleciały z moich oczu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam kto dzwoni. Olivia. Niechętnie odebrałam. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, ale wiedziałam, że jak nie odbiorę to będzie tylko gorzej. Nie spotkałam się z nią mimo, że byłyśmy umówione. Co prawda nie z mojej winy tylko tej psychicznej idiotki. Właśnie. Muszę o nią się spytać Kai'a.

- Halo? - usłyszałam głos Olivi.

- Olivia - rzuciłam zdając sobie sprawę, że odebrałam i za bardzo się zamyśliłam.

- Płakałaś? - to było dziwne, że powiedziałam jedno słowo i już wiedziała, że płakałam, ale jednocześnie miłe, że znała mnie na tyle, aby to stwierdzić.

- Nie, no co ty - powiedziałam nerwowo - Co tam? - dodałam po chwili.

- Co tam? - powtórzyła na co zmarszczyłam brwi - Tylko tyle masz mi do powiedzenia? - przegryzłam wargę. Musiałam jej coś powiedzieć, ale na pewno nie prawdę. Musiałam ją okłamać czego nie lubię. Nienawidzę okłamywać innych.

Wtedy tak było. Nie lubiłam ani nie umiałam. Kto by przypuszczał, że kiedyś to będzie moja codzienność.

- Przepraszam, że nie spotkałyśmy się, ale... - zastanawiałam się co powiedzieć. Odruchowo spojrzałam na Kai'a, który patrzył na mnie i zastanawiał się nad czymś - Miałam telefon na dole - widziałam jak Kai zaczął pokazywać dziwne znaki rękoma, ale nie miałam pojęcia o co mu chodziło - a byłam na górze i się uczyłam - zmyśliłam, miałam nadzieję, że odpuści. 

- Ah tak? - zdziwiłam się na jej ton. O co jej chodziło? - Wydawało mi się, że twój brat mówił, że poszłaś spać bo źle się czułaś - ja pierdziele, już zrozumiałam znaki Kai'a. Boże, ale zjebałam - Madison? - nie odzywałam się przez dłuższy czas przez co spanikowałam jeszcze bardziej. Co miałam powiedzieć osobie, którą okłamałam i wiedziała o tym?

- Tak. Uczyłam się i od nauki zaczęła mnie boleć głowa i poszłam spać - oby uwierzyła.

- Yhym - rzuciła. Nie uwierzyła - Możesz przyjechać? Grayson powiedział kiedy będzie ostatnia konkurencja - Otworzyłam szarzej oczy patrząc na Kai'a na co ten się zdziwił i podszedł bliżej, aby coś usłyszeć z mojej rozmowy z Olivią.

- A możesz mi powiedzieć teraz? - nie miałam ochoty wychodzić z domu, a tym bardziej spotykać się z kimkolwiek. Potrzebowałam izolacji. Zawsze tam mam kiedy mam za dużo emocji w sobie, albo coś mnie zabolało. Zawsze wtedy się izoluję od większości znajomych.

- Czemu nie możesz przyjechać? - i co teraz? Nie powiem jej, że ledwo co mogę podnieść się do pozycji siedzącej, a co dopiero wyjść z domu. Myśl Madison, myśl.

Mój wybórWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu